Sprawa powraca, bo już około 2,5 roku temu była mowa o tej inwestycji koło Lichnów. Wtedy lokalne przedsiębiorstwo rolne, posiadające też grunty orne w powiatach nowodworskim i gdańskim, planowało zbudować kompostownię o pow. do 3 ha, składającą się z 10 otwartych hal tunelowych. To w nich na pryzmach miały być składowane odpady organiczne rozmaitego pochodzenia. Według tamtych założeń, około 50 ciężarówek miało zwozić w sumie do 500 ton odpadów dziennie, co w skali roku dałoby 75 tys. ton odpadów, z których można by uzyskać od 30 tys. do 52,5 tys. ton kompostu. W całości byłby wykorzystywany na potrzeby gospodarstwa mającego ok. 600 hektarów upraw.
Wtedy przedsiębiorstwo wycofało się z tych planów. Teraz, pod koniec września, inwestor przyjechał z nową wersją przedsięwzięcia. Wszcząłem postępowanie, bo zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego mam taki obowiązek – mówi Jan Michalski, wójt Lichnów.
Włodarz wydał obwieszczenie o wszczęciu postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację przedsięwzięcia, polegającego "na etapowej realizacji i uruchomieniu w ramach i dla potrzeb wnioskodawcy instalacji do intensywnego tlenowego przetwarzania substratów organicznych (odpadów i/lub produktów) przy zastosowaniu technologii membranowej, z możliwością wyprodukowania nawozu organicznego lub środka wspomagającego uprawę roślin”. Z obwieszczenia wynika, że chodzi o składowisko „mogące przyjmować odpady w ilości nie mniejszej niż 10 t na dobę lub o całkowitej pojemności nie mniejszej niż 25 000 t”.
Zasadnicza różnica polega na tym, że w pierwszej wersji, sprzed ponad dwóch lat, miały to być tunele, w których na pryzmach powstawałby nawóz. Teraz mówi się o 8 boksach membranowych - czyli przykrytych po to, żeby wody opadowe nie dostawały się do środka. W ciągu doby odpady miałoby zwozić 25 ciężarówek - o połowę mniej, niż w pierwotnej wersji.
Te mniejsze liczby bynajmniej nie uspokajają mieszkańców. Wtedy zbierali podpisy pod protestem (podpisów było ponad 1600), teraz znów rozpoczęła się podobna akcja, a inicjatorem jest Zbigniew Rybicki, wiceprzewodniczący Rady Gminy Lichnowy.
- Nie chodzi tutaj o uprawę zwykłej roli, szacunek do ziemi i tradycji, tylko o biznes, którego skutki odczujemy my wszyscy – przekonuje Zbigniew Rybicki. - Mieszkamy na wsi i jesteśmy przyzwyczajeni do uciążliwości zapachowych ale nie na taką skalę. Nie wierzymy, że ta inwestycja nie będzie niosła za sobą fetoru, inwestor już teraz rozwozi „próbki swojego kompostu” i czujemy to wszyscy - wanilia to nie jest!!! W Szadółkach nie miało być fetoru, a jest. Tragamin - nie miało być fetoru, a jest. Kompostownia w Lichnowach też pewnie nie będzie miała nieść za sobą fetoru, a fetor będzie.
Zgodnie z przepisami, wójt przed wydaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zasięgnął opinii w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku, malborskim sanepidzie, starosty malborskiego, Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
- Na początku października rozesłałem pisma i czekam na odpowiedź, to trochę potrwa – mówi Jan Michalski. - Niech uprawnione pod względem merytorycznym instytucje wypowiedzą się na ten temat i wtedy będę miał pełen obraz. Nie wiem też, czy nie zlecę jakiejś dodatkowej ekspertyzy.
Zdaniem wójta, starosta powinien wypowiedzieć się nie tylko w kwestiach środowiskowych (wydaje pozwolenie zintegrowane), ale też ws. dróg powiatowych, którymi będzie odbywał się transport odpadów. Z kolei radny Rybicki wskazuje na możliwy wpływ fetoru na spadek wartości nieruchomości.
Prawda jest taka, że na dziś, gdybym miał zrobić sondaż w gminie, to 99,9 procenta mieszkańców będzie przeciwko. Ja jestem wójtem, muszę poruszać się w granicach prawa, więc zgodnie z Kodeksem postepowania administracyjnego wszcząłem postępowanie. Ale jestem też mieszkańcem. Na pewno inwestycja dla przedsiębiorstwa jest istotna, ale dla mieszkańców uciążliwa – dodaje wójt Michalski.
Złożenie wniosku przez inwestora i trwające postępowanie to dopiero początek całej, długiej drogi do realizacji przedsięwzięcia. Teoretycznie wójt może wydać decyzję odmowną i nie wydać środowiskowych uwarunkowań. Wtedy wnioskodawcy przysługuje odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku.
Jeżeli natomiast inwestor uzyskuje od gminy decyzję ustalającą środowiskowe uwarunkowania dla przedsięwzięcia, wówczas otwiera mu to możliwości o staranie się o decyzję o warunkach zabudowy i pozwolenie na budowę oraz zatwierdzenie projektu budowlanego.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?