Mieszkańcy żądają by miasto zerwało umowę z dzierżawiącą parking w pasie drogowym al. Hallera i kilku innych nadmorskich lokalizacjach firmą Wiparking. Twardo stoją na stanowisku, że opłaty są pobierane niezgodnie z prawem, a urzędnicy Zarządu Dróg i Zieleni źle interpretują ustawę o drogach publicznych.
Zobacz także: Kontrowersje wokół płatnych parkingów w Gdańsku
- Dajemy władzom czas do wtorku do południa. Jeśli miasto nie wycofa się z tej umowy z prywatną firmą, to zaostrzymy nasze działania. Zgodnie z prawem grupki po 14 osób będą przechodziły przez przejście dla pieszych na Hallera. Nie wykluczamy też skierowania do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez ZDiZ i firmę Wiparking. Nie zgodzimy się na bezprawie - zapowiedział mieszkaniec dzielnicy Andrzej Skiba.
Protestujący w sobotnie południe zwracali uwagę na kuriozalny widok - płatny parking był niemal zupełnie pusty, wszyscy szukają miejsca na osiedlowych ulicach, trawnikach, rozjeżdżają nawet pobliski plac zabaw.
- Nie dość, że nakładane są na nas i turystów nielegalne mandaty to miasto jeszcze swoim działaniem popsuło stosunki sąsiedzkie w dzielnicy. Wiadomo, że każdy szuka miejsca by zostawić auto pod swoim domem więc dochodzi do sytuacji nawet przebijania opon - podkreślali mieszkańcy Brzeźna.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?