Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejsca publiczne bez dymu? Palacze omijają zakaz

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych obowiązuje już rok
Ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych obowiązuje już rok Tomasz Hołod
Nadal dzień w dzień po papierosa sięga jedna trzecia mieszkańców Pomorza powyżej 15 roku życia, a więc 572 tys. osób. Rocznie palacz z Pomorza wydaje na tytoń średnio 2502 zł. Ponad 4 tys. z nich umrze w tym roku z powodu tzw. chorób odtytoniowych. Te liczby mogą szokować, a walka z paleniem nadal jest trudna, mimo że już rok obowiązuje ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych.

Wiadomo, że w ustawie jest wiele nieścisłości, które wykorzystują palacze.

- Nie wiadomo do końca, czy ogródek przy restauracji lub teren stadionu jest miejscem, gdzie wolno palić, czy nie wolno - podaje jako przykład Łukasz Balwicki z Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych.

Plac zabaw na gdańskim osiedlu - dziadek popycha huśtawkę z wnuczkiem, wypuszczając przy tym kłęby dymu.

W jednym z trójmiejskich szpitali właśnie skończyła się trudna operacja - chirurdzy zamykają pokój lekarski na klucz, otwierają okno i sięgają po papierosy. W toalecie na oddziale, gdzie po kryjomu palą pacjenci, nawet ściany przesiąknięte są wonią tytoniu.

Z palenia nie zamierzają rezygnować goście kilku gdańskich lokali i kibice podczas meczów. Dziś mija rok od wprowadzenia ustawy o zakazie palenia w miejscach publicznych, ale nadal jej przepisy nie są respektowane w wielu miejscach. Wczoraj pomorscy samorządowcy wraz ze specjalistami z Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych próbowali podsumować, w jakim stopniu ta ustawa wpłynęła na życie Pomorzan.

Pomorze: Od 15 listopada małe lokale wprowadzą zakaz palenia

- Ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych jest bardzo skutecznym narzędziem - przekonuje dr Łukasz Balwicki z Zakładu Zdrowia Publicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - W początkowym etapie zakazy utrudniają palaczom uprawianie nałogu, w kolejnym - mobilizują do jego rzucenia. Korzyść odnoszą również ich dzieci, bo nie są narażone na wdychanie dymu.

Coraz więcej palaczy szuka pomocy lekarzy rodzinnych oraz specjalistycznych poradni antynikotynowych, których w samym Gdańsku jest już pięć. W krajach, które zakaz palenia wprowadziły dużo wcześniej, 29 proc. palaczy zrezygnowało z nałogu. W Polsce, a tym samym na Pomorzu, tak dobrze nie jest. Nadal dzień w dzień sięga po papierosa jedna trzecia mieszkańców regionu powyżej 15 roku życia, a więc 572 tys. osób. Traci z tego powodu zdrowie, skraca sobie życie i wyrzuca w błoto grube pieniądze.
Wioleta Tomczak z PTPZ wylicza - zawał serca, udar mózgu oraz szereg nowotworów to tzw. choroby odtytoniowe. W ciągu najbliższych kilkunastu lat zapadnie na nie co drugi mieszkaniec, który palił całe życie.

- Dla województwa to również ogromna strata ekonomiczna - dodaje wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń. - Na zakup wyrobów tytoniowych mieszkańcy Pomorza wydają rocznie blisko 1,5 mld złotych. Tymczasem za 25o2 zł, które uzależniony od tytoniu wydaje rocznie na zakup papierosów, można kupić np. komputer czy wyjechać na atrakcyjne wakacje.

Jak trudno jednak przekonać do tego palaczy, najlepiej wiedzą samorządowcy z Gdańska, Łeby oraz Kartuz, którzy od roku edukują w szkołach, sklepach, kioskach itd. - Na razie efekty tego są mało widoczne, ale jak idzie się przez miasto, mniej palących widać przynajmniej na ulicach - tłumaczy Hanna Wolska, pełnomocnik burmistrza Kartuz.

72 proc. Polaków popiera zakaz palenia - wynika z sondażu Homo Homini

- Nie wszystkie miejsca publiczne są odpowiednio oznakowane, a jeśli nawet są, to ich zarządcy boją się upominać palaczy w obawie przed ich negatywną reakcją - twierdzą działacze Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych.

Najtrudniej więc wyegzekwować zakaz palenia na osiedlowych placach zabaw (przecież pali się na świeżym powietrzu), w szpitalach (tu uzasadnieniem jest stres związany z chorobą oraz nieodłącznie towarzyszący pracy lekarzy) oraz w lokalach gastronomicznych, które tworzą palarnie (lub każą palić przed budynkiem), tłumacząc, że kierują swoją ofertę do ludzi młodych, w tym studentów.

- To, czy zakaz palenia jest na oddziale egzekwowany, zależy tak naprawdę od ordynatora oraz pielęgniarki oddziałowej - przyznaje Tadeusz Jędrzejczyk, zastępca dyrektora UCK w Gdańsku.
Ostatnio sporo zamieszania w związku z zakazem tytoniowym było wokół stadionu PGE Arena. Do niedawna nie było na stadionie wyznaczonych miejsc dla palaczy, co oznaczało, że na jego terenie w ogóle nie wolno palić. Teraz się to zmieniło.

- Od ostatniego spotkania z Widzewem Łódź wprowadziliśmy pilotażowe strefy dla osób, które chcą zapalić na promenadzie zewnętrznej stadionu - wyjaśnia Michał Lewandowski, rzecznik prasowy Lechii Gdańsk. - Jesteśmy z nich zadowoleni, musimy jeszcze przekonać do tego palących kibiców.
Z dr. Łukaszem Balwickim z Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych, naukowcem z GUMed, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Ustawa działa od roku, czy to oznacza, że wystarczy ją egzekwować, a palacze zejdą na margines?
Nie wystarczy. Ustawa jest dobrym narzędziem prawa, bo wskazuje kierunek i jasno definiuje dym tytoniowy jako substancję, z którą normalny człowiek nie powinien mieć do czynienia, ale do pełnego wdrożenia ustawy droga daleka. Stąd nasza oferta współpracy dla samorządów, które ją wprowadzają.

Palenie na trybunach? Można, choć oficjalnie jest to zakazane?
Niektóre kraje europejskie wpierw wprowadziły zakaz palenia w miejscach publicznych, a teraz się z tego wycofują...
Jest jeden taki kraj - Hiszpania, która zaczęła cofać się w tych zakazach. Kryje się za tym silny lobbing firm tytoniowych, które tracą z powodu spadającej sprzedaży papierosów. Próbują one walczyć z ustawą różnymi sposobami, ostatnio wykorzystują do tego celu rolników, również polskich, którzy produkują tytoń.

Czy ustawa ma jakieś ułomności, czy coś trzeba w niej zmienić?
Mamy prawnika, który zbiera i analizuje przypadki, których ustawa nie obejmuje, np. kwestię pubów, do których dostać się można tylko przez "zasłonę", którą tworzą palacze stojący na zewnątrz. Nie wiadomo też do końca, czy ogródek przy restauracji lub teren stadionu jest miejscem, gdzie wolno palić, czy nie wolno. Jest więc wiele nieścisłości, które chcemy, by zostały rozwiane w trakcie nowelizacji ustawy.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki