Wsparcie zapowiedzieli przedstawiciele samorządu gminy Stegna, na której terenie znajduje się wieś. Z mieszkańcami spotkali się pod gołym niebem, w miejscu, w którym zgodnie z projektem, za parę lat przebiegać ma ekspresowa trasa.
- Zebraliśmy wszystkie głosy, zażalenia, wnioski mieszkańców Starych Babek - mówi wójt Jolanta Kwiatkowska. - O sprawie wie minister Nowak, któremu pakiet dokumentów dotyczący sprawy Starych Babek został wręczony osobiście, wysłaliśmy je także do ministerstwa. Dokumentacja została przekazana ponadto kierownictwu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (inwestor S7). Chcemy się jak najszybciej spotkać z wojewodą, który będzie zawiadywał procedurą wywłaszczeń. Popieramy mieszkańców i uważamy, że wycena według wartości rynkowej jest dla tych ludzi krzywdząca.
Przypomnijmy, że w czasie ostatniego spotkania mieszkańcy Starych Babek usłyszeli od przedstawicieli GDDKiA, że odszkodowania za nieruchomości, z których zostaną wywłaszczeni, mają zostać wycenione zgodnie z wartością rynkową. Kłopot w tym, że domy i mieszkania w dawnej pegeerowskiej wsi kosztują na rynku nieruchomości znacznie mniej niż domy w miastach.
Według szacunków lokalnych biur nieruchomości, lokal o powierzchni 50 m kw. wart jest około 60 tys. zł. Najmniejsze mieszkania w bloku mieszkalnym w pobliskim Nowym Dworze Gdańskim kosztują niemal dwa razy więcej.
Na dodatek mieszkańcy Starych Babek czują się oszukani, bo jeszcze w 2009 roku GDDKiA obiecała im odszkodowania i wyceny według tzw. wartości odtworzeniowej wywłaszczanego majątku. Oznaczało to, że mieszkańcy mieliby otrzymać rekompensaty w postaci nieruchomości o podobnym metrażu i standardzie. Później cała budowa S7 została zawieszona z uwagi na kryzys krajowych finansów.
- Niestety, tym razem GDDKiA kieruje się zupełnie innymi przepisami, tak zwaną specustawą - mówi Krzysztof Swat, wicewójt gminy Stegna. - Stąd rozbieżności w założeniach wycen i odszkodowań. Chcemy zmienić te uwarunkowania prawne. Teraz jest na to czas.
- Grosze nam dadzą? Pod namiot i most mamy iść? - pytał 80-letni Józef Rykaczewski ze Starych Babek (jego dom, w którym mieszka z żoną i dwoma synami, ma zostać wyburzony).
- Tyle lat mieszkamy tu jak na szpilkach, bo co chwilę mówią, że nasze domy będą zabrane i zburzone - dodaje Piotr Staniszewski. - My stracimy dorobek życia, państwo daje nam jałmużnę?
Jak zaznacza rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA Piotr Michalski, to nie do GDDKiA należy kwestia odszkodowań. - To sprawa wojewody - mówi Michalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?