Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Starogardzie Gdańskim. Trwają poszukiwania podejrzanego, w które włączył się Krzysztof Rutkowski

Kinga Furtak
Kinga Furtak
Niesłysząca 62-letnia kobieta, Ewa Orłowska, została prawdopodobnie zamordowana w swoim mieszkaniu
Niesłysząca 62-letnia kobieta, Ewa Orłowska, została prawdopodobnie zamordowana w swoim mieszkaniu
Do wstrząsającej zbrodni mogło dojść w Starogardzie Gdańskim. Niesłysząca 62-letnia kobieta, Ewa Orłowska, została prawdopodobnie zamordowana w swoim mieszkaniu. Poszukiwany jest 40-letni mężczyzna, posługujący się nazwiskiem Abdanour Djabri, który może mieć związek z tą sprawą. Kulisy tego tragicznego zdarzenia przedstawił syn ofiary oraz Krzysztof Rutkowski, który włączył się w poszukiwania mężczyzny.

40 - letni Abdanour Djabri miał przyjechać z Marsylii ponad 2 tys. kilometrów do Polski autokarem. Tłumaczył, że taki sposób podróży był tańszy, aniżeli lot samolotem. Spotkał się z Panią Ewą 13 stycznia i od tej pory przebywał w jej mieszkaniu przy ul. Tczewskiej. Nowi znajomi wychodzili wspólnie do miasta, na zakupy w odwiedziny do rodziny. Rozpoczęło się pozornie nowe, ciekawe życie.

Zabójstwo Ewy Orłowskiej w Starogardzie Gdańskim

O ostatnich dniach życia Ewy Orłowskiej opowiedział jej syn - Karol.

- 15 stycznia poznałem tego mężczyznę. Zaprosiłem mamę oraz jego na obiad. Był bardzo uśmiechnięty, miły, szarmancki. Rozmowa bardzo dobrze się toczyła. Nie opowiadał nam za dużo o islamie. Wspomniał tylko, że wierzy w Allacha. Zapytał, jakiego jesteśmy wyznania. Odpowiedziałem, że tak samo, jak mama, jestem chrześcijaninem. Mówił, że mu to nie przeszkadza. Podkreślał, że jest normalnym, tolerancyjnym człowiekiem, bo to jest w życiu najważniejsze – opowiada Karol Orłowski, syn pani Ewy. - To nas bardzo zbiło z tropu.

Po dwóch dniach pobytu w Starogardzie Gdańskim Abdanour bardzo zaskoczył Ewę. Dał jej pierścionek i zaproponował ślub oraz pieniądze, gdy zostanie jego żoną. Kobieta się nie zgodziła. Jej znajomy natychmiast się zmienił. Stał się jakiś dziwny, przestał z nią rozmawiać. Jednak się nie poddał. Zaproponował 900 euro synowi pani Ewy, gdy ten przekona mamę do jego pomysłu. Rodzina też nie wyraziła aprobaty.

- Mama była łatwowierna i z braćmi przestrzegaliśmy ją przed nawiązywaniem kontaktów w internecie, a zwłaszcza z obcokrajowcami. Odpowiadała nam, że jest dorosła i sama potrafi pokierować swoim życiem… - relacjonuje syn. - Chcieliśmy, żeby była bezpieczna, ale ona miała swoje zdanie i nie chciała nas słuchać.

Pan Karol ostatni raz spotkał się z mamą w piątek 28 stycznia. W mieszkaniu nadał przebywał u niej Abdanour. Ona siedziała w dużym pokoju, on był w kuchni i zajmował się telefonem. Mimo, że sytuacja pomiędzy znajomymi zaczynała się psuć, zagraniczny znajomy nie planował jeszcze powrotu.

Morderstwo w Starogardzie Gdańskim. Mężczyzna poszukiwany

- Abdanour powiedział, że przestali się dogadywać. Myślałem, że lada chwila wyjedzie. Jednak stwierdził, że wróci do Francji 5 lutego – relacjonuje syn pani Ewy. - Zapytałem mamę, czy potrzebuje pomocy, czy chce, aby mężczyzna natychmiast się wyprowadził. Stwierdziła, że nie. Mieli ustalone podział rachunków. Przez te kilka dni miał jeszcze zostać w Starogardzie Gdańskim. Znowu podkreśliła, że to jej decyzja i nie mam się wtrącać do jej życia. A to są tylko ciche dni, które się pomiędzy nimi wydarzyły.

Syn często kontaktował się z mamą telefonicznie. Ostatnią wiadomość kobieta miała odczytać w sobotę wieczorem, ale już nie odpisała. To był dzień tuż przed tragedią… Sąsiedzi mieli wieczorem słyszeć hałasy, jakieś uderzenia, krzyki. Potem wszystko ucichło.

Pani Ewa codziennie wyprowadzała psa na spacer. W niedzielę 30 stycznia tego nie zrobiła. Sąsiedzi zaniepokoili się tą sytuacją. Zdzwonili do jej mieszkania, jednak nikt nie otwierał drzwi. Postanowili zajrzeć przez okna. Kobieta mieszkała na parterze, więc nie było to trudne. Rolety w oknach nie były zasłonięte do końca. Przez małą szparkę było widać ciało pani Ewy, które leżało na łóżku i było zakryte trzema kocami aż do twarzy. Sąsiedzi natychmiast poinformowali służby. Wiadomość o śmierci wstrząsnęła wszystkimi.

To zagadkowa śmierć. Zginął telefon komórkowy pani Ewy. Jeden komplet kluczy też przepadł. Jak relacjonuje Karol Orłowski że przy domu jest kamera i być może ona zarejestrowała drogę, którą szedł Abdanour. Może monitoring miejski coś dostrzegł. Mężczyzna z Marsylii przepadł, jak kamień w wodę...

- Nasuwa się hipoteza, że mogło dojść do zabójstwa 61 -letniej Ewy Orłowskiej w czasie awantury, którą było słychać w niedzielę około godz. 23.00 – mówi Krzysztof Rutkowski. - Mężczyzna, który przybył z Francji proponował ślub, którego pani Ewa ani jej dzieci nie akceptowały. Zrobię wszystko, by zabójca został odnaleziony, zapewnię też rodzinie pomoc prawną. Podejrzanego będę szukał w kraju i za granicą. Nasze komunikaty przetłumaczone zostaną na trzy języki: angielski, niemiecki i francuski, podejrzany mógł bowiem już opuścić Polskę.

- Możemy podejrzewać, że dokumenty, którymi się posługiwał były prawdziwe. Proponował tak szybki związek małżeński być może po to, aby zmienić nazwisko na polskie. My, jako biuro będziemy publikować informacje, które podała policja. Będziemy kierować notatki do jednostek policji we Francji, Niemczech i Belgii, bo tam może ukrywać się zabójca Ewy Orłowskiej. Nie ma żadnej wątpliwości, że za granice UE nie wyjedzie, bo nie ma stosownych dokumentów. Do Polski jadąc autobusem nie musiał się nikomu legitymować, bo przekraczał granice UE. Dlatego myślę, że do takiej podróży nie zmusił go aspekt ekonomiczny. Prawdopodobnie dysponował pieniędzmi, ponieważ proponował synowi pani Ewy 900 tys. euro. Samoloty tanich linii lotniczych niejednokrotnie są niższe niż koszty transportem lądowym. On widocznie chciał się ukryć.

Biuro Rutkowski oferuje nagrodę 5 tys. euro za wskazanie miejsca pobytu poszukiwanego mężczyznę. W sprawie pomocy rodzinie tragicznie zmarłej kobiety nie pobiera wynagrodzenia.

- To sprawa wstrząsająca – mówi Krzysztof Rutkowski – Jest przestrogą dla wielu kobiet, które za pośrednictwem Internetu szukają miłości. Mamy do czynienia z wieloma sytuacjami, gdy kobiety są oszukiwane na tak zwanego żołnierza amerykańskiego, gdzie często są pozbawiane dużych pieniędzy. Pani Ewa straciła znacznie więcej...

To przestroga dla innych kobiet, które nawiązują kontakty za pośrednictwem internetu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki