Mundurki nie schodzą z wybiegu

- Dlaczego moje dziecko ma nosić mundurek, skoro nie jest to obowiązkowe? - pyta pan Krzysztof z Sopotu. - Nie dość, że taki strój swoje kosztuje, to jeszcze nawet samej tarczy szkolnej kupić nie można!

Barbara Miloch, zastępca dyrektora SP nr 29 w Gdańsku, podkreśla, że nikt dzieci na siłę w mundurki nie ubiera, a uczniowie i tak w nich chodzą.
W samych tylko gdańskich podstawówkach i gimnazjach mundurki obowiązują w 37 placówkach. 40 z nich pozostawiło dowolność - mundurki są, i owszem, ale już tylko jako np. strój galowy podczas wyjść do teatru.

- Im szkoła bardziej elitarna, tym słabsze są takie protesty - dodaje Regina Białousów, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
Mundurki, w formie kamizelek z emblematem szkoły, obowiązują między innymi w większości szkół podstawowych w powiecie sztumskim. Są jednak placówki, w których nie zdecydowano jeszcze, jak ubrani mają przychodzić do szkoły uczniowie.

- Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji mamy trzy miesiące na podjęcie decyzji, co dalej z mundurkami - mówi Renata Smagorzewska, zastępca dyrektora SP nr 5 w Chojnicach. - Konsultowaliśmy się już z uczniami i ich rodzicami. Ci pierwsi są zdecydowanie przeciw. Drudzy nie podpisali jeszcze protokołu z zebrania. Dopiero jak to się stanie, ich opinia będzie obowiązująca. Musimy wziąć także pod uwagę zdanie Rady Pedagogicznej naszej placówki. Część uczniów zakłada do szkoły mundurki, część tego nie robi. Na razie panuje pełna dowolność.
Obowiązek noszenia mundurków rozważa wiele szkół w Tczewie. Jednolitych strojów nie będą musieli nosić uczniowie żadnej ze szkół w Kościerzynie. Zamiast nich pojawią się tam identyfikatory lub tarcze. Wyjątkiem jest Powiatowy Zespół Szkół nr 1 w Kościerzynie, gdzie mundurki wprowadzono na długo przed pomysłem Romana Giertycha.

W wejherowskich szkołach też jest różnie. - Mamy totalne zamieszanie, w jednych szkołach mundurki obowiązują, w innych nie, ale wszystko w granicach obowiązującego prawa - mówi Bogdan Tokłowicz, zastępca prezydenta Wejherowa.

Regulacje w statucie szkoły

Rozmowa ze Zdzisławem Szudrowiczem, pomorskim kuratorem oświaty

Rodzic ucznia jednej z trójmiejskich szkół oburza się, że skoro nakaz noszenia mundurków zniesiono, to dlaczego jego dziecko ma mundurek nadal nosić? W szkole, do której uczęszcza, zdecydowano o pozostawieniu jednolitych strojów. Czy ma prawo odmówić, aby jego dziecko nosiło mundurek?
To, czy w danej szkole podstawowej lub gimnazjum obowiązują mundurki, jest wspólną decyzją dyrekcji i rady rodziców, a nie jednego rodzica.

Ale chodzi o to, że niektórzy rodzice, na przykład z powodów finansowych, nie chcą, aby ich dzieci nosiły szkolny mundurek. Co może zrobić taka matka lub ojciec?
Te kwestie powinien regulować statut szkoły. Jeżeli rodzic zapisuje swoje dziecko do danej placówki, to jednocześnie akceptuje jej statut i się pod nim podpisuje.
Gdy go nie zaakceptuje, powinien poszukać dla dziecka innej szkoły.

Giertych wznosi, Hall znosi
Pomysł obligatoryjnego wprowadzenia jednolitych strojów szkolnych wyszedł od Romana Giertycha, ministra edukacji w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Noszenie mundurków we wszystkich publicznych szkołach podstawowych oraz gimnazjach w kraju było obowiązkowe od 1 września 2007 roku.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, zaproponowaną przez Katarzynę Hall, minister edukacji w rządzie Donalda Tuska, od 1 września tego roku o tym, czy w danej szkole uczniowie będą nosić mundurki, decydują sami dyrektorzy placówek w porozumieniu z radą rodziców oraz samorządem uczniowskim.