Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Gowin dla równowagi

Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Ciekawe, że spośród ogłoszonych wczoraj ministrów nowego rządu Donalda Tuska praktycznie tylko Jarosław Gowin, który objął Ministerstwo Sprawiedliwości, spotkał się z tak żywo manifestowaną troską o kompetencje, przygotowanie i to, czy aby da sobie radę w kierowaniu resortem. Dlaczego nie budzi takich niepokojów na przykład Sławomir Nowak, politolog z wykształcenia i polityk z profesji, który objął Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, albo Joanna Mucha, doktor ekonomii i minister sportu i turystyki?

Fakt, Jarosław Gowin jest pierwszym po 1989 roku nieprawnikiem, kierującym resortem sprawiedliwości. Prokurator generalny Andrzej Seremet już wróży Gowinowi nieprawnikowi kłopoty w docieraniu się z całym środowiskiem, i pewnie wie, co mówi. Ale można też usłyszeć głosy innych prawników, że to właśnie bardzo dobrze, że minister jest spoza branży, bo jest nadzieja, iż nie będzie ulegał naciskom różnych środowiskowych lobby. Zatem na dwoje babka wróżyła, nie jest to przesądzone, czy Gowinowi nieprawnikowi będzie z tego powodu łatwiej czy trudniej.

Ja sądzę, że nie tu tak naprawdę pies jest pogrzebany. Nominację Gowina przyjęto jako kontrowersyjną, bo dał się już poznać, choćby przy okazji prac nad projektami ustaw, dotyczących in vitro, jako nosiciel jednoznacznie prawicowych poglądów. Takich poglądów miało już w rządzie nie być, odkąd stało się wiadome, że Tusk rozstanie się z Elżbietą Radziszewską, pełnomocnikiem rządu do spraw równego traktowania. A tu bęc, zamiast Radziszewskiej mamy Gowina. Z deszczu pod rynnę. Trudno się dziwić pierwszym niechętnym reakcjom.

Skład nowego rządu: Sławomir Nowak ministrem transportu, budownictwa i gospodarki morskiej

Oczywiście, pojawia się pytanie, czy minister nie powinien już na wstępie dobrze znać się na sprawach resortu, który obejmuje. Są na ten temat, jak wiadomo, dwie szkoły, falenicka i otwocka. Wedle jednej ministrów dobiera się według klucza eksperckiego, wedle drugiej - politycznego. Obie szkoły mają swoje wady i zalety, trudno więc z góry przesądzać, że jak jakiś polityk czymś się dotąd nie zajmował, to ministrem danej branży być nie może. Jeśli dobrze dobierze sobie eksperckie zaplecze, da sobie radę. A z drugiej strony ekspert minister może na przykład tak rozbujać resort jak prawnik Zbigniew Ziobro. Co jest zatem dobre, okazuje się dopiero w praniu.

Po co Tuskowi Gowin w rządzie - można by zapytać? Teorii może być kilka. Ja wyznaję taką, że Tusk chciałby utrzymać polityczną równowagę w Platformie, żeby mu się za bardzo nie przechyliła ani na lewo, ani na prawo. Dlatego, być może, wziął do rządu i Arłukowicza, i Gowina. A fe, powie ktoś, takie partyjne kalkulacje w obsadzaniu państwowych stanowisk. Pomyślmy jednak. PO razem z PSL mają raptem pięciu posłów ponad parlamentarną większość. Jakby się jakieś skrzydło w PO na Tuska obraziło, mógłby z tego wyniknąć problem już nie tylko dla Tuska i Platformy, ale i dla państwa. Ja tam wolę, żeby rząd miał stabilną większość w Sejmie, więc mi ten Gowin minister nie przeszkadza. A jakim będzie szefem resortu, okaże się w praniu.

Wielki konkurs Dziennika Bałtyckiego. WYGRAJ Mieszkanie za czytanie!

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki