Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistyczne światy Józefa Chełmowskiego

Grażyna Antoniewicz
Robert Kwiatek/ Archiwum Polskapresse
Mówili o nim Leonardo da Vinci z Brus, niezwykły artysta ludowy, który tworzył machiny napędzane siłami przyrody, malował, rzeźbił i dumał nad pracą aniołów, o Józefie Chełmowskim.

Jest takie miejsce na Kaszubach, gdzie stoi maszyna do łapania żywiołów i Boży internet (zawsze wolny od wirusów), a pszczoły mieszkają w anielskich brzuchach lub głowach wymyślonych postaci czy diabłów. To wieś Brusy, tu żył, tworzył i budował swoje ule Józef Chełmowski - człowiek renesansu, Leonardo da Vinci z Brus, jak o nim pisali. Odszedł. Był niezwykłą osobowością, nie tyle twórcą ludowym, ile człowiekiem o wielkiej wyobraźni i ciekawości świata. Jak podawał w swym życiorysie: "Interesuje mnie wszystko, alchemia, astronomia, geografia, technika, wynalazczość, filozofia, pszczelarstwo, ludowe teksty, opowieści, porzekadła".

Nie obawiał się pytać: Dlaczego właściwie Bogu jako najdoskonalszej istocie potrzebny jest tak niedoskonały człowiek? Uważał, że nie istnieje żadna skończona teoria naukowa czy pogląd. We wszystkim tkwi wszak tajemnica, a tajemnica to powód, dla którego warto żyć i tworzyć. Więc tworzył machiny napędzane siłami przyrody lub ludzkich mięśni - wierząc, że uda mu się skonstruować perpetuum mobile.

- Nauka, prawdę mówiąc, często kłamie - zapewniał twórca. - Dzień codzienny to troski, choroby, smutki. Trzeba czasem odetchnąć i wzbić się wyżej na poziom wieczności.

Rzeźbił, malował - na szkle, płótnie, desce. Jego największym dziełem malarskim jest ,,Panorama Apokalipsy", obraz o długości 55 m, szerokości 0,8 m, będący plastycznym przełożeniem Apokalipsy św. Jana. Ujrzał w niej najważniejsze przesłanie Boga. W jego rozumieniu istotę Apokalipsy św. Jana, księgi tajemniczej i trudnej do odszyfrowania, stanowi zapowiedź kary boskiej za grzechy ludzkości. ,,Szósty anioł wylał czaszę na rzekę Eufrates i wysycha woda, aby przygotować drogę dla królów ze wschodu".

Scena ta namalowana przez Chełmowskiego przedstawia idących "ze wschodu" trzech królów w koronach. Powyżej wijąca się rzeka, której początek ginie w paszczy "wężosmoka". Nad nimi unosi się anioł z naczyniem (czaszą).
Koniec świata nadchodzi, martwił się Chełmowski.

Karę poprzedzają znaki opisane w Apokalipsie. Co nam grozi? "Ziemia w wielu miejscach będzie nawiedzona trzęsieniami i pochłonie mnóstwo żywych ludzi. Wiele miast i twierdz warownych zaginie, te budowle dopełnią spustoszenia (...). Morze huczeć będzie i rozwścieklone uderzy na brzegi, chłonąc ludzi i okręty".

- Ten jeden z najwybitniejszych współcześnie żyjących twórców ludowych Kaszub jedną nogą był w dawnej tradycyjnej kulturze ludowej, jeżeli chodzi o względy formalne dotyczące sztuki, stylistykę, ale drugą nogą stąpał twardo po ziemi, był we współczesności, a nawet krok dalej - opowiada etnograf Tomasz Siemiński z Muzeum Zachodnio-Kaszubskiego w Bytowie. -

Oczywiście, to co zwykle się kojarzy z twórczością ludową, twórczość sakralna - to wszystko było u Józefa, ale on na tym nie poprzestawał, interesowała go technika, kosmos. Zadawał pytania, których zwykle nie stawia przeciętny człowiek. My nie zastanawiamy się, jak wygląda nasz układ planetarny, ile w nim jest planet? Czy mają odpowiednie względem siebie proporcje? Natomiast Józef takie pytania zadawał.

- W jego twórczości fascynuje mnie jeszcze coś innego, do końca tego nie rozumiem i chyba już nie zrozumiem, ale interesujące jest to, że Józef znał fakty naukowe, do których się odwoływał. Oczywiście, interpretował je na swój specyficzny sposób, ale je znał. Nigdy nie przypuszczałem, że można być takim wnikliwym człowiekiem, jeśli się nie jest naukowcem. Wiedza, do której się odwoływał, znajduje się w naukowych opracowaniach, dotarcie do nich to już jest pewien kłopot, a przebrnięcie przez rozważania natury teologicznej to kolejny problem.

W początkach lat 90. Józek zaczął pisać księgę, którą nazwał "Tajemnice Świata Światów", czyli inaczej mówiąc tajemnice wszechświata. Powstało kilkadziesiąt rozdziałów - mają takie tytuły jak "Technika a wynalazczość", "Czy był lodowiec?", "Czy Kopernik miał rację?".

- Józef interesował się wszystkim - opowiada Tomasz Siemiński. - Pisze o tym, kim jest człowiek, którego Bóg stworzył. Opisując zmysły, dostrzega ich pięć, a w innym miejscu siedem, ważne, że za nadrzędny uznaje zmysł sumienia. To w sumieniu, w duszy, zapisane zostają dobre i złe uczynki. Sumienie daje człowiekowi busolę w postępowaniu.
- Dużo rozmyślał o otaczającym go świecie. Zawsze uśmiechnięty, skory do rozmowy, otoczony był wykreowanym przez siebie małym światem swojej zagrody, pełnej rzeźb i dziwnych konstrukcji.

- Staram się - pisał o sobie - myśleć o czymś innym, nowym, aby nie stać się nudnym dla siebie i innych.
W swojej pracowni miał dziesiątki sprzętów, warsztat tkacki, kołowrotki, cepy, narzędzia, instrumenty muzyczne własnej konstrukcji. Rozpoczęte rzeźby i obrazy. Setki różnych "śmieci" takich jak niemieckie tablice informacyjne, wypchany bocian itp. W ogrodzie rzeźbione i malowane ule, najczęściej o twarzach diabłów, machiny.

Tajemniczy świat pełen postaci z kaszubskich baśni i opowieści, świat, gdzie twórca pokazywał gościom własnoręcznie wykonane księgi i, słuchając muzyki z przedwojennego patefonu, dumał nad grawitacją, pracą aniołów oraz o tym, co robią diabły w piekle.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki