Sześć lat temu Polki zajęły drugie miejsce w tej samej kategorii wiekowej. Niektóre zawodniczki w seniorskiej koszykówce nie zaistniały, ale spora część występuje z powodzeniem w ekstraklasie i nadal otrzymuje powołania do kadry. Mowa choćby o Izabeli Piekarskiej, Magdalenie Leciejewskiej czy Aleksandrze Chomać.
Czy podobny los spotka koszykarki Lotosu? Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie. Zwłaszcza że etap przechodzenia z młodzieżowej koszykówki do seniorskiej jest niezwykle trudny. Mnóstwo talentów napotkało na próg, którego nie mogło przeskoczyć, później nie odgrywając tak znaczących ról. Ziętara w Nowym Sadzie spisała się rewelacyjnie. Rozgrywała, asystowała, zdobywała punkty. Zajęła trzynaste miejsce wśród najlepszych strzelców, piąte w klasyfikacji podających. W meczu o brąz początkowo była nie do zatrzymania, dzięki czemu biało-czerwone wyszły na wysokie prowadzenie. Później nieco opadła z sił, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie.
- Ziętara powoli wyrasta na koszykarkę wielkiego formatu. Coraz częściej przebywa na parkiecie w roli rozgrywającej, co wychodzi jej na dobre - powiedział kilka dni temu na naszych łamach Mieczysław Krawczyk, prezes Lotosu Gdynia.
Jeszcze większe uznanie w oczach rywalek i ekspertów zdobyła Misiuk, która została wybrana do pierwszej piątki turnieju! 20-letnia skrzydłowa, ze średnią 13,1 punktu, była najskuteczniejszą i najlepiej zbierającą w naszej drużynie. Pojedynek z Serbkami okazał się dla niej trudną walką. W końcówce pierwszej połowy Misiuk niefortunnie upadła na parkiet, wskutek czego doznała urazu kostki. Nie była w stanie opuścić parkietu o własnych siłach. Szybko wróciła jednak na boisko i walnie przyczyniła się do końcowego zwycięstwa naszej reprezentacji.
- Brązowy medal to dla polskiej koszykówki ogromny sukces - przyznała po czempionacie Misiuk. - Dla nas była to także okazja do rywalizacji ze świetnymi zawodniczkami.
Zdaniem prezesa Krawczyka, zawodniczka gdyńskiego klubu musi się przestawić z silnej na niską skrzydłową. Taki "zabieg" to normalność, podyktowany przede wszystkim warunkami fizycznymi i umiejętnościami.
- Stawialiśmy na obie zawodniczki w minionym sezonie, a teraz widzimy wymierne efekty gry w ekstraklasie. Liczymy, że na mistrzostwach Europy zbiorą cenne doświadczenie i już w najbliższym sezonie będą stanowić trzon Lotosu - dodał Krawczyk.
I Misiuk, i Ziętara bez wątpienia mają zadatki na wielkie zawodniczki. Do talentu i posiadanych umiejętności trzeba dołożyć jeszcze mnóstwo pracy, żeby systematycznie podnosić swój poziom. Czy rzeczywiście obie staną się ważnymi ogniwami Lotosu? Niewykluczone, że w żeńskiej ekstraklasie będzie o nich głośno już w najbliższym sezonie, ale Euroliga to na razie za wysokie progi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?