Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ul. P. Skargi chcą budowy kanalizacji

Edyta Okoniewska, Joanna Surażyńska
Choć mieszkają w Kościerzynie, mają gorsze warunki niż mieszkańcy małych miejscowości. Problemem jest brak kanalizacji. Sprawa jest trudna i nie wiadomo, czy znajdzie się rozwiązanie

Mieszkańcy ulicy Piotra Skargi w Kościerzynie walczą, by ich posesje zostały przyłączone do sieci kanalizacyjnej. Jak podkreślają, choć jest to część miasta, warunki są gorsze niż w małych miejscowościach, które coraz częściej są całkowicie skanalizowane. Upatrują szansy w prowadzonej obecnie budowie obwodnicy Kościerzyny.

- Z naszym problemem zwróciliśmy się do burmistrza i radnych - mówi mieszkaniec ul. P. Skargi w Kościerzynie. - Władze spółki KOS-EKO twierdzą, iż każda posesja ma wydzielić z własnego gruntu część działki i wybudować każdy z osobna własną przepompownię. Nie dość tego pompy miały być podłączane przyłączem elektrycznym z posesji własnych, co powodowałoby ogromne koszty. Nitka wybudowana 8 lat temu jest bezużyteczna i szkoda było na nią pieniędzy.

Mieszkańcy przyznają, że wywóz nieczystości stanowi ogromny problem. Samochody,

wywożąc fekalia, niszczą drogę osiedlową, która do tej pory jest nieutwardzona.

- Wystarczyłoby wybudowanie jednej przepompowni dla całego osiedla domów jednorodzinnych jak uczyniono to w innych osiedlach miasta (przykładem ul. Żurawinowa), gdzie jest zróżnicowany teren. W momencie projektowania obwodnicy Kościerzyny zaplanowano obniżenie ulicy Cegielni o 6 m, przyległej z ulicą P. Skargi. To spowoduje obniżenie również całej sieci wodno-kanalizacyjnej, a zatem można skanalizować grawitacyjnie całą ulicę Piotra Skargi. Spółka KOS-EKO ma funkcjonować dla mieszkańców, a nie przeciwko nim.

Problem mieszkańców ulicy Piotra Skargi zna burmistrz miasta, Michał Majewski.

- Ograniczają nas przede wszystkim możliwości techniczne - mówi Michał Majewski. - Do momentu zakończenia budowy obwodnicy nie możemy podejmować żadnych działań. Zwracaliśmy się z tą sprawą do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, jednak w swoim projekcie pomija ona kanalizację, by nie budować dodatkowych przepompowni. Przekazaliśmy GDDKiA nasze sugestie, jednak nie wiadomo, czy inwestor je uwzględni. Po wybudowaniu obwodnicy moglibyśmy rozważyć budowę przepompowni, jednak mieszkańcy musieliby partycypować w kosztach. Obecnie trzeba zaczekać na finał sprawy z obwodnicą.

Robert Fennig, prezes KOS-EKO podkreśla, że mieszkańcy tej ulicy, otrzymując pozwolenie na budowę domów, zdawali sobie sprawę ze specyficznego ukształtowania terenu, który uniemożliwia klasyczne - grawitacyjne przyłączenie budynku do sieci kanalizacyjnej.

- Jest to mała i bardzo nisko położona ulica w stosunku do sąsiedniej ulicy Cegielnia. Dlatego część budynków można podłączyć jedynie w systemie tłocznym. Spółka w latach 2007-08 r. zaprojektowała i wykonała w tej ulicy specjalny kanał sanitarny. Z uwagi na niewielką ilość domów - po stronie mieszkańców leży wykonanie własnych przydomowych przepompowni - mówi Robert Fennig. - Proszę pamiętać, że na siedmiu właścicieli nieruchomości na tej ulicy, dwóch ma własne przepompownie i odprowadza ścieki do kanalizacji sanitarnej. Koszt budowy takiego urządzenia nie jest aż tak duży jak przed laty. Obecnie to wydatek rzędu 5-10 tys. złotych.

W trakcie spotkania z mieszkańcami, ustalono że istnieje pewna szansa na zmianę tego stanu rzeczy, poprzez korektę przebudowy drogi i kanału sanitarnego w ulicy Cegielnia. Ta ulica będzie przebudowana przy budowie kościerskiej obwodnicy. Wymagałoby to jednak zmiany decyzji i sfinansowania jej przez GDDKiA - inwestora drogi. Musimy jednak pamiętać, że technicznie i finansowo sprawa jest trudna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki