Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszka w kamienicy do wyburzenia na Letnicy

Ewelina Oleksy
Mieszkanie pani Barbary zalewane było tak często, że z sufitu odpadły kasetony
Mieszkanie pani Barbary zalewane było tak często, że z sufitu odpadły kasetony G. Mehring
Boję się o życie własne i córek - mówi pani Barbara, która jako jedyna została i mieszka w komunalnej kamienicy do wyburzenia na Letnicy.

Przeczytaj także:Zalane domy na gdańskich osiedlach

Warunki, jakie tam ma, wołają o pomstę do nieba - klatka schodowa i opuszczone w niej pomieszczenia są w stanie ruiny. Wszędzie walają się resztki mebli oraz góry śmieci. - Lokale wcześniej opróżnione zabezpieczono przed dostępem osób niepowołanych - zapewnia Barbara Majewska, wicedyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

W rzeczywistości jednak nie ma problemu z dostaniem się do środka, o czym świadczą powyłamywane drzwi i zamki.

Pani Barbara ma żal do urzędników, że przez lata byli głusi na jej prośby, choćby te o wykonanie badań mykologicznych - czyli grzyba, od którego ściany mieszkania są aż czarne.

- Wiele razy na własny koszt starałam się usunąć ze ścian pleśń, od której można się pochorować. Ze względu na stan budynku nie udało się, a interwencji w tej sprawie miasto nie podjęło - ubolewa pani Barbara.

W marcu dostała decyzję o przyznaniu lokalu zamiennego, wprowadzić się tam jednak nie może, bo wymaga on remontu. Jakby tego było mało, z mieszkania sąsiadki z góry, która już się przeniosła gdzie indziej, regularnie zalewa ją woda. - Administracja, mimo że wiedziała o nieszczelnych rurach, nie zabezpieczyła ich od razu - mówi kobieta.

Ormianka zarabia zbyt mało, by móc pozostać w Polsce

Ekipa naprawcza pojawiła się, ale dopiero po kilku dniach od czasu, gdy pani Barbara zgłosiła, że woda kapie jej z sufitu.

- Z tego wszystkiego brakuje mi już sił. Dbam o to mieszkanie jak o własne, zainwestowałam w remont , ale mam już dość lekceważącego podejścia. Za każdym razem urzędnicy rozkładają ręce, tłumacząc, że kamienica i tak będzie wyburzana i że nie warto nic w niej robić - żali się.

Kobieta drży o swoje lokum za każdym razem, gdy wychodzi do pracy. - Nie wiem, czy będzie do czego wracać. Kradną tu wszystko: od prądu po rynny - wskazuje. Jej obawy są tym większe, że w niedzielę w nocy paliła się kamienica nieopodal jej, też przeznaczona do rozbiórki.

Do Letnicy, w której mieszka od urodzenia, jest przywiązana i po zakończeniu prac związanych z jej rewitalizacją chciałaby tam wrócić. Urzędnicy zapewniają, że ma na to ich zgodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki