Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszane odczucia w pomorskich klubach

Patryk Kurkowski
Fot. Tomasz Bołt
Arka zachwyciła i osiągnęła więcej niż przewidywano. Na przeciwnym biegunie znalazła się Chojniczanka, która nie wykorzystała potencjału.

Miniony sezon nie był jednowymiarowy dla naszych drużyn. Mieszały się w nim różne odczucia. Od ogromnej radości i fety w Gdyni, przez niedosyt w Bytowie i w końcu po rozczarowanie w Chojnicach. Kluczowa wiadomość jest taka, że nasza kolonia w I lidze zubożała do dwóch ekip.

Wielokrotnie już na naszych łamach pisaliśmy o tym, co doprowadziło Arkę do wygrania rozgrywek i powrotu do ekstraklasy. Przypomnimy zatem krótko, że to był jeden z najlepszych sezonów w historii klubu. Teraz czas na nowy rozdział.

Właściwie jest w trakcie tworzenia. W końcu żółto-niebiescy dokonali kilku decyzji personalnych. Niektórzy przedłużyli umowy (m.in. z trenerem Grzegorzem Nicińskim, Antonim Łukasiewiczem czy Michałem Nalepą), inni mieli już wcześniej ważne kontrakty. W tym momencie najważniejsza jest selekcja - rezygnacja z kilku elementów.

Wiadomo, że w Arce nie zagra już obrońca Alan Fialho, który wrócił do Brazylii. Właściwie przesądzone są losy bramkarza Jakuba Miszczuka, bo żółto-niebiescy już od pewnego czasu szukają golkipera. Chcą też zatrzymać na kolejny rok Konrada Jałochę, który ma za sobą udany sezon. Do ruchów kadrowych powinno dojść właściwie we wszystkich formacjach.

Niedosyt pozostaje w Bytowie, zwłaszcza po blamażu na zakończenie. Zresztą ciekawie podsumował klęskę w Bełchatowie trener Tomasz Kafarski.

- Moi zawodnicy mają szczęście, że teraz się rozstajemy i nie będziemy wgłębiać się w ten mecz, bo myślę, że byłoby bardzo gorąco - powiedział.

W każdym razie Drutex-Bytovia mogła osiągnąć znacznie więcej. W jej zasięgu w pewnym momencie było nawet miejsce na podium. To byłby już ogromny sukces dla tego klubu. Ostatecznie do trzeciej pozycji Czarne Wilki straciły cztery punkty.

Ósma pozycja to nie jest katastrofa. To przyzwoity wynik, ale szkoda zmarnowanej szansy. Tym bardziej że bytowianie grali już naprawdę dobrze i skutecznie, a w ostatnich trzech spotkaniach zdołali zanotować jedno trafienie.

Może w kolejnym sezonie bytowianie spiszą się lepiej. W klubie postanowiono na stabilizację, co powinno wpłynąć korzystnie na drużynę - już wcześniej umowę przedłużył Kafarski, a prolongaty parafowali też Kamil Wacławczyk, Robert Mandrysz, Gerard Bieszczad, Marek Opałacz, Krzysztof Bąk czy najlepszy strzelec drużyny Janusz Surdykowski.

W minionym sezonie zawiodła Chojniczanka. Nie tego spodziewano się po tej drużynie, która - przynajmniej na papierze - wcale nie wyglądała źle. W każdym razie nie powinna być zamieszana w walkę o utrzymanie. Zresztą zimą dokonano wzmocnień po to, żeby spoglądać w górę, nie w dół tabeli.

Ale plany to jedno, a rzeczywistość to drugie. Realia okazały się dość brutalne dla żółto-biało-czerwonych, którzy wiosną długo grali wprost koszmarnie. Nie tylko mieli problem z wygraniem spotkania, ale nawet ze strzeleniem gola.

Dopiero w końcówce rozgrywek Chojniczanka zdołała się przebudzić i - całe szczęście - kilkakrotnie zaprezentować się z dobrej strony. Ten impuls wywołała jednak zmiana trenera. Mimo wszystko dwunasta pozycja jest dość daleko od spełnienia oczekiwań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki