- W mojej rodzinie już w zasadzie czwarte pokolenie zajmuje się hodowlą bydła - mówi pan Wojciech. - Ja od najmłodszych lat byłem do tego przygotowywany.
W Bińczu jest zaledwie dwóch rolników związanych z produkcją mleczną, gospodarstw rolnych jest w sumie więcej, bo około 10-15. Zwykle jednak jest to działalność związana z uprawą ziemi.
Rolnik z Bińcza nie ukrywa, że praca przy zwierzętach do najłatwiejszych nie należy.
- Nie mamy weekendów - mówi Wojciech Kowalik. - Rano trzeba wstawać - nie ma przebacz. Zanim oporządzę swoje zwierzęta, wydoję krowy, nakarmię… - mijają ze 3-4 godziny. Po południu kolejne tyle. Nie robię tego sam. Cała rodzina zajmuje się obrządkiem.
Pan Wojciech korzystał z programów unijnych - dzięki temu kupił nieco maszyn, nie ukrywa jednak, że wymogi unijne spowodowały, że wielu rolników zajmujących się produkcją mleka musi płacić kary.
- Jesteśmy ograniczani limitami, które w ubiegłym roku się dość szybko skończyły - mówi rolnik. - Kary po limitach zostały. Musimy płacić za nadprodukcję. Mleko jest w tej chwili po 90 groszy, a kara wynosi 92 grosze. Dla mnie to nienormalne. Nie przestanę przecież doić, bo limity się skończyły. Co miałbym krowie powiedzieć? Poza tym są zobowiązania, które trzeba spłacać.
Zapytaliśmy producenta mleka, czy nie myślał na przykład o ustawieniu mlekomatów. Takie urządzenia funkcjonują już nawet w Miastku. Pan Wojciech mówi jednak, że byłoby to bardzo trudne przede wszystkim ze względu na brak czasu.
W gospodarstwie pana Wojciecha ubiegłoroczna nadwyżka wyniosła 40 tysięcy litrów mleka.
Czytaj więcej o plebiscycie: MISTRZOWIE AGRO 2016. Głosuj na rolników, gospodynie, koła gospodyń i gospodarstwa agroturystyczne
(pif)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?