Rafał Rusiecki

MŚ 2017 w piłce ręcznej. Najlepsi wśród najsłabszych

Najbardziej szkoda przegranych z reprezentacjami Rosji i Brazylii. Brak zwycięstwa w tych meczach pozbawił naszą reprezentację szans na udział w czołowej Fot. AFP FOTO / Loic Venance/East News Najbardziej szkoda przegranych z reprezentacjami Rosji i Brazylii. Brak zwycięstwa w tych meczach pozbawił naszą reprezentację szans na udział w czołowej szesnastce mistrzostw
Rafał Rusiecki

Kilka lat temu 17. miejsce na mistrzostwach świata w piłce ręcznej zostałoby przyjęte niczym tragedia. Selekcjoner Tałant Dujszebajew i jego wybrańcy więcej mają do udowodnienia w eliminacjach ME

Udany finisz mistrzostw świata we Francji (z mało wymagającymi rywalami) nie może przesłonić momentami bardzo słabego startu. Polscy szczypiorniści pokazali w halach w Nantes i Breście charakter, ale dla niektórych poziom turnieju był zdecydowanie zbyt wysoki. Efekt jest taki, że fazę grupową biało-czerwoni zakończyli tylko z jednym zwycięstwem (wygrali z Japonią 26:25).

Bez dwóch zdań we Francji zabrakło kontuzjowanych Piotra Wyszomirskiego, Mariusza Jurkiewicza i Kamila Syprzaka. Tego pierwszego udało się godnie zastąpić, bo nasi bramkarze to jedyna formacja, która na mistrzostwach plamy nie dała. I co najważniejsze, każdy z golkiperów - Adam Malcher, Adam Morawski oraz Mateusz Kornecki - miał swoje chwile glorii. Największą gorączką było jednak rozegranie, a co za tym idzie postawa w ataku. Żadnego meczu na turnieju nie udało się wygrać więcej, niż różnicą dwóch bramek. A skuteczność całej drużyny w tym elemencie wyniosła 58 procent. Co gorsza, z rzutów karnych udało się zdobyć tylko 11 bramek na 24 próby!

Irytujące podania

Po mistrzostwach jestem zadowolony umiarkowanie - przyznaje Ryszard Gauden, dyrektor Wybrzeża Gdańsk, były bramkarz. - To była negatywna selekcja. Wiadomo już, z kogo trzeba zrezygnować przy kompletowaniu następnego składu reprezentacji. Zdobyte doświadczenie jest dla zawodników niewymierne i tutaj jest pozytyw. Irytują mnie jednak na poziomie reprezentacyjnym niedokładne podania, brak chwytu czy podania w nogi. Wina leży tu bardziej po stronie Związku Piłki Ręcznej w Polsce, który nie ma schematu szkoleniowego, poczynając od młodzików. Sukcesy z czasów trenera Bogdana Wenty porównać można do sytuacji, w której z kranu ciągle leci ciepła woda i nic nie trzeba z tym robić. Należy ostro wziąć się wziąć za szkolenie od najmłodszych.

Mniej krytyczny w ocenie jest selekcjoner Polski B oraz trener Wybrzeża - Damian Wleklak.


Obiektywna ocena reprezentacji jest ciężka - mówi wicemistrz świata z 2007 roku i brązowy medalista MŚ 2009 . - Patrzymy na kadrę przez pryzmat ostatnich lat, kiedy mieliśmy zespół topowy, walczący o medale. Najważniejsze pytanie na dzisiaj to czy mamy już zespół, który funkcjonuje na boisku i poza nim. Parę dni minie, trener Dujszebajew ochłonie z emocji i będzie mógł wskazać, gdzie mamy mocne, a gdzie słabe punkty.

Ale pierwsze wnioski kirgijski trener wyciągał już po ostatnim meczu z Argentyną. Meczu, w którym po fatalnej grze w drugiej połowie, Polacy potrafili ze stanu 17:22 wyjść na 24:22!

- Musimy uczyć się od początku ABC piłki ręcznej, by nie gubić piłek i nie dawać rywalom powodów do kontrataków - podkreśla Dujszebajew. - Trzeba zwracać uwagę na to, co gramy w ataku. Puchar Prezydenta jest dla nas ważny. Graliśmy z Tunezją i Argentyną, które jeszcze nie tak dawno dobrze radziły sobie na igrzyskach w Rio de Janeiro.

Tyle, że w Brazylii - oczywiście w dużo mocniejszym składzie - Polacy grali o brązowe medale z Niemcami. Przegrali 25:31. Dodajmy, że na mistrzostwach we Francji nasi zachodni sąsiedzi odpadli w 1/8 finału po porażce 20:21 z Katarem i zajęli dopiero 9. miejsce .

- Ja jestem po zawale serca i obiecywałem sobie przed turniejem we Francji, że nie będę się denerwował - zdradził nam Ryszard Gauden. - Nie udało się. Trener Dujszebajew to sympatyczny człowiek. Niektórych decyzji jednak nie rozumiem. Piotrowi Chrapkowskiemu pozwolił odejść z Vive Tauronu do Magdeburga, a w reprezentacji ten zawodnik jest podstawowym graczem. To mi się kłóci. Zakończyliśmy mistrzostwa na 17. miejscu, ale podobnie jest przecież z występami naszych grup młodzieżowych.

Czas rozliczeń

Wspomniany Chrapkowski, jeden z wielu obecnych zawodników kadry wywodzących się z Pomorza, we Francji miał pomóc drużynie swoim doświadczeniem. Był jednak tym, do którego najczęściej kibice mieli pretensje. W obronie miał co prawda aż osiem bloków, ale w ofensywie zbyt rzadko rzucał (6 bramek).

Naszym jedynakiem na mistrzostwach był Paweł Niewrzawa. Do gdańskiego Wybrzeża trafił w listopadzie 2016 roku, po przejściu rehabilitacji po kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. A to uraz z czasów Górnika Zabrze. We Francji zdobył 4 gole (12 prób) i na boisku spędził prawie 2 godziny.

Dostał szansę. Znając jego ambicje i podejście wiem, że dał z siebie wszystko. W Wybrzeżu był krótko, bo trenował z nami dwa miesiące, a wyjście z parkietów ligi na mistrzostwa świata to duży przeskok. Przytrafiały mu się błędy, ale widać było, że chce realizować założenia trenera. Jako klub cieszymy się, że był na turnieju i zyskał doświadczenie - ocenia Damian Wleklak.

Mistrzostwa świata to jedno, a trwające eliminacje do mistrzostw Europy to drugie ważne wyzwanie. Biało-czerwoni zaczęli je bardzo źle. Przegrali dwa pierwsze spotkania grupowe: u siebie z Serbią (32:37) oraz na wyjeździe z Rumunią (23:28). W maju czekają ich dwa mecze z Białorusią, a w czerwcu wyjazd do Serbii i mecz u siebie z Rumunią. Awans do finałowego turnieju w 2018 roku w Chorwacji uzyskają dwie najlepsze ekipy w stawce.

Trzeba wygrać te cztery następne mecze i będzie to bardzo trudne - zauważa Wleklak. - Mariusz Jurkiewicz raczej już w czerwcu wróci do gry. Oby wrócił też Michał Jurecki i Kamil Syprzak. Te eliminacje i następne eliminacje do mistrzostw świata są szalenie ważne w kontekście Tokio 2020. Następne igrzyska mogą się wydawać odległą przyszłością, ale czas płynie przecież szybko.

Przyszłość należy m.in. do Mateusza Korneckiego. 22-letni bramkarz Górnika Zabrze fenomenalnie spisał się w meczu z Argentyną. Wraz z kolegami z obrony stworzył mur nie do przejścia dla rywali.

Mam nadzieję, że mecz życia jeszcze przede mną. Cieszę się jednak, że wygraliśmy z Argentyną, szczególnie że w Irunie padł remis. Zawsze robimy analizę, ale moja skuteczność to w dużej mierze zasługa postawy chłopaków w obronie. Sławomir Szmal, Piotrek Wyszomirski, Marcin Wichary to są świetni bramkarze, a my dopiero zaczynamy swoją przygodę - przyznał Kornecki.

A nam zostaje poczekać na sobotę i niedzielę, kiedy to zostaną rozdane medale 25. MŚ w piłce ręcznej. Wcześniej, w czwartek i piątek, półfinałowe mecze. Wszystkie na antenie TVP Sport.

Rafał Rusiecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.