Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jeszcze nieczynne, już otwarte [WIDEO]

Jarosław Zalesiński, współpraca Ewel
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Piotr Hukało
Replika warszawskiej ulicy to jeden z efektowniejszych elementów wystawy w Muzeum II Wojny Światowej. Najpierw symbolizuje ona przedwojenną Polskę, zaś w końcowej części wystawy - wojenne zniszczenia i powojenny triumf stalinowskiej Rosji.

Sporo monitorów jeszcze nie świeci, puste są liczne kasetony, ale pokazana w poniedziałek na pierwszej publicznej prezentacji wystawa stała Muzeum II Wojny Światowej w swoim zasadniczym kształcie jest już nam znana. Teraz stanie się zapewne przedmiotem żywej dyskusji.

Wystawa wytrąca broń z ręki tym, którzy twierdzili, iż ekspozycja, nastawiona na pokazanie całej historii II wojny, siłą rzeczy polski w niej udział prezentować będzie po macoszemu i to, co nasze, rozpłynie się w uniwersalizującej opowieści. Oczywiście, chciałoby się np., by o najważniejszych bitwach kampanii wrześniowej powiedziano tu więcej, i takich „chciałoby się” można by wymienić jeszcze parę, ale, jak się zdaje, polski wojenny los został w tej wystawie umiejętnie wpleciony w całość.

W cieniu politycznych kontrowersji Muzeum II Wojny Światowej pokazuje swoją wystawę

Bardziej dyskusyjny wydaje się efekt przesunięcia akcentów z historii militarnej na „historię społeczną”. Nawet tam, gdzie zgromadzono militaria, żołnierze walczą raczej z wszami i... nudą niż z żołnierzami po drugiej stronie. Na odczepnego ilustruje się wojnę Niemiec z Francją (choć już późniejsza walka polskich lotników jest bardzo ciekawie zilustrowana). Militaria to często niewielkie modele, jakby ktoś mówił nam: to są zabawki dużych chłopców... O wojnie mówią tu głównie nie bitwy, tylko cierpienia narodów.

Można się zastanawiać, czy chęć dowartościowania „pozamilitarnego” wymiaru wojny nie zaprowadziła autorów wystawy zbyt daleko. Można się też zastanawiać, czy pomysł pokazania historii II wojny w dużym stopniu niechronologicznie nie skutkuje zawikłanym układem zwiedzania. Wszystkie te wątpliwości nikną jednak wszędzie tam, gdzie ekspozycja staje się przejmującym, chwytającym za gardło obrazem wojennych okrucieństw.

Sala z pamiątkami po ofiarach mordu w Katyniu przypomina kaplicę z relikwiami. Wstrząsające wrażenie robi ściana ułożona z walizek, symbol zamordowanych w Auschwitz. Świetnym pomysłem okazała się replika warszawskiej ulicy. Wczoraj liczna publiczność mogła po raz pierwszy obejrzeć wystawę stałą Muzeum II Wojny Światowej.

- Mówimy głównie o wojnie, ale tak naprawdę muzeum to próba interpretacji historii XX wieku - mówił na poprzedzającej prezentację konferencji prasowej dyrektor Muzeum prof. Paweł Machcewicz. - Jutro odbędzie się posiedzenie NSA, który bądź utrzyma w mocy wstrzymanie łączenia muzeum, bądź je uchyli. Dlatego chcemy pokazać gdańszczanom wystawę, którą 8 lat tworzyliśmy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki