Ministerstwo Zdrowia chce walczyć z palaczami. Papierosów w sieci już nie kupisz?

Sprzedaż m.in. przez internet, ułatwia dostęp do papierosów dzieciom i młodzieży. Tymczasem w Polsce, jak i w innych krajach unijnych, papierosy można kupić w wielu punktach sprzedaży. Z kolei w sprawie e-papierosów (formalnie nazywanych inhalatorami nikotyny) uważają, że "kryteria dopuszczające swobodną sprzedaż są zbyt liberalne".

- Poddanie ich kontroli, przez skierowanie tych wyrobów na drogę rejestracji, jako produktów leczniczych byłoby rozwiązaniem najlepszym. Pozostając pod nadzorem odpowiednich służb, mogłyby być uznawane za bezpieczne, a nawet wykorzystywane w nikotynowej terapii zastępczej. Jednak jest trudne do zaakceptowania poddanie tych wyrobów procedurom wymaganym dla produktów leczniczych dopiero przy zawartości nikotyny przekraczającej 4 mg na 1 ml w sytuacji, gdy dopuszczalną normą emisji nikotyny w dymie papierosowym jest 1 mg na jeden papieros - czytamy w projekcie stanowiska.

Ministerstwo sugeruje także znormalizowanie cech budowy papierosa - głównie ze względu na rozpowszechnione w naszym kraju e-papierosy.

W Polsce mimo rosnącego odsetka byłych palaczy, utrzymuje się liczba codziennie palących tytoń na poziomie ok. dziewięciu milionów osób. Palenie papierosów jest przyczyną wielu chorób, w tym układu oddechowego i krążenia. - Po wstępnych konsultacjach z zainteresowanymi stronami projekt stanowiska rządu został przedłożony 18 stycznia Komitetowi ds. Europejskich, gdzie poddawany jest uzgodnieniom. O treści stanowiska Polski wobec projektu dyrektywy zadecyduje ostatecznie Sejm - informuje Krzysztof Bąk, rzecznik ministra zdrowia.

Dominika Kawalec z Partnerstwa Polska Bez Dymu podkreśla z kolei, że jeśli rząd ulegnie jednak wpływom branży tytoniowej, to "postawi na szali biznes branży tytoniowej z życiem i zdrowiem obywateli, a zwłaszcza młodzieży".