Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Migracje podatkowe

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Gerard Depardieu narobił wiele szumu. Nie mam zamiaru pastwić się nad nim. W końcu głupota jest równo rozłożona wśród aktorów i nieaktorów, biednych i bogatych. Gdyby Depardieu cichcem wyniósł się z Francji, byłby po prostu jednym z licznych "migrantów podatkowych". Ludzie generalnie nie lubią płacić podatków. Szczególnie zaś nie lubią płacić podatków wysokich ludzie bogaci. Trudno się temu dziwić. Toteż migracje podatkowe najbardziej zamożnych obywateli były, są i będą. Tym bardziej że to ta właśnie grupa, z oczywistych przyczyn, jest najbardziej mobilna.

W latach 70. XX wieku, kiedy stawki podatków od najwyższych dochodów (top rates) były znacznie większe niż obecnie, przypadków przemieszczania się najlepiej zarabiających osób z państw o największym fiskalizmie do krajów bardziej pod tym względem umiarkowanych było mnóstwo. Migrowali sportowcy, artyści - o nich było najgłośniej. Ale wyjeżdżali, ratując swe dochody, także wynalazcy, architekci, inżynierowie, eksperci itp. To przepływy tej grupy spowodowały, że zaczęto dyskutować o "drenażu mózgów" (brain drain) i stratach, które w rozwoju gospodarczym krajów, z których emigrowali najcenniejsi pracownicy, wywoływał ten proces. Dyskusje te przyczyniły się do popularyzacji w następnej dekadzie ekonomii podaży, która to szkoła postulowała (nie tylko z tego powodu) znaczne obniżenie najwyższych stawek podatków dochodowych. To wtedy Alfred Laffer wykreślił słynną krzywą, nazwaną jego imieniem, pokazującą, że po przekroczeniu pewnego pułapu (którego wysokości nigdy nie sprecyzowano) wzrost podatków prowadzi zamiast do zwiększenia to do zmniejszenia dochodów budżetowych z tego tytułu. Wiele państw radykalnie obniżyło podatki dochodowe i dopiero trwający obecnie w nich kryzys skłania niektórych do ponownego ich wzrostu.

Czy nasili się migracja podatkowa? Pewnie tak. Depardieu znajdzie wielu naśladowców, choć zapewne nie podążą oni w tym, co on, kierunku.

Różnice w opodatkowaniu są jedną z wielu przyczyn migracji - ludzi i firm. Cały czas mamy "raje podatkowe" i "tanie bandery". Amerykańska Tax Foundation opracowała tzw. kalkulator migracyjny (dostępny w sieci), na podstawie którego można wyliczyć, jakie skutki fiskalne wynikają z przeprowadzek mieszkańców pomiędzy poszczególnymi stanami. Nie ma wątpliwości, że ze stanów o najwyższych podatkach (np. Nowy Jork, Kalifornia, Pensylwania) ludzie migrują do tych, gdzie podatki są niższe (np. Floryda, Arizona, Teksas). Szacuje się np., że ze stanu Nowy Jork ubyło 3,4 mln obywateli (2000-2010), a wraz z nimi "odpłynęło" ponad 45 mld dolarów dochodów stanowego budżetu. Niedawno natknąłem się na poważny raport dotyczący dużego wpływu podatków na wędrówki gwiazd europejskiej piłki nożnej. Oczywiście, ludzie zmieniają miejsce zamieszkania nie tylko i nie przede wszystkim z powodu podatków, ale te mają szczególnie silny wpływ na decyzje najbogatszych.

Jednak trzeba też pamiętać, że kierunek migracji majątkowych elit wyznaczają nie tylko stawki podatków. Depardieu wynosi się do Rosji (a wicepremier Rogozin wyraża nadzieję, że zanim przyjdą inni), ale rosyjscy milio- i miliarderzy wędrują np. do W. Brytanii. W samym Londynie szacuje się ich liczbę na ponad 1000 z Romanem Abramowiczem na czele. Bogaci Chińczycy przenoszą się do Singapuru i do USA. Bo podatki są ważne, ale często ważniejsze są stabilne warunki polityczne (nikt nie chce "migrować" śladem Chodorkowskiego), bezpieczeństwo, możliwość kształcenia dzieci, korzystania z infrastruktury technicznej i socjalnej.

W skali makroekonomicznej podatkowe migracje najbogatszych nie mają wielkiego wpływu na sytuację budżetową dużych gospodarek. Ale ponieważ często dotyczą osób z pierwszych stron gazet, to ich efektu propagandowego nie można lekceważyć. Oddziałuje on istotnie na decyzje inwestorów i w dłuższym okresie prowadzić do ucieczki już nie ludzi, ale kapitału.
Już teraz trudno powiedzieć, że próby prezydenta Hollande'a wprowadzenia 75-procentowego podatku od najwyższych dochodów poprawiły wizerunek gospodarczy Francji.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki