Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzynie Polski minimalnie lepsze od Vistalu Gdynia! [ZDJĘCIA]

Janusz Woźniak
Mistrz kontra wicemistrz kraju. Takie mecze zawsze budzą emocje. W Gdyni lepsze okazały się mistrzynie Polski z Lublina.

Trenerka Selgrosa Sabina Włodek nie miała przed meczem zbyt szczęśliwej miny. Do meczowego protokołu wpisała zaledwie 10 zawodniczek, mimo że jest w nim miejsce dla 16 szczypiornistek. Nad morze nie przyjechały m.in. kontuzjowane Joanna Drabik, Alesia Migdaliowa czy Agnieszka Kosela. Trener Paweł Tetelewski nie miał takich kłopotów, a wręcz mógł już skorzystać z pozyskanej serbskiej rozgrywającej Dunji Tasić. To ona ma zastąpić w gdyńskim zespole liderkę z poprzedniego sezonu Iwonę Niedźwiedź, która teraz gra właśnie w lubelskim zespole.

Niedzielny mecz zaczął się od nieudanych ataków z obu stron. Dopiero w 5 minucie wynik otworzyła Edyta Charzyńska, a Vistal przegrywał 0:1. W czwartej minucie było 1:4. Widać było, że przyjezdne mają pomysł, jak ograniczyć snajperskie możliwości Moniki Kobylińskiej, która w pierwszym ligowym meczu zdobyła aż 13 bramek. Próbowała ją zastąpić Kinga Gutkowska, której trzy bramki pozwoliły Vistalowi zachować kontakt z rywalkami. W 20 minucie było 5:7, ale na tablicy wyników nadal częściej zapalały się cyferki oznaczające bramki dla ekipy gości. Ostatecznie szczypiornistki Vistalu schodziły na przerwę z czterobramkowym mankiem (7:11).

- Źle weszłyśmy w ten mecz, popełniamy za dużo błędów. Gdyby lublinianki były w pełnym składzie, już pewnie byłoby po meczu. Na szczęście przegrywamy niewiele. Ta strata jest do odrobienia, tylko musimy w szatni zastanowić się, jak to zrobić - mówiła w przerwie Patrycja Kulwińska.

Widoczną zmianą w taktyce w drugiej części meczu było indywidualne krycie Niedźwiedź. Pomogło o tyle, że w 39 minucie, po karnym Kobylińskiej, gdynianki zdobyły kontaktowego gola i było tylko 14:15. Na remis 17:17 musieliśmy czekać do 45 minuty, kiedy znowu z karnego nie pomyliła się Kobylińska. To był jej 6 gol, ale 5 z karnego. Kolejnej szansy, na pierwsze prowadzenie dla Vistalu, w rzucie z 7 metrów Kobylińska już nie wykorzystała, bo lepsza w bramce lublinianek okazała się Weronika Gawlik. Lublinianki w kolejnych akcjach zdobyły trzy bramki - było 17:20 - i znowu gdynianki musiały gonić wynik.
Trzy minuty przed końcem trafiła Gutkowska i do odrobienia była znowu tylko jedna bramka (20:21). 28 sekund przed końcem wynik nadal był ten sam. Trener Tetelewski poprosił o czas, aby przygotować akcję na remis. Rzut Kobylińskiej zablokowała Niedźwiedź i to mistrzynie Polski z Lublina mogły się cieszyć z minimalnego zwycięstwa.

- Wiedziałyśmy, że musimy zagrać bardzo mądrze i ostrożnie szafować siłami. Nie grałam chyba w drużynie, w której w meczu ligowym było do gry tylko 8 zawodniczek w polu. Mamy kłopoty kadrowe, więc ta wygrana w Gdyni niesamowicie cieszy - powiedziała po meczu Niedźwiedź.

Vistal Gdynia - Selgros Lublin 20:21 (7:11)

Vistal: Gapska, Kordowiecka - Galińska 5 bramek, Gutkowska 5, Janiszewska 1, Kobylińska 7, Kozłowska, Kulwińska 2, Łabuda, Tasić, Zych

Selgros: Gawlik - Bijan 1 bramka, Charzyńska 5, Quintino 2, Gęga 2, Kozimur, Niedźwiedź 4, Rola 6, Skrzyniarz 1

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki