- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Niemcy to bardzo dobra drużyna, która na pewno nam się nie podłoży, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Wiedzieliśmy zatem, że czekają nas ciężkie i wyrównane zawody i takie też były - powiedział tuż po meczu Krzysztof Lijewski.
Biało-czerwoni żałować mogą zwłaszcza pierwszych 30 minut, w których zawodziła przede wszystkim defensywa. Po przerwie wyglądało to już znacznie lepiej.
Szkoda pierwszej połowy w naszym wykonaniu, bo to była żenująca postawa chyba każdego z nas. W drugiej natomiast próbowaliśmy rzucić wszystkie siły. Udało się doprowadzić do remisu, ale na więcej nie było nas stać - komentuje Lijewski.
Zdaniem polskiego szczypiornisty, Niemcy nie zagrali nadzwyczajnego spotkania, a zrobili po prostu „swoje”.
Niemcy niczym nas nie zaskoczyli. Dobrze wykonywali swoje założenia po prostu. Jak to się mówi kolokwialnie, szli do końca w trupa. My jednak nie będziemy płakać po pierwszym meczu. Jeżeli będziemy grali trochę lepiej w obronie, to jestem przekonany, że możemy jeszcze pograć w tym turnieju - dodał Krzysztof Lijewski.
PGNiG/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?