Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówiono o niej „ciastko z pieprzem”. Powstał komiks poświęcony aktorce Helenie Grossównej [archiwalne zdjęcia]

Gabriela Pewińska
"Zapomniana melodia" 1938 r.
"Zapomniana melodia" 1938 r. Materiały prasowe
- W czasie powstania podtrzymywała warszawiaków na duchu, tańcząc na wyciągniętym z gruzów stole, jak w słynnej scenie w „Zapomnianej melodii”. Cieszę się, że Toruń upamiętnił Helenę Grossównę, o co, przyznam, bardzo zabiegałem - mówi filmoznawca Krzysztof Trojanowski. Jedna z najpiękniejszych aktorek przedwojennego kina została bohaterką... komiksu.

Helena Grossówna. To dziś nazwisko znane niewielu, może jedynie wielkim fanom przedwojennego kina. Ale wystarczy przypomnieć, że to właśnie z nią w filmie „Piętro wyżej” Bodo umawiał się na dziewiątą, a razem z Dymszą w „Pawle i Gawle” to jej śpiewał słynną kołysankę „Ach śpij, kochanie”... Wielka aktorka, o której mówiono „ciastko z pieprzem”.
Od 1935 roku do wybuchu wojny Grossówna zagrała w 17 filmach, cieszyła się ogromną popularnością. Razem z Bodo i Dymszą tworzyli zgrany tercet na ekranie i na scenie, przyjaźnili się także prywatnie. Dymsza został nawet ojcem chrzestnym jedynego syna aktorki. Niestety, wspólne plany artystyczne pokrzyżowała wojna. Jeszcze latem 1939 roku Grossówna zdążyła nakręcić zdjęcia plenerowe do dramatu „Uwaga - szpieg!” w reżyserii i z udziałem Bodo, w którym grała funkcjonariuszkę polskiego wywiadu na tropie niemieckich agentów. Szykowała się do głównej roli w komedii „Moja mama - to ja!” z debiutantką Ireną Kwiatkowską, kolejnym filmem miała być komedia ze Zbigniewem Rakowieckim. W 1942 roku odbyła się premiera jej ostatniego przedwojennego, ale dokończonego już w czasie okupacji filmu „Testament profesora Wilczura” w reżyserii Leonarda Buczkowskiego.

Czytaj również:

O tym, jak była sławna, świadczy zacytowane przez pana, we wstępie do poświęconego jej komiksu, zdanie z 1934 roku: Gdyby nie Grossówna i powódź, nie byłoby o czym pisać w gazetach.
Budziła wówczas aplauz jako znakomita tancerka, primabalerina teatrów w Poznaniu i Bydgoszczy, ale także jako całkiem utalentowana piosenkarka, znana ze sceny poznańskiego kabaretu Różowa Kukułka. Bawiąc na gościnnych występach we Lwowie, po raz pierwszy nagrała w radiu kilka piosenek ze swojego repertuaru. Wszystko zaczęło się jednak w Toruniu, gdzie pobierała lekcje baletu i śpiewu, statystowała w spektaklach Teatru Miejskiego. Szybko zdobyła uznanie, występując w tanecznym duecie z Jerzym Glińskim. Publiczność ich uwielbiała, a krytycy nie szczędzili pochwał.

"Zapomniana melodia" 1938 r.

Mówiono o niej „ciastko z pieprzem”. Powstał komiks poświęco...

Wielka gwiazda przedwojennego kina bohaterką komiksu. Skąd pomysł?
Komiks pt. „Nigdy nie trać nadziei” powstał na zlecenie Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, który w takiej formie, w wersji polskiej i angielskiej, postanowił przypomnieć wybitnych mieszkańców regionu lub postaci z nim związane. Urodzona w 1904 roku w Toruniu Helena Grossówna jest bohaterką szóstego komiksu i pierwszą kobietą uhonorowaną w ten sposób. Wcześniej ukazały się rysowane biografie m.in. Jana Czochralskiego, światowej sławy chemika rodem z Kcyni, czy bydgoszczanina Mariana Rejewskiego, matematyka i kryptologa, który złamał kod Enigmy. Autorzy scenariusza, rysunków i wstępu oraz wydawca także są miejscowi.

Przedwojenne kino Lido, później Atlantic

Gdynia: Pamiętacie stare kina? (ZDJĘCIA, FILMY)

Z komiksu poświęconego Helenie Grossównej dowiedziałam się, że doceniła jej talent sama Pola Negri. Pochodziły z tego samego regionu.
Pola Negri urodziła się w Lipnie, 50 km od Torunia, a w Bydgoszczy miała piękną kamienicę. Grossówna poznała tę wielką gwiazdę dzięki swojemu narzeczonemu, Janowi Gierszalowi, toruńskiemu przedsiębiorcy, który został administratorem podparyskich posiadłości Negri. We Francji, w 1928 roku, narzeczeni wzięli ślub, a dwa lata później Grossówna wystąpiła w pierwszym w całości udźwiękowionym w języku polskim filmie „Tajemnica lekarza”, który był realizowany w paryskim atelier amerykańskiej wytwórni Paramount. I swoim „dźwięcznym, dziewczęcym sopranem”, jak pisano, wypowiedziała pierwsze zarejestrowane na taśmie filmowej słowa po polsku.

Komiks przybliża jej, prawie nieznaną, aktywność w czasie wojny.
W działalność konspiracyjną włączyła się natychmiast. Początkowo pracowała jako kelnerka w kawiarni U Filmowców, gdzie niebawem utworzono kabaret literacki Na Antresoli. Za zgodą pod-ziemnych władz grała w jawnych teatrach, koncertowała też z Chórem Juranda w Ge-neralnym Gubernatorstwie. Wiosną 1944 roku zagrała tytułową rolę w wystawionym specjalnie dla niej „Żołnierzu królowej Madagaskaru”, który okazał się jednym z największych sukcesów teatralnych okupowanej Warszawy.

Była oficerem AK, członkiem komórki specjalnej, świetnie zakamuflowanym. Podczas powstania, pod pseudonimem Bystra, dowodziła oddziałem kobiecym batalionu Sokół. Jej odwagę w walce o wolną Polskę docenił Prezydent RP na Uchodźstwie, odznaczając Krzyżem Zasługi z Mieczami.

To ona pomogła wyciągnąć z obozu słynnego aktora Zbigniewa Sawana.
W odwecie za zgładzenie aktora kolaboranta Igo Syma okupanci dokonali masowych aresztowań w środowisku warszawskich artystów. Dzięki znajomościom i prywatnym kontaktom Grossówna pomogła w uwolnieniu Sawana i koleżanek aktorek. Świetnie mówiła po niemiecku (i francusku), jej rodzina ze strony ojca pochodziła z Niemiec. Żałuję, że tak niewiele wiemy o konspiracyjnej działalności Grossówny. Aktorka opowiadała o niej rzadko, nawet najbliższej rodzinie. Nie sprzyjały temu powojenne okoliczności, ale myślę, że po prostu nie uważała się za bohaterkę.

Po wojnie znalazła się na Zachodzie, ale szybko podjęła decyzję, by wrócić do kraju. Powrót nie spełnił jej nadziei. Spotkał ją los podobny do wielu innych gwiazd przedwojennego kina.
Po upadku powstania Grossówna została wywieziona do obozu jenieckiego w Gross-Lübars, a stamtąd do stalagu w Oberlangen, gdzie z poświęceniem „matkowała” młodszym więźniarkom. Jej niezłomna postawa i optymizm napełniały nadzieją i pozwalały przetrwać ten koszmar. Towarzyszki niedoli wspominały ją z wielkim wzruszeniem. Obóz wyzwoliła 1 Dywizja Pancerna generała Stanisława Maczka, a dowódcą oddziału był Tadeusz Cieśliński, który został drugim mężem Grossówny. Po powrocie do kraju w 1946 roku występowała w Krakowie i Łodzi, a od 1950 roku aż do emerytury była aktorką warszawskiej Syreny. Na dużym i małym ekranie pojawiła się zaledwie kilka razy, w niewielkich rolach drugoplanowych i epizodach. Pamiętamy ją z filmu „O dwóch takich, co ukradli księżyc”, w którym zagrała matkę niesfornych bliźniaków; w roli matki wystąpiła też w „Kolorowych pończochach” - dramacie psychologicznym realizowanym częściowo w plenerach Torunia. Zmieniła się rzeczywistość, zabrakło propozycji dla czołowej wodewilistki przedwojennego kina, pojawiły się dużo młodsze konkurentki. Wielka szkoda, że nie miała okazji do szerszego zaprezentowania swojego talentu dramatycznego. Jadwiga Andrzejewska, koleżanka z „Zapomnianej melodii”, grała jakieś sąsiadki i dozorczynie, nawet jej rola Bucholcowej w „Ziemi obiecanej” to też tylko epizod. Ulubienica publiczności Tola Mankiewiczówna nie wystąpiła w żadnym powojennym filmie.

Czytaj również:

Gdyby Grossówna aktywnie włączyła się w budowę nowego ustroju, to jej sytuacja byłaby bez porównania lepsza. Wiem od syna aktorki, Michała Cieślińskiego, że proponowano jej objęcie dyrekcji teatru, do wyboru, pod warunkiem że wstąpi do PZPR. Nie zgodziła się i ponosiła tego konsekwencje, ale nie skarżyła się na zły los. Wciąż miała wielbicieli. Jej pożegnalny koncert w 1964 roku odbył się w wypełnionej Sali Kongresowej.

Może komiks będzie przyczynkiem do biografii? A może to początek serii o losach innych gwiazd?
Książkowa biografia Heleny Grossówny, pióra dwojga warszawskich autorów, jest już na ukończeniu. Swoich biografii doczekały się też Mankiewiczówna, Andrzejewska, Smosarska, Loda Halama i Ina Benita. Podobno powstaje książka o Lodzie Niemirzance, znanej m.in. z filmu „Ada, to nie wypada”. Okazuje się, że przedwojenne gwiazdy wciąż fascynują, budzą emocje wśród kolejnych pokoleń kinomanów, którzy w internecie dzielą się wrażeniami, udostępniają dokumenty i pamiątki, weryfikują informacje. Efekty poszukiwań bywają absolutnie zaskakujące, czego przykładem są losy Iny Benity. Udało się niedawno ustalić, że wbrew oficjalnie przyjętej wersji gwiazda przeżyła wojnę i wyemigrowała z kraju; co więcej, żyją jej potomkowie, którzy nie mieli pojęcia, kim w Polsce była ich babcia.

Mieczysław Bilażewski  podczas filmowania regat żeglarskich w Orłowie, sierpień 1939. „Szlakiem mew” kręcił własną, niewielką kamerą zwaną pieszczotliwie „klamotką”

LATO'39: Filmy o pięknie polskiego Wybrzeża i Gdańsku. Morsk...

Jest pan wielkim wielbicielem Heleny Grossówny. Od którego filmu ta miłość się zaczęła?
Tego dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi się, że była to „Zapomniana melodia”, którą uwielbiam, lub „Piętro wyżej”. Helena Grossówna z naturalną swobodą łączyła taniec, śpiew i aktorstwo, zachwycała urodą i temperamentem, miała mnóstwo wdzięku doprawionego odrobiną zmysłowości. Myślę, że była jedną z bardzo niewielu przedwojennych gwiazd, które odnalazłyby się we współczesnym kinie. Jestem pełen uznania dla jej postawy i dokonań poza ekranem i sceną. Bez wahania potrafiła wykorzystać swoją gwiazdorską pozycję do wyższych celów, odważnie walczyła o wolną Polskę, nie tylko z bronią w ręku. W czasie powstania podtrzymywała warszawiaków na duchu, śpiewając i tańcząc na wyciągniętym z gruzów stole, jak w słynnej scenie w „Zapomnianej melodii”. Bardzo się cieszę, że Toruń upamiętnił Grossównę, o co, przyznam, bardzo zabiegałem, w sojuszu z naszym lokalnym dziennikiem. We foyer teatru, w którym przyszła gwiazda debiutowała i spędziła pierwsze lata, pojawiła się stosowna informacja, a na budynku szkoły podstawowej, do której chodziła, staraniem organizatorów festiwalu Tofifest zawisła pamiątkowa tablica. Od grudnia 2016 roku aktorka jest także patronką niewielkiego ronda znajdującego się w pobliżu nieistniejącego już domu Grossów w dzielnicy Mokre.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki