Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milionowe oszustwo w Starogardzie Gd. Oskarżona po 2 latach opuściła areszt

Ewa Macholla
Dziś i jutro mają się odbyć kolejne rozprawy. Ostatni z wyznaczonych dotychczas terminów to 5 października br.
Dziś i jutro mają się odbyć kolejne rozprawy. Ostatni z wyznaczonych dotychczas terminów to 5 października br. Piotr Hukało
Oskarżona o liczne oszustwa finansowe Anna S. w poniedziałek i wtorek ponownie stanie przed sądem. Śledczy zarzucają jej 39 przestępstw, w tym oszustwo na powyżej 1,8 mln zł. Kobieta została jednak zwolniona z aresztu.

- Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie uwzględnił tego wniosku i odmówił przedłużenia tymczasowego aresztowania - potwierdza krótko Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego.

Dziś i jutro mają się odbyć kolejne rozprawy. Ostatni z wyznaczonych dotychczas terminów to 5 października br. W sprawie oprócz Anny S. występuje jeszcze 9 innych oskarżonych. Kobieta częściowo przyznaje się do winy.

- Robiłam to, co mi szefowa kazała - zeznała przed sądem jedna z pracownic Anny S.

Przyznała, że podpisywała dokumenty nie swoim nazwiskiem i podobnie jak większość z siedmiu przesłuchiwanych świadków usłyszała zarzuty w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę równolegle do procesu. Inna z osób zeznała, że choć zarabiała 1,7 tys. zł brutto, to dzięki zawyżeniu przez Annę S. dochodów otrzymała... kredyt na mercedesa. Kobiety bały się jej pracownice. Jedna z nich, aby pomóc szefowej, wzięła 24 tys. zł kredytu, a pieniądze przekazała „pani od euro”.

Czytaj też: Afera finansowa w Starogardzie Gdańskim. Kobieta mogła przywłaszczyć nawet kilka milionów złotych

Przypomnijmy, o sprawie napisaliśmy jako pierwsi pod koniec listopada 2013 roku. Jeszcze wówczas nie było wiadomo, że w grę wchodzą miliony złotych. Anna S. prowadziła w Starogardzie Gd. placówkę o charakterze bankowym. Miała oferować kredyty, ale klienci tych pieniędzy nie otrzymywali. Proponowała również sprzedaż euro po korzystnym kursie, a także pożyczki na tzw. wysoki procent. Zajmowała się też zaciąganiem kredytów na tzw. słupy.

Do procederu miało dochodzić w latach 2012-2013. Poszkodowane są co najmniej 23 osoby, a także bank, pod szyldem którego 40-latka prowadziła swoją placówkę.

[email protected]

Więcej o sprawie przeczytasz w poniedziałkowym (1.08.2016r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki