Dla obydwu ekip dojście do ćwierćfinału młodzieżowych mistrzostw świata można było uznać za sukces. Stany Zjednoczone w poprzedniej rundzie mierzyły się z Francją, która była faworytem nie tylko tego meczu, ale i całego turnieju. Podopieczni Taba Ramosa pokonali ekipę ze Starego Kontynentu 3:2, choć jeszcze na 20 minut przed końcem spotkania przegrywali 1:2. Zwycięstwo zapewnił im dublet Sebastiana Soto, 18-letniego napastnika Hannoveru 96. Z kolei Ekwador w 1/8 finału mierzył się z drużyną ze swojego kontynentu, Urugwajem. W tym wypadku również wygrał zespół, który był stawiany w roli „underdoga”. Choć wynik spotkania otworzyli Urugwajczycy, to później strzelali tylko gracze Ekwadoru, z czego dwukrotnie z rzutu karnego. Trafienia Alexandra Alvarado, Sergio Quintero i Gonzalo Platy wprowadziły ekipę z równika do ćwierćfinału.
W tym spotkaniu było widać, że obydwie ekipy szanują etap turnieju, na którym się znalazły. W początkowych minutach meczu obydwa zespoły skupiły się głównie na defensywie. Jednak po pół godzinie gry Jose Cifuentes porwał się na rajd lewą stroną boiska, zszedł do środka i strzałem z dystansu pokonał Davida Ochoę. To trafienie rozwiązało worek z bramkami. Na odpowiedź Amerykanów nie trzeba było długo czekać. Sześć minut później Tim Weah zachował się najprzytomniej w polu karnym Ekwadoru i w zamieszaniu po rzucie rożnym wpakował piłkę do bramki strzałem z woleja.
Na dwie minuty przed przerwą Gonzalo Plata spróbował szczęścia zza pola karnego. Piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce i wróciła do gry w pole bramkowe Amerykanów. Do futbolówki dopadł Leonardo Campana, który podał do wychodzącego na czystą pozycję Jhona Espinozy. Espinoza skierował piłkę do siatki. Jednak przy tym trafieniu mieliśmy sporo zamieszania. Najpierw arbiter gola uznał, następnie odgwizdał pozycję spaloną Ekwadorczyka, by po dwóch minutach przerwy, związanej z konsultacją z wozem VAR, wskazać na środek boiska.
W drugiej połowie to Ekwadorczycy stwarzali sobie okazje i byli bliżej podwyższenia prowadzenia, jednak po zmianie stron wynik nie uległ zmianie. Zawodnicy Stanów Zjednoczonych mogą już pakować walizki, a drużyna z Ameryki Południowej wciąż pozostaje w walce o swoje marzenia. W półfinale, zaplanowanym na wtorek na godz. 20.30 w Lublinie, zmierzą się oni z lepszą ekipą z pary Korea Południowa - Senegal.
"Moment, który uświadomił fanom piłki, że ten sezon Ligi Mistrzów jest najlepszy pod każdym względem…", czyli najlepsze memy po finale Ligi Mistrzów
Agencja TVN / x-news
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?