W miniony weekend Gdańska Szkoła Szermiercza gościła XXXI i XXXII Międzynarodową Wystawę Kotów Rasowych zorganizowaną przez Klub Felinologiczny Gdańskie Lwy, prawnego kontynuatora CC Amber. To pierwsza po długiej przerwie spowodowanej covidem prezentacja kocich piekności na Pomorzu, przeprowadzona w reżimie sanitarnym.
- Byłem pod wrażeniem tego z jaką pieczołowitością organizatorzy podeszli do zapewnienia bezpieczeństwa zarówno kotom, jak i ludziom, biorącym udział w wystawie - mówi francuski sędzia felinologiczny z Tuluzy Yan Roca-Folch, który przybył na wydarzenie z Aten po 3 latach nieobecności w Polsce. - Skrupulatna kontrola weterynaryjna, płyny do dezynfekcji i maseczki do dyspozycji gości, rozstaw klatek a także taśma oddzielająca je od zwiędzających to wyśmienite pomysły, za które należą się brawa dla organizatorów. Kiedy spojrzałem na salę z góry i dostrzegłem te wszystkie drobne szczegóły zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Nie wierzyłem, kiedy powiedziano mi, że na dobrą sprawę zorganizowano ją tylko w tandemie.
Wystawa w takim formacie dała namiastkę normalności wystawcom spragnionym współzawodnictwa, ale również czysto towarzyskiego kontaktu z innymi hodowcami.
W przestronnej hali sportowej, w komfortowych warunkach widzowie mogli podziwiać sto piędziesiąt kotów ocenianych przez międzynarodowe jury. Wsród czworonogich gości znaleźli się przedstawiciele rzadkich ras: ocicat, świętej birma, tajskiej, burmskiej, somalijskiej i, o dziwo, perskiej, dziś już rzadko wystawianej. Triumfowali właściciele kotów rasy: main coon, brytyjskiej krótkowłosej (dwukrotnie), devon rex, świętej birmy, norweskiej leśnej i orientalnej krótkowłosej. Wyczekiwana przez hodowców, świetnie organizawana wystawa była także okazją do zakupu kocich utensyliów i karm, towarzyszyła jej oferta gastronomiczna. Wszystkim, a w szczególności dzieciom, udzielałą się atmosfera radosnej fiesty.
Yan Roca-Folch zapytany o to, które koty zrobiły na nim największe wrażenie, odparł, że podczas dwóch dni kompetycji widział wiele pięknych okazów i trudno mu się do tego ustosunkować. Dodał jednak, że w pamięci najbardziej utkwili mu debiutujący hodowcy, którzy zaprezentowali perfekcyjnie wypielęgnowane koty, doskonałe w typie.
- Rzadko zdarza się, że nowicjusze przyprowadzają na wystawę dobre koty - mówi. - Zwykle są to średniawki, kompletnie nieprzygotowane do odpowiedniego pokazania, bo osoby niedoświadczone nie są w stanie obiektywnie ocenić swoich pupili. W początki hodowli najczęściej trzeba wpisać kosztowne błędy zakupowe.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?