Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Możemy się dogadać” - proponowano obrońcy Marcina P. Sprawa już trafiła do prokuratury

Szymon Zięba
Wiadomość do adwokata Marcina P. może być próbą dyskredytacji sądu
Wiadomość do adwokata Marcina P. może być próbą dyskredytacji sądu Przemek Świderski
Możliwe przestępstwo, prowokacja, a może nawet próba wysadzenia w powietrze wiarygodności składu sędziowskiego? Wszystko wskazuje na to, że w tle procesu związanego z tzw. aferą Amber Gold, piętrzy się kolejna kontrowersja.

Gdański sąd przesłał śledczym sprawę wiadomości SMS, o jakich poinformował wymiar sprawiedliwości mecenas Michał Komorowski, adwokat Marcina P., byłego szefa trójmiejskiej spółki. Jak udało nam się dowiedzieć, sprawa wiadomości dotycząca tymczasowego aresztu twórcy Amber Gold przekazana została we wtorek do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.

Obrońca Marcina P. kwestionuje, że Amber Gold było piramidą finansową

Mecenas Komorowski otrzymane SMS-y traktuje jako prowokację. - Nie znam źródła, ale ewidentnie przesłanie mi takiej wiadomości miało mnie sprowokować do podjęcia kontaktu w celu nieformalnej rozmowy na temat uchylenia aresztu wobec mojego klienta - mówi. Niżej przedstawiamy treść wiadomości, jaką miał dostać adwokat 29 marca:

Nadawca (niezapisany numer): Proszę przekazać Panu P. (w tym miejscu pada pełne nazwisko oskarżonego - dop. red.), żeby nikt nie nachodził mnie w sądzie w sprawie uchylenia aresztu, bo to niezręczne. Możemy się dogadać, proszę o ewentualny kontakt pod tym numerem. Nie było rozmowy.

Mecenas Komorowski: Nie rozumiem.

Nadawca: Proszę mu to tylko przekazać, i numer, pozdrawiam.

Mecenas Komorowski: To chyba pomyłka.

- Gdybym okazał zainteresowanie nawiązaniem takiego kontaktu autor wiadomości zapewne by to upublicznił i przedstawiał mnie lub klienta w negatywnym świetle - podkreśla adwokat.

Prokurator Grażyna Starosielec, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście poinformowała nas, że materiały związane ze sprawą wpłynęły do nich w środę, 6 kwietnia. Prokuratura po zapoznaniu się z nimi i treścią zawiadomienia, a także po dokonaniu oceny pod kątem właściwości miejscowej, ma podjąć decyzję o wszczęciu śledztwa lub o odmowie jego wszczęcia. Zgodnie z przepisami, ma to zrobić w ciągu trzydziestu dni.

O komentarz na temat tej sprawy poprosiliśmy doświadczonego śledczego. Ten podkreśla, że w czasie swojej ponad dwudziestoletniej pracy zawodowej, nigdy nie spotkał się z tego rodzaju zachowaniem.

- Treść SMS-a jest niezwykle zagadkowa i można by rzec wysublimowana. Na pierwszy rzut oka trudno tu dostrzec jakiekolwiek przestępstwo. Jako prawnik nie dopuszczam nawet myśli, że autorem tego SMS-a mógł być sędzia - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu”. I dodaje: - Przypuszczam raczej, że pisała go osoba spoza sądu, zamierzająca w ten sposób zdyskredytować wiarygodność składu sędziowskiego. Spowodować wszczęcie śledztwa i postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów. Doprowadzić do złożenia wniosku o ich wyłączenie od udziału w postępowaniu z powodu rzekomej stronniczości. Do destabilizacji toku procesu i do storpedowania dynamicznie prowadzonego postępowania dowodowego.

[email protected]


Cały artykuł na ten temat przeczytasz kupując e-wydanie gazety

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki