Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum II Wojny Światowej. Doniesienie do prokuratury o działaniu na szkodę placówki na 5 mln zł przez byłego dyrektora

(KGK)
Nadużycie przysługujących uprawnień, a w efekcie wyrządzenie Muzeum II Wojny Światowej szkody majątkowej w wysokości ponad 5 milionów złotych – zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył Karol Nawrocki, który kieruje Muzeum II Wojny Światowej. Według niego przestępstwo miał popełnić były dyrektor MIIWŚ – prof. Paweł Machcewicz. Ten uważa, że zarzuty są bezpodstawne.

Prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, potwierdza wpłynięcie zawiadomienia.
- Prokurator zwrócił się o uzupełnienie zawiadomienia poprzez dołączenie dokumentów, na które się powołano. Trwają czynności sprawdzające – komentuje.

Zawiadomienie jest pokłosiem audytu, jaki zewnętrzna firma przeprowadziła w Muzeum.

- Stwierdzono nieprawidłowości w realizacji zamówienia dotyczącego robót budowlanych, instalacyjnych i wyposażeniowych, polegające na zawarciu z wykonawcami umowy na kwotę z górą 5 milionów złotych przewyższającą kosztorys przedstawiony jako wyjściowy w 2015 roku – informuje Aleksander Masłowski, rzecznik prasowy placówki.

Z uzyskanych przez audytorów informacji wynika, że negocjacje, w wyniku których koszt zamówienia wzrósł z pierwotnych ponad 8 milionów złotych do ostatecznych przeszło 13 milionów złotych (maj 2016 r.), prowadzone były w formie rozmów telefonicznych, pocztą elektroniczną i w formie spotkań na placu budowy - jak twierdzą przedstawiciele Muzeum.

- W stosunku do kosztorysu wyjściowego z 2015 roku ceny ostatecznie zapłacone przez Muzeum wykonawcom za poszczególne elementy wyposażenia były przeciętnie dwukrotnie wyższe. W skrajnym przypadku cena zapłacona stanowiła 38-krotność ceny kosztorysowej. Dla prac objętych umową będącą przedmiotem zawiadomienia nie zastosowano przy tym trybu przetargowego, przez co oferta złożona została tylko przez jednego oferenta, który przedstawił ceny kilkukrotnie wyższe od kosztorysu – tłumaczy Aleksander Masłowski.

Obecne władze Muzeum zarzucają poprzedniej dyrekcji, że w przypadku niektórych realizacji ceny były szokująco wysokie.
Podają nawet konkretne przykłady. I tak lada w punkcie informacyjnym miała kosztować 64588 zł, a 7 map dotykowych niemal pół miliona zł.

Prof. Paweł Machcewicz uważa, że zarzuty są bezpodstawne.

- Jest to dalszy ciąg kampanii prowadzonej przeciwko mnie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, który najpierw usiłował nie dopuścić do otwarcia Muzeum, a potem robił wszystko, by zdyskredytowac i zniszczyć jego wystawę i ludzi, który ją stworzyli. Teraz walkę ludźmi uznawanymi za wrogów prowadzi się przy pomocy prokuratury. Poprzednie doniesienie do prokuratury nie przyniosło skutków w postaci aktu oskarżenia przeciwko mnie, to teraz wysuwa się kolejne oskarżenia. Interesujące, że formułuje się je ponad rok od usunięcia mnie z Muzeum, ale najwyraźniej teraz jest takie zapotrzebowanie. Ciekawe jest też, że dyr. Nawrocki zarzuty zapowiedział w Telewizji Trwam, co dobrze ilustruje ich propagandowy charakter. W przypadku dyr. Nawrockiego ma to też odwrócić uwagę od jego całkowitej nieudolności – jak dotąd jego jedyne „osiągnięcia” to niszczenie wystawy stworzonej przez najwybitniejszych historyków polskich i swiatowych - mówi.

- Wyposażenie budynku odbyło się zgodnie z prawem zamówień publicznych – w ramach robót uzupełniających zlecono je generalnemu wykonawcy, co było prawidłowym rozwiązaniem. Środki na wyposażenie i prace budowlane mieściły się w budżecie określonym w ramach Wieloletniego Programu Rządowego. Zarzut o szkodzie Muzeum w wysokości 5 mln zł jest wobec tego zupełnie bezpodstawny. W ramach tego zamówienia oprócz robót budowlanych oraz zakupu wyposażenia zamówiono specjalistyczny sprzęt do obsługi wystawy i gmachu. Wobec braku dostępu do dokumentów nie mogę odnieść się do cen jednostkowych. Według mojej najlepszej wiedzy odpowiadały one ówczesnym rynkowym realiom - dodaje prof. Machcewicz.

Przypomnijmy, że nie jest to pierwsze zawiadomienie do prokuratury przeciwko prof. Machcewiczowi.
W ub. roku Karol Nawrocki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę Muzeum II Wojny Światowej. Wówczas chodziło o zakończenie współpracy muzeum z miastem Gdańsk na terenie pola bitwy na Westerplatte.

W grudniu 2017 roku prof. Paweł Machcewicz został przesłuchany w tej sprawie w prokuraturze.
- Uważam tę sprawę za całkowite nieporozumienie, ponieważ rozwiązanie tej umowy nie doprowadziło do żadnej szkody muzeum. Nie ma żadnej wymiernej szkody – mówił nam prof. Paweł Machcewicz.

- Arogancja i buta, którą przejawia Karol Nawrocki, świadczą o tym, że jest przekonany o swojej bezkarności. A wszystko dzięki rozłożonemu nad nim parasolowi Prawa i Sprawiedliwości – podkreślał też.

Peryskop:

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki