- Skala tego procederu jest ogromna, a skutki poważne - stwierdza Mariusz Potoczny z Nadleśnictwa Elbląg. - Uzupełnienie wszystkich ubytków, nowe nasadzenia po zniszczonych przez bursztyniarzy drzewach na samej mierzei można szacować na milion złotych. Naprawiamy wyrwy tylko w ciągach pieszo-rowerowych, leśnych drogach, szlakach turystycznych, w miejscach uczęszczanych przez ludzi. Resztę dziur, w środku lasu, zostawiamy - dodaje.
Zabezpieczenie jednego wyrobiska średniej wielkości kosztuje około 5 tys. zł. Zwalczanie bursztyniarzy przypomina, niestety, walkę z wiatrakami. Można im konfiskować sprzęt, karać mandatami rzędu 2 czy 3 tys. zł, a chętnych do wydobycia bursztynu wcale nie ubywa.
Nielegalne wydobycie bursztynu kwalifikowane jest jako wykroczenie, a nie przestępstwo. Dlatego też kopacze nie rezygnują z tego procederu.
Tylko w tym miesiącu Straż Graniczna i Straż Leśna zatrzymały w pobliżu nowych wyrobisk trzech mieszkańców Mierzei Wiślanej.
- W Przebrnie i Jantarze zlikwidowaliśmy dwa miejsca z rozłożonym sprzętem do nielegalnego wydobycia bursztynu - mówi Tadeusz Gruchalla, rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. - Skonfiskowaliśmy motopompę, sztyce i węże o wartości około 12 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?