W połowie marca wystartują kolejne ligowe zmagania, których stawką będzie tytuł mistrza Polski. Ten najbliższy sezon będzie wyjątkowy, bo skończy się po trzech miesiącach. Wszystko dlatego, że Polski Związek Rugby zdecydował o powrocie do systemu ligowych rozgrywek „jesień- wiosna”. Aby można było ten plan wcielić w życie, najbliższy sezon musi skończyć się przed przerwą letnią, po której wystartuje nowy sezon 2019/20.
Można się zastanawiać ile wart jest tytuł mistrzowski zdobyty w rozgrywkach, które trwają trzy miesiące. Te najbliższe zmagania w ekstralidze będą się składać z 9 kolejek ligowych. Każdy zagra z każdym, ale tylko raz. Nie będzie rundy rewanżowej, a to oznacza, że część drużyn zagra w roli gospodarza pięć meczów jak np: Ogniwo Sopot i Lechia Gdańsk, a część - tak jak Arka Gdynia - tylko cztery. W uprzywilejowanej sytuacji są drużyny, które w ub. roku zajęły miejsca w pierwszej piątce.
- Nasza pozycja wyjściowa przed tym sezonem jest słabsza, bo w ubiegłym zajęliśmy dopiero 9. miejsce w lidze, ale musimy sobie z tym radzić - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Daniel Bartkowiak, członek zarządu RC Arka Gdynia. Dla „Buldogów” powrót do systemu „jesień-wiosna” jest bardzo dobrym pomysłem, który daje szanse rozegrania decydujących o medalach spotkań oraz finału ligi w dużo lepszych warunkach i frekwencji, niż w listopadzie. Najważniejsze jest jednak to, by te szansę wykorzystać. - Celem Arki jest to, by nie „utonąć”, a jeśli wygramy w lidze trzy mecze to będzie dobrze - mówi trener Dariusz Komisarczuk.
Niewiele brakowało, by brązowy medal zdobyła w ub. roku Lechia. On jest też marzeniem nowego zarządu klubu, który w Gdańsku został wybrany kilka dni temu.
- Bardzo chcielibyśmy włączyć się do walki o medale, ale zdaję sobie sprawę, że to będzie trudne - mówi nam nowy prezes RC Lechia Gdańsk Arkadiusz Klusek. Zarząd Lechii jest w fazie rozmów z zawodnikami, których chce przekonać do nowych pomysłów na funkcjonowanie klubu. Biało-zieloni pierwszy mecz rozegrają w Gdańsku, a ich rywalem będzie Skra Warszawa.
Z trzech trójmiejskich klubów rugby najbardziej komfortową sytuację ma sopockie Ogniwo, które będzie bronić tytułu wicemistrza Polski, choć trafniej byłoby napisać, że sopocianie będą atakować złoty medal.
- Mamy na tyle ustabilizowany skład, że nie robimy nerwowych ruchów personalnych - mówi Bartosz Olszewski, dyrektor Ogniwa. Trenujemy i myślimy o tym, by znów zagrać w finale. Może uda się go zorganizować w Sopocie? - zastanawia się Bartosz Olszewski. Pierwszy mecz Ogniwo zagra w Sopocie z gdyńską Arką.
Oprócz drużyn z Trójmiasta w ekstralidze w sezonie 2019 zagrają: mistrz Polski Budowlani Łódź SA, brązowy medalista Pogoń Siedlce, Orkan Sochaczew, Budowlani Lublin, Skra Warszawa, Juvenia Kraków i KS Budowlani Łódź. Dwie najlepsze drużyny zagrają o tytuł mistrza Polski, trzecia i czwarta spotkają się w meczu o brązowy medal.
Zanim ligowcy wrócą na boiska, do meczu z Portugalią w Lizbonie, będą musieli przygotować się reprezentanci Polski. Czwarty mecz naszej kadry w ramach rozgrywek Rugby Europe Trophy odbędzie się 16 lutego. To oznacza, że kadrowicze nie będą mogli przygotowywać się w komfortowych warunkach do tego spotkania. Patrząc na tabelę naszej grupy, bardzo ważnego. Nasi rugbiści wygrali dotąd dwa mecze, jeden przegrali i po trzech spotkaniach są wiceliderem tabeli. Portugalczycy jeszcze w tym sezonie nie grali, ale w Lizbonie będą faworytem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?