To na swój sposób był wspaniały pojedynek, mimo że mecz niekoniecznie stał na najwyższym poziomie. Ale miał to, czego pragną kibice - dramaturgię i dostarczył ogromną dawkę adrenaliny. Mistrzowie Polski wygraną mieli już właściwie w kieszeni, właściwie w myślach zapewne myśleli już o końcowej syrenie, bo mieli przecież kilka punktów przewagi nad beniaminkiem.
Nic z tego. Chwila dekoncentracji, błędy, niedopilnowanie w defensywie i nagle wszystko się zmieniło, bo podopieczni Davida Dedka odrobili straty i doprowadzili do fantastycznej końcówki. A w niej, dosłownie równo z syreną, trafił z dystansu Michał Kucharek, 19-letni zawodnik Startu, który zupełnie rozbił Asseco Prokom.
- Wyznam szczerze, tak jak powiedziałem w szatni - dla takich warto żyć i trenować. Nie byliśmy w tym meczu faworytem, ale cięzka praca, którą wykonujemy na zajęciach, przyniosła efekty i zdała egzamin. To spotkanie było zacięte i mogło się podobać. Asseco Prokom uciekał nam na kilka punktów, ale my skutecznie goniliśmy i udało nam się rozstrzygnąć mecz na naszą korzyść - powiedział po meczu Grzegorz Mordzak.
To była wielka wygrana Startu. Zasmakowała tym lepiej, iż wygrali w derbach Gdyni z mistrzem Polskim, zespołem stawianym za wzór i nieosiągalnym dla większości koszykarzy. Wszakże beniaminek powstał na bazie rezerw Asseco Prokomu.
- Zawodnicy pokazali charakter, serce, walkę i grę zespołową. To właśnie te elementy zaważyły na naszym zwycięstwie. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy sobie poradzić z Blassingame'em, w drugiej części zaskoczył nas trochę Acker, ale w końcówce mieliśmy, co trzeba przyznać, dużo szczęścia i wygraliśmy - stwierdził natomiast trener Dedek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?