- Dotąd nie było wiadomo, kto właściwie ma się tym zająć, bo ustawa o pomocy osobom uprawnionym do alimentów nie dawała możliwości powierzenia tych działań ośrodkom pomocy społecznej - tłumaczy Jacek Wilczewski, dyrektor MOPS w Gdańsku. Dzięki dodatkowym uprawnieniom, sprawy związane z niewypłacaniem alimentów będą podejmowane tylko przez MOPS, co zapewni spójne działanie w jednej instytucji.
Wcześniej, aby podjąć jakiekolwiek działania, dyrektor MOPS musiał kierować wniosek do prezydenta miasta. Takie procedury wymagały czasu. Teraz będzie szybciej i skuteczniej. Dotychczas pracownicy MOPS mogli przeprowadzać wywiad alimentacyjny (m.in. sprawdzali, czy dłużnik ma jakieś źródło dochodów bądź nieruchomości), a także odbierali oświadczenia majątkowe. Na tym kończyły się ich uprawnienia.
Problem pojawiał się, gdy dłużnik nie chciał podać swoich danych albo ujawnić źródła dochodów. Czuł się bezkarny. - W takim wypadku możemy teraz złożyć wniosek do prokuratury o ściganie za przestępstwo (niepłacenie alimentów) bądź, w niektórych przypadkach, wnioskować o zatrzymanie prawa jazdy - mówi Jacek Wilczewski.
W samym tylko Gdańsku jest około dwóch tysięcy dłużników alimentacyjnych, a więc tyle samo samotnych matek bądź ojców, którzy nie mogą liczyć na pomoc partnera w utrzymaniu dzieci. Takim osobom pomaga właśnie MOPS, który wypłaca pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego. Te środki pochodzą z budżetu państwa. Po podjęciu pracy przez dłużnika, komornik sądowy egzekwuje należne pieniądze, które trafiają z powrotem do państwowej kasy. Część z nich jest przekazywana do gminy, w której mieszkają niewypłacalni rodzice.
Gwarancja mobilizacji
Rozmowa z Jackiem Wilczewskim, dyrektorem gdańskiego MOPS
Czy uprawnienia, jakie Pan otrzymał, rzeczywiście polepszą ściągalność długów alimentacyjnych?
Na pewno umożliwią podjęcie wszystkich działań wskazanych przez ustawodawcę. Myślę, że działania, zmierzające do aktywizacji zawodowej dłużnika, jak i kierowanie wniosków o zatrzymanie praw jazdy czy też o ściganie za przestępstwo niealimentacji, zmobilizują dłużników do wywiązywania się z nałożonego obowiązku.
Dwa tysiące dłużników w samym Gdańsku to dużo w porównaniu z innymi miastami?
Wskaźnik liczby dłużników alimentacyjnych w ogólnej liczbie mieszkańców Gdańska wynosi około 0,44 proc. Tę skalę w porównaniu z innymi dużymi ośrodkami w Polsce określiłbym jako średnią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?