Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2018. W bólach do finału. Chorwacja wyeliminowała Anglię i zagra o złoto. Mario Mandżukić autorem najważniejszego gola

Maciej Pietrasik
Chorwacja - Anglia 2:1
Chorwacja - Anglia 2:1 AFP/East News
Mundial 2018. Trzeci raz w turnieju Chorwacja potrzebowała dodatkowych minut, żeby pozostać w grze o trofeum. W bólach i nerwach, ale po dogrywce awansowała do wielkiego finału z Francją, pokonując Anglię 2:1! Bohaterem Mario Mandżukić, który zdobył decydującą bramkę, mimo że chwilę wcześniej został skasowany przez bramkarza. Anglikom pozostaje mecz o trzecie miejsce z Belgami.

Zarówno Chorwaci, jak i Anglicy typowani byli niekiedy do miana czarnego konia turnieju, ale chyba nikt nie spodziewał się, że to właśnie te dwie reprezentacje mogą zmierzyć się w walce o finał – oczywiście jeszcze przed rozpoczęciem mundialu, bo turniejowa drabinka ułożyła się tak, że skład półfinału ostatecznie wcale nie był zaskoczeniem. Piłkarze obu drużyn mieli w nogach sporo minut. Gracze z Bałkanów dogrywkę i karne grali dwa razy, Anglicy raz. I to ci drudzy przeważali na początku meczu, choć raczej nie była to jeszcze kwestia większej ilości sił.

Cztery minuty po pierwszym gwizdku arbitra Dele Alli był faulowany przez Lukę Modricia. Kilkadziesiąt sekund później do piłki ustawionej w okolicach 25. metra przed chorwacką bramką podszedł Kieran Trippier, uderzył mocno nad murem i pokonał bezradnego Danijela Subasicia. Początek dla podopiecznych Garetha Southgate’a był wręcz wymarzony, a stałe fragmenty gry przynosiły spore zagrożenie pod chorwacką bramką.

Goręcej zrobiło się między innymi po dwóch rzutach rożnych. Dwukrotnie szczęścia próbował Harry Maguire, lecz angielski stoper dwukrotnie uderzał niecelnie. Piłkarze z Bałkanów starali się odpowiedzieć za sprawą uderzeń z dystansu. Ivan Perisić uderzał jednak bardzo niecelnie, a Ante Rebić został zablokowany. W 23. minucie spory błąd popełnił Ivan Strinić, tracąc piłkę na linii własnego pola karnego. Futbolówkę przejął Raheem Sterling, ale zamiast sam kończyć akcję, podawał do Harry’ego Kane’a. Ten ostatni w dobrej sytuacji uderzył obok bramki, lecz i tak znajdował się na wyraźnym spalonym.

Siedem minut później najlepszy strzelec tegorocznego mundialu powinien trafił do siatki. W sytuacji sam na sam z Subasiciem lepszy okazał się jednak bramkarz Monaco, dobitka z najbliższej odległości wylądowała natomiast na słupku i po raz kolejny odbiła się od bramkarza. Nawet gdyby zawodnik Tottenhamu był skuteczniejszy, gol nie zostałby prawdopodobnie uznany. Sędzia dopatrzył się spalonego, choć jeśli ten rzeczywiście był, to naprawdę minimalny.

W trzecim kwadransie pierwszej połowy wreszcie obudzili się Chorwaci, którzy zaczęli szybciej rozgrywać piłkę na połowie rywali. Mocno uderzał Rebić, lecz czujny na linii był Jordan Pickford. Chwilę później po dośrodkowaniu Perisicia Rebić znów mógł stanąć przed dobrą okazją, ale Ashley Young w ostatniej chwili wybił mu piłkę spod nóg. Na odpowiedź Anglików nie trzeba było czekać długo. Kane dograł do Allego, ten zwiódł trzech rywali i podał do Jessego Lingarda, strzał tego ostatniego był jednak niecelny. Końcówka pierwszej połowy była już mniej emocjonująca – dobrze ustawieni Wyspiarze kontrolowali mecz (z wyjątkiem jednego niepewnego wybicia Pickforda) i do przerwy to oni prowadzili 1:0.

SKRÓT MECZU: Chorwacja – Anglia 2:1 [BRAMKI, WYNIK]

Początek drugiej części gry także był dość spokojny. Później piłkarze już się jednak rozkręcili. Dwukrotnie dobrze w pole karne dośrodkowywał Trippier, a w drugim przypadku Kane minimalnie minął się z piłką. W kolejnych minutach w roli głównej występował Perisić. Jego uderzenie z dystansu zablokował jeszcze Kyle Walker, ale w 68. minucie w kolejnym pojedynku tej pary lepszy okazał się już Chorwat. Z prawej strony w pole karne dośrodkował Sime Vrsaljko, Perisić wyprzedził angielskiego obrońcę i strzałem z pierwszej piłki pokonał Pickforda.

Niewiele brakowało, aby cztery minuty później strzelec wyrównującego gola po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Po nieporozumieniu defensorów Perisić uciekł bowiem obrońcom lewą stroną i uderzył na bramkę, lecz tym razem trafił tylko w słupek. Dobijał jeszcze Rebić, nie uderzył jednak czysto w piłkę i ta wylądowała w rękach angielskiego bramkarza. Chorwaci rozpędzali się coraz bardziej, na dodatek mogli liczyć na głośne wsparcie kibiców, w dużej mierze siedzących właśnie za bramką, której w drugiej połowie strzegł Pickford. Angielscy fani nie pozostawali dłużni, a piłkarze odpowiedzieli choćby za sprawą akcji Lingarda – ta, choć efektowna, była nieskuteczna.

Dużo groźniej było w drugiej połowie pod bramką Pickforda. Brakowało naprawdę niewiele, aby zamiast kolejnej dogrywki z udziałem tych zespołów padł decydujący gol dla piłkarzy z Bałkanów. Dobrą okazję do pokonania angielskiego bramkarza miał Mandżukić, lecz golkiper był na posterunku. Nieco gorzej Pickford zachował się później przy piąstkowaniu, przelobować mógł go Perisić, ale tym razem ten ostatni uderzył ponad bramką. W doliczonym czasie gry Anglicy mieli jeszcze rzut wolny. Trippier dobrze dośrodkował, Kane nie trafił jednak czysto w piłkę głową. Rozstrzygnięcia wciąż nie było – Chorwaci grali więc trzecią dogrywkę z rzędu, „Synowie Albionu” drugą na tym turnieju.

W dogrywce oba zespoły wcale nie zamierzały biernie czekać na konkurs jedenastek. W 99. minucie bardzo groźnie zrobiło się pod bramką Subasicia. Trippier po raz kolejny w tym meczu znakomicie dośrodkował w pole karne, John Stones oddał mocny strzał głową, lecz Vrsaljko wybił futbolówkę z linii bramkowej. Pod koniec pierwszej połowy dogrywki odpowiedzieli Chorwaci. Po świetnej wrzutce Perisicia przed szansą na gola stanął Mandżukić, ale Pickford po raz kolejny w tym meczu nie dał się pokonać.

W drugiej części dodatkowego czasu Chorwaci nadal napierali i w końcu sforsowali obronę Anglii. Po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego Marcelo Brozović uderzył nad poprzeczką. Duet Perisić-Mandżukić tego dnia był jednak nie do powstrzymania i do właśnie ci piłkarze dali reprezentacji awans do upragnionego finału. Pierwszy dograł głową, drugi wyprzedził Stonesa i wykorzystał sytuację sam na sam z angielskim bramkarzem.

Wyspiarze starali się jeszcze odwrócić losy meczu, ale w ataku niewiele im już wychodziło, a na dodatek narażali się na kontry podopiecznych Zlatko Dalicia. Gdyby Chorwacja była skuteczniejsza, wynik mógł być wyższy. Strzał Brozovicia wybronił Pickford, inną z akcji zmarnował Andrej Kramarić, który uderzył obok bramki. Gdyby dogrywał do Perisicia, ten zostałby bohaterem i zdobył drugiego gola w tym meczu, trafiając do pustej bramki. To Chorwaci mają jednak powody do nieopisanej radości – w niedzielę zagrają w finałowym spotkaniu z Francją.

Piłkarz meczu: Luka Modrić
Atrakcyjność meczu: 7,5/10

MŚ 2018 w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki