Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mord w Żernikach: Minister Ziobro chce ścigać poznańskich prokuratorów

Łukasz Cieśla
Minister Ziobro chce ścigać poznańskich prokuratorów
Minister Ziobro chce ścigać poznańskich prokuratorów Michał Dyjuk
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zainteresował się sprawą mordu w podpoznańskich Żernikach. Ofiarą padła Monika G., która wcześniej czterokrotnie zawiadamiała poznańskich śledczych o agresji ze strony swojego przyszłego mordercy. Minister Ziobro polecił wszczęcie śledztwa wobec prokuratorów zajmujących się sprawą. Zarzuca im zaniedbania i zlekceważenie doniesień młodej kobiety.

W marcu w podpoznańskich Żernikach Sławomir B. zadźgał nożem byłą dziewczynę Monikę G. Potem popełnił samobójstwo. Po zbrodni okazało się, że Monika już od początku lutego, czyli od momentu rozstania, skarżyła się na swojego przyszłego mordercę. Łącznie złożyła cztery doniesienia. Jednak do sądu nie trafił wniosek o aresztowanie mężczyzny. Kobieta nie dostała ochrony. Pod koniec marca została zamordowana.

- Ta kobieta mogłaby żyć, gdyby organy państwa zareagowały należycie - tak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na niedawnej konferencji prasowej ocenił postawę poznańskich prokuratorów, do których trafiały skargi młodej kobiety.
Polityk polecił wszcząć śledztwo. Jak podaje w komunikacie Prokuratura Krajowa, istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez prokuratorów Prokuratur Rejonowych Nowe Miasto oraz Wilda. Chodzić miałoby o niedopełnienie obowiązków i bierną postawę wobec skarg młodej kobiety.

Prokuratura Krajowa napisała w komunikacie, że 21-latka „regularnie zgłaszała się na policję ze śladami pobicia. Opowiadała, że katuje ją były narzeczony, grozi śmiercią jej i jej matce, przystawia nóż do gardła, próbuje zgwałcić. Słała do prokuratury rozpaczliwe e-maile i pisma z błaganiami o pomoc. Prokuratorzy nie podjęli odpowiednich działań, ignorując zagrożenie, choć chodziło o kryminalistę, który odsiedział wyrok za to, że strzelił byłej żonie w głowę z pistoletu pneumatycznego”.

Taki opis wydarzeń jest nie do końca zgodny z rzeczywistością. Sławomir B. siedział za napaści na byłą żonę, ale nie strzelił jej w głowę. Zapewne by to zrobił, ale przed strzałem wypadł mu magazynek. Byłą żoną pobił więc kolbą pistoletu.

Zbigniew Ziobro chce ścigać prokuratorów za błędy w prowadzonych sprawach

Źródło: TVN24 / x-news

Prokuratura Krajowa podkreśliła również, że jeden z poznańskich prokuratorów zlekceważył doniesienie Moniki G. Gdy opuścił więzienie, stała się jego kolejną partnerką. Gdy w lutym Monika G. złożyła pierwsze doniesienie, prokurator nakazał jej „w pierwszej kolejności” uzupełnienie braku formalnego w postaci braku podpisu pod zawiadomieniem. Jak się dowiedzieliśmy, Monika G. wysłała bowiem maila do Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe Miasto. A prokurator, który otrzymał jej pismo, rzeczywiście domagał się, by podpisała się pod pismem wysłanym drogą elektroniczną.

- Mamy XXI wiek, domaganie się oryginalnego podpisu pod mailem było niepotrzebne - komentuje jeden z prokuratorów znający szczegóły sprawy.

Po mordzie w Żernikach poznańska policja, która również zajmowała się sprawą Moniki G., twierdziła, że nie było podstaw do aresztowania Sławomira B. Jednak inaczej uważa nasz rozmówca z prokuratury. - Ta dziewczyna skarżyła się, że on za nią jeździ, grozi, każe wycofać jej pierwsze zawiadomienie z lutego o jego napaściach. A takie zachowanie, czyli wpływanie na bieg prowadzonego postępowania, to oczywista przesłanka do stosowania aresztu - mówi jeden z prokuratorów.

Policja twierdziła również, że dziewczyna nie domagała się ochrony. Jednak nasz rozmówca twierdzi, że Monika G. tak naprawdę liczyła na taką pomoc.

- Swoje pisma formułowała tak, jak potrafiła. Wynikało z nich, że boi się wychodzić z domu i liczy na pomoc śledczych - mówi nasz rozmówca z organów ścigania.

Poznańska policja, choć przekonywała, że nie było podstaw do aresztowania Sławomira B., przyznała się do błędów. Za brak nadzoru nad sprawą policja zdymisjonowała komendanta komisariatu Poznań Nowe Miasto oraz naczelnika tamtejszej „dochodzieniówki” i jego zastępcę. Cała trójka, jak powiedział nam rzecznik KWP Andrzej Borowiak, na własną prośbę odeszła z policji. Trzej kolejni policjanci zajmujący się sprawą, którzy byli niżsi rangą, zostali ukarani w postępowaniu dyscyplinarnym.

Być może kluczem do zrozumienia postawy poznańskich śledczych jest informacja, którą uzyskaliśmy niedawno. Okazuje się, że Monika G. kilka lat temu, będąc nastolatką, w innej sprawie złożyła zawiadomienie o tzw. innych czynnościach seksualnych. Potem je wycofała. Śledczy badający jej niedawne doniesienia na Sławomira B. mieli uznać, że jest młoda, chwiejna i teraz znowu może wycofać zawiadomienia. Ale okazała się konsekwentna i słała na niego kolejne doniesienia.

Być może również ta historia potoczyłaby się inaczej, gdyby śledczy zainteresowali się kryminalną przeszłością Sławomira B. Bardzo szybko uzyskali jego kartę karną, ale ponoć początkowo nie wnikali, jakie były szczegóły napaści na byłą żonę. Gdyby szybko zainteresowali się szczegółami jego dwóch wyroków, dowiedzieliby się, że Sławomir B. był zdolny do wszystkiego.

Sprawę dotyczącą poznańskich prokuratorów będzie prowadził Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To nowo utworzona struktura, która ma prowadzić śledztwa dotyczące prokuratorów i sędziów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mord w Żernikach: Minister Ziobro chce ścigać poznańskich prokuratorów - Głos Wielkopolski

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki