Moje trzy grosze o Kaziku, Trójce i PiS. Felieton Dariusza Szretera

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Prominentni członkowie PiS oficjalnie zapewniają, że nie było powodu by cenzurować piosenkę Kazika. Ja bardziej wierzę dyrektorowi Trójki i prezes Polskiego Radia. Oboje doskonale wiedzą po co ich powołano na te stanowiska

Dla niektórych afera z trójkową listą przebojów, to burza w inteligenckiej szklance wody. Według innych – moment bez mała przełomowy, który może zedrzeć teflon z PiS i odwrócić polityczny bieg wydarzeń. Ja skłaniam się ku tej pierwszej opinii, ale ze względu na dawny sentyment zarówno do osoby będącej przyczyną zamieszania, jak i instytucji, której ono dotknęło, a także nieprzemijający afekt do wolności słowa – wtrącam swoje trzy grosze.
Kazik w latach 80. na początku 90. był jednym z najważniejszych głosów swojego (czyli mojego) pokolenia. Bezkompromisowy, walący prosto z mostu, nazywający po imieniu zło PRL i wczesne błędy III RP. Niestety, za sprawą (znakomitych skądinąd) płyt z piosenkami swojego taty trafił do mainstreamu, a w jego kolejnych produkcjach więcej było pozy, niż autentycznego zaangażowania. Tak chyba należy tłumaczyć jego ostentacyjny symetryzm, manifestowany po 2015. W oczach jednych nadaje on większej wiarygodności jego atakowi na Kaczyńskiego. Dla wielu jednak i tak wiarygodny już nigdy nie będzie.
Trójka to ewenement. Państwowe radio, które w trudnych, komunistycznych czasach zbudowało sobie unikalną pozycję, związało ze sobą pokolenia słuchaczy. Jedna z niewielu redakcji, którym udało się zachować ciągłość po transformacji. Instytucja oparta na osobowościach, które przeprowadzały ją przez kolejne, raz lepsze, raz gorsze zmiany. I to właśnie doszczętnie rozwalono. Zostały tylko dżingle.
Pozostaje pytanie: dlaczego PiS to w ogóle robi? Odpowiedź jest prosta: z tego samego powodu, dla jakiego prezes udał się 10 kwietnia na Powązki - bo może i chce. Owszem Joachim Brudziński, Jadwiga Emilewicz, a nawet wicepremier Gliński wyrazili coś na kształt oburzenia na radiowa cenzurę, niby to karcąc nadgorliwców. Ja jednak skłonny jestem bardziej wierzyć dyrektorowi Trójki i prezes Polskiego Radia. Oboje doskonale wiedzą po co ich powołano na te stanowiska. Wiedzą też, że znalezienie dla nich następców, w razie niezadowolenia „góry”, jest o niebo łatwiejsze niż zastąpienie Niedźwiedzkiego, Kaczkowskiego czy Manna.

Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie