Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial U-20. Niespodzianki, emocje i rzuty karne już były. Czas na ćwierćfinały

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
brak
Już bez reprezentacji Polski, za to z udziałem Mali czy USA w piątek rozpoczną się ćwierćfinały mistrzostw świata do lat 20. Wcześniej dwa zasłużone dni przerwy.

Wyjątkowo równomiernie rozłożyły się reprezentacje danych kontynentów w ćwierćfinałach mistrzostw świata do lat 20. Po dwa zespoły mają Afryka, Ameryka Południowa oraz Europa, po jednym Azja i Ameryka Północna. I tylko Australii brak. Nowa Zelandia walczyła długo, ale w rzutach karnych przegrała z Kolumbią. Dzięki temu to grupowy rywal Polaków zainauguruje w piątek o 15.30 na stadionie Widzewa Łódź kolejną rundę. Zmierzy się tam z Ukrainą, która wyeliminowała najsłabszą w ⅛ Panamę.

Nie wszyscy Nowozelandczycy udali się już do domów. Kilku z nich zostało w naszym kraju na wakacje, a ich przewodnikiem po Warszawie został były już zawodnik Wellington Phoenix Michał Kopczyński. Pomocnik wrócił z wypożyczenia do Legii Warszawa, ale w ostatnich dniach próbuje poprawić humory piłkarzom z drugiej części półkuli. Bo ta porażka musiała boleć, zwłaszcza że z przebiegu spotkania nie byli od Kolumbii słabsi. Jeszcze większy zawód musieli przeżyć kibice Argentyny, która w ostatnim z meczów ⅛ przegrała konkurs jedenastek z aktualnym mistrzem Afryki do lat 20 Mali. Ekipa z Ameryki Południowej tryumfowała wcześniej w swojej grupie F i do organizowanego w Bielsku-Białej starcia podchodziła w roli faworyta. Dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, a bramkę na 2:2 straciła w ostatniej akcji drugiej połowy dogrywki. Podczas rzutów karnych piłkarze z Argentyny pomylili się raz i to wystarczyło, aby pożegnać się z turniejem. Mali okazało się bowiem bezbłędne.

W kolejnej rundzie zagra z pogromcą Biało-Czerwonych, czyli ekipą z Włoch. W przeciwieństwie do drużyny z Italii w drodze na piątkowy mecz (początek o 18.30) nie będzie musiało pokonać całego kraju. Włosi swój poprzedni mecz rozgrywali bowiem w Gdyni i również o ich awansie zadecydował rzut karny. Po zagraniu ręką Dominika Steczyka w pierwszej połowie niedzielnego starcia tę sytuację pewnie wykorzystał kapitan Andrea Pinamonti. Choć Polacy walczyli do końca, a próby m.in. Michała Skórasia do łatwych do obrony nie należały, w swoim najlepszym meczu tego turnieju podopieczni Jacka Magiery nie zdobyli nawet bramki. Kolejne spotkania oglądać będą więc z perspektywy kibica. Jakub Bednarczyk deklarował, że postara się zobaczyć jak najwięcej spotkań, Tymoteusz Puchacz - wspieranie Włochów. I to może nie wystarczyć, bowiem Mali pokazało nie tylko walkę do końca, ale ogromne pokłady siły oraz umiejętności. Przeciwko drużynie z Italii ta z Afryki może być nawet faworytem.

Na faworyta całego turnieju wyrasta Senegal. W fazie grupowej nie stracił nawet gola, jedyne dwa punkty, bezbramkowo remisując z Polską. W poniedziałek w swoistych derbach Afryki jego bramkarz co prawda musiał po raz pierwszy w tym turnieju wyciągać piłkę z siatki (w drugiej połowie honorowe trafienie dla Nigerii bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Aniekeme Okon), ale w wygranym 2:1 meczu był od swojego rywala bezapelacyjnie lepszy. Biorąc pod uwagę liczbę sytuacji, mogło zakończyć się znacznie wyższym wynikiem. Nie udało się, o kolejne gole zawalczy w sobotę o 20.30 w Bielsku-Białej. Będzie to ostatni mecz mistrzostw świata na stadionie pierwszoligowego Podbeskidzia, a zagra w nim także Korea Południowa. Ta, by znaleźć się w ćwierćfinale, pokonała w Lublinie Japonię 1:0. Azjaci już potrafili zaskoczyć, m.in. pokonując 2:1 Argentynę. Teraz liczą na kolejną niespodziankę.

O takiej nie będzie mowy w sobotę o 17.30 w Gdyni. Tam zmierzą się USA z Ekwadorem i bardzo ciężko przewidzieć, kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Bo choć ten drugi w swojej grupie zajął dopiero trzecie miejsce, rozkręca się z meczu na mecz i w ⅛ wysoko, bo aż 3:1 rozbił Urugwaj. USA z kolei od początku prezentują wysokie umiejętności, przez niektórych ekspertów uważane są nawet na jednego z kandydatów do gry w finale. W pierwszej rundzie fazy grupowej ekipa z Ameryki Północnej pokonała w Bydgoszczy zawsze groźną Francję. Trójkolorowi, którzy wcześniej wygrali najłatwiejszą grupę, byli faworytem do gry aż po końcowe fazy turnieju. Tymczasem pożegnali się z nim razem z Polakami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mundial U-20. Niespodzianki, emocje i rzuty karne już były. Czas na ćwierćfinały - Sportowy24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki