Mieszkańcy Pomorza zbierają chrust. Trzeba zapisywać się na specjalną listę

Mieszkańcy Pomorza szturmują lasy. W leśnictwach ustawiają się kolejki chętnych na chrust i drewno opałowe. Lista jest długa i już wiadomo, że nie dla wszystkich może wystarczyć surowca. Niech jednak nie kusi zbieranie chrustu na własną rękę. Kary są srogie i zdecydowanie mogą nadszarpnąć domowy budżet.

Jedno jest pewne, z lasu nic nie można wynosić bez specjalnego pozwolenia.

- Każdorazowa chęć skorzystania z okazji zaopatrzenia się w drewno opałowe na terenach Lasów Państwowych odbywa się za zgodą i na warunkach określonych przez miejscowego leśniczego, który wskazuje miejsce, rodzaj oraz zasady pozyskania dostępnego surowca - mówi Jerzy Krefft, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. - Nabywca podpisuje odpowiednie oświadczenie i na tej podstawie leśniczy wydaje kupującemu upoważnienie do prac w lesie na wskazanej przez niego działce leśnej. Po zgłoszeniu przez nabywcę zakończenia prac, następuje tzw. odbiór (pomiar i oznakowanie) pozyskanego surowca przez leśniczego. Na tej podstawie odbywa się kupno surowca i wydanie asygnaty potwierdzającej nabycie tego typu drewna opałowego. W ciągu ok. 2 tygodni od pozyskania, po wcześniejszym uzyskaniu przez nabywcę pisemnej zgody leśniczego na wjazd do lasu oraz ustaleniu daty przyjazdu, powinien nastąpić wywóz pozyskanego surowca przez właściciela drewna.

Teraz kiedy ceny węgla i gazu szaleją, każda tańsza wersja opału jest na wagę złota. I choć gałęzie w lesie najpierw trzeba samemu przygotować do transportu to i w tym przypadku nie obędzie się bez opłaty. Ich koszt to średnio od 25 do 75 zł / m3 netto w zależności od gatunku drewna (liściaste - droższe) i danego nadleśnictwa. Natomiast ceny drewna opałowego to już większy luksus, stawki są różne i zależą od rodzaju drewna. Koszt jest podany do publicznej wiadomości na stronach internetowych nadleśnictw oraz tablicach ogłoszeń w leśnictwach.

Pozyskiwanie drewna z lasu za zgodą leśników było dość popularną formą gromadzenia opału. Zwykle jednak dotyczyło mieszkańców terenów, które znajdowały się przy lasach. Teraz nie ma to większego znaczenia. I miasto i wieś chcą zbierać chrust.

- W planach na 2022 r. łącznie na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku przewidziano pozyskanie 40 000 m3 tego typu surowca. Należy założyć, że cała pula tego drewna zostanie sprzedana - dodaje Jerzy Krefft.

Tymczasem za kradzież drewna z lasu można trafić nawet do aresztu. Reguluje to Art. 120. - [Kradzież leśna] - kodeksu wykroczeń. Kto w celu przywłaszczenia dopuszcza się wyrębu drzewa w lesie albo kradnie lub przywłaszcza sobie z lasu drzewo wyrąbane lub powalone, jeżeli wartość drzewa nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Co więcej, trzeba zapłacić także podwójną wartość ukradzionego drewna.

Już wiadomo, że w wielu leśnictwach są problemy, aby kupić drewno. Dlaczego tak się dzieje?

- Dostępność surowca opałowego zależy wprost proporcjonalnie od ilości drewna pozyskanego przez leśników w trakcie prowadzenia rożnych zabiegów hodowlanych, zorientowanych na powstanie nowego pokolenia lasu - cięcia rębne, czy też zabiegów pielęgnacyjnych - trzebieże (czyli tzw. przecinki lasu) lub tzw. użytków przygodnych - drzewa przewrócone przez wiatry, uszkodzone przez grzyby, szkodniki owadzie, itp. - zauważa rzecznik prasowy RDLP w Gdańsku. - Zatem ilość drewna opałowego ogranicza zakres/rozmiar prowadzonych zabiegów hodowlanych i pielęgnacyjnych opisanych powyżej. Natomiast zakres prac oraz rozmiar pozyskania drewna określa ściśle Plan Urządzania Lasu dla danego nadleśnictwa.