Fatalne dla gdańskiego sędziego wydarzenie miało miejsce 8 września 2004 roku. Na ul. Słowackiego doszło do kolizji drogowej, w której Waldemar Kuc był uczestnikiem.
W audi A3, obok kierowcy siedział wówczas szef Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Gdańsku, Waldemar Brazewicz - bezpośredni przełożony sędziego z promilami, który - jak się okazało, miał 1,2 promila w wydychanym powietrzu. Po badaniu krwi, które potwierdziło wynik z alkomatu, panowie pojechali do pracy. Waldemar Kuc prowadził rozprawy.
Jak się dowiedzieliśmy, w tym dniu nie wydawał wyroków. Nazajutrz został zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków. Stan ten trwa do dzisiaj.
Proces karny przeciwko sędziemu oskarżonemu o jazdę po pijanemu toczył się przed sądem w Słupsku. Obrońcą Waldemara Kuca został mec. Roman Nowosielski, który dowodził, że na taki, a nie inny wynik badania krwi w dniu 8 września 2004 r. mogła mieć wpływ substancja użyta do odkażania miejsca pobrania krwi. Natomiast sam oskarżony sędzia twierdził, że dzień wcześniej wypił trzy piwa.
W 2009 roku Waldemar Kuc usłyszał wyrok, który się już uprawomocnił: 10 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
To jeszcze nie przesądzało o zawodowej przyszłości sędziego. W Białymstoku toczy się wciąż postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie. Dwukrotnie zapadały takie same, łagodne wyroki nakazujące tylko przeniesienie sędziego. Od nich konsekwentnie odwołuje się minister sprawiedliwości. Ostatni wyrok, z 13 stycznia br., też został przez niego zaskarżony.
Druga z kolei ministerialna apelacja została wysłana w środę. Sąd Najwyższy w tej sytuacji może zmienić wyrok nakazujący przeniesienie sędziego, utrzymać go w mocy lub skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia przez sąd. Zawieszony sędzia Waldemar Kuc od sześciu lat pobiera wynagrodzenie nie świadcząc pracy.
Stracił wiarygodność jako sędzia
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, ministerialna argumentacja zawarta w odwołaniu od wyroku białostockiego sądu dyscyplinarnego, jest druzgocąca dla Waldemara Kuca, sędziego Sądu Okręgowego w Gdańsku. Minister uważa, że Waldemar Kuc nie zrozumiał naganności swojego czynu. Podczas procesu nie okazał skruchy ani pokory. Stracił wiarygodność jako sędzia wydający wyroki w imieniu wymiaru sprawiedliwości. Taka postawa, zdaniem ministra, świadczy o braku kwalifikacji etycznych sędziego do pracy w tym zawodzie i do sądzenia innych. Minister sprawiedliwości wnioskuje o wymierzenie najsurowszej w tej sytuacji kary, jaką jest "złożenie urzędu" - czyli dożywotnie pozbawienie praw do wykonywania zawodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?