Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mosiężne Marianki, maskotki Malborka, padają łupem złodziei. Jak je zabezpieczyć przed kradzieżami?

[email protected]
Podobno z trzech mosiężnych Marianków, które stoją na ulicach miasta, mundurowi nie spuszczają oka. Wszystko przez złodziei, którzy ukradli dwie miniaturowe maskotki Malborka: z ławki stojącej przy ul. Kościuszki oraz ze Skweru Miast Partnerski, który jest naprzeciwko magistratu. Włodarze zapewniają, że przez kradzieże nie zrezygnują z ustawiania kolejnych figurek, które mają uatrakcyjniać ulice.

Pierwsze trzy Marianki pojawiły się na ulicach Malborka w 2020 r. w ramach budżetu obywatelskiego. To nieduże figurki, których wygląd jest inspirowany oficjalną maskotką miasta. Jak na bohaterów przystało, mają pelerynki, a że pokrzyżacki gród kojarzony jest z rycerstwem, na głowie noszą hełmy. Ale i miecze, w które są wyposażone, im nie pomogły, bo złodzieje zrobili swoje. Najpierw zniknęła postać czytającą kronikę przed Muzeum Miasta Malborka, później druga, ze Skweru Miast Partnerskich, vis a vis magistratu, której atrybutem był kompas.

Nowych informacji w sprawie skradzionych Marianków nie ma, władze oddały sprawę w ręce policji.

- Za punkt honoru wzięli sobie ujęcie sprawców – zapewnia Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

W magistracie długo zastanawiano się, jak zabezpieczyć niewielkie figurki przed uszkodzeniami czy kradzieżą. W zimę jeden z rycerzyków miał urwaną rękę. Naprawiony, zmienił miejsce postoju, by być w oku kamery. Czy to wystarczające zabezpieczenie? Zdaniem internautów, każda figurka powinna mieć własne, indywidualne, typu kamery wewnątrz lub GPS. W grę wchodziły też fotopułapki, które dzięki czujnikom ruchu rejestrowałyby nietypowe zachowania. Ale takie urządzenia montowane nisko… same mogłyby paść łupem złodziei. A wysoko komplikują sprawę, bo każdorazowo przy wymianie baterii potrzebna byłaby firma z podnośnikiem.

Natomiast nie jest tak łatwo „upchać” coś wewnątrz figurki, bo jest ona wypełniona. Być może niektórzy będą rozczarowani, ale nie jest to mosiądz, jak na zewnątrz, bo wówczas cena pojedynczego Marianka poszybowałaby w górę. Te, które zniknęły, kosztowały 7 tys. zł każdy, teraz z montażem mówi się o 9 tys. zł. Bo maskotki nie stoją na sklepowej półce, trzeba zlecić wykonanie formy, by móc zrobić odlew, dopiero potem ekipa montuje gotową postać.

- Ale ona nie jest tyle warta dla tego, kto ją ukradnie – zastrzega Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Choćby dlatego, że wypełnienie jest mniej atrakcyjne niż stop miedzi i cynku, użyty na zewnątrz.

A skoro malborska figurka nie wygląda jak mikołaj z czekolady, to jak zmieścić w GPS z kartą SIM i wymiennym źródłem zasilania? Odkręcane elementy odpadają. Postać skradziona ze skweru niedaleko Urzędu Miasta była dość solidnie zamontowana, a ktoś ją wyrwał. A co tu mówić o ruchomej głowie czy ręce…

Na Skwerze Miast Partnerski został kawałek Marianka, więc nie wiadomo, jakiej siły trzeba było użyć, by go stamtąd oderwać. Na pewno gołymi rękami się nie dało – przypuszcza Marek Charzewski.

Sam GPS też nie jest gwarancją, że udałoby się znaleźć skradzione rzeźby. Bo jeśli ktoś zgarnąłby je akurat wtedy, gdy bateria przestanie działać, to i tak szukaj wiatru w polu. Zresztą, i samochody znikają, a co tu mówić o 30-centymetrowym skrzaciku. Dlatego władze zostają przy miejskich kamerach. Tym bardziej, że niedawno dzięki nim udało się namierzyć chłopaków, którzy pomalowali Marianka stojącego przy napisie „Malbork”.

Myślę, że to dało sygnał do wszystkich innych, że jest kamera i lepiej uważać. To złe wydarzenie, ale przekaz jaki poszedł w miasto mówi o ujęciu sprawców malowania – uważa Marek Charzewski.

Nie da się ukryć, że jeszcze najlepiej działa każdy „osiedlowy monitoring”, czyli po prostu ludzie, sąsiedzi, przechodnie.
- Pilnujmy się nawzajem, zwracajmy uwagę na wandali, na pijaków, na śmieciarzy – apeluje Jan Tadeusz Wilk.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Marianki giną i są niszczone. Komendant Straży Miejskiej: "Kamery są wyczulone"

Jak deklarują włodarze, całe dotychczasowe zamieszanie z Mariankami nie powstrzyma ich przed stawianiem kolejnych.
- Planujemy następne, nie zrażamy się – słyszymy od burmistrza.

Presji ze strony złodziei nie chcą ulegać także mieszkańcy. Jeden z projektów zgłoszonych do budżetu obywatelskiego na 2023 r. to „Drużyna malborskich Marianków - instalacja kolejnych figurek maskotki Malborka”. Za 98 tys. zł można byłoby postawić kolejne 10 postaci.

- Goście miasta mogą ich szukać, robić sobie z nimi zdjęcia i poznawać nowe miejsca w Malborku. Zwiększenie liczby figurek uatrakcyjni czas turystom, ale też mieszkańcom, których duża część zapałała sympatią do postaci – tłumaczy autor pomysłu.

Zadania zgłoszone do przyszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego są w fazie oceny merytorycznej, a jeśli ją przejdą, czeka ich jeszcze etap głosowania, nie jest powiedziane, że zdobędzie wystarczające poparcie malborczyków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki