Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miedź Legnica - Lechia Gdańsk 27.08.2022 r. Lechia znowu rozczarowała. Porażka ze słabą Miedzią, grającą godzinę w osłabieniu ZDJĘCIA

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Miedź Legnica - Lechia Gdańsk
Miedź Legnica - Lechia Gdańsk Piotr Krzyżanowski
Lechia Gdańsk gra słabo, a więc łatwo o budowanie serii. Biało-zieloni w meczu z Miedzią w Legnicy doznali trzeciej porażki z rzędu grając fatalnie, wolno, bez pomysłu. Miedź wygrała 2:1, choć przez godzinę grała w liczebnym osłabieniu.

Trener Tomasz Kaczmarek i zarząd Lechii bronią się, że drużyna gra w tym samym składzie, w którym w poprzednim sezonie zajęła czwarte miejsce. Tymczasem biało-zieloni kompletnie nie przypominają tamtego zespołu. Dziś gdańszczan cechuje bezradność, brak jakości i pomysłu w kluczowych momentach na boisku. Efekt? Trzecia porażka z rzędu i to w rywalizacji ze słabym przeciwnikiem.

CZYTAJ TAKŻE: Poznajcie partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk! One oczarowały zawodników GALERIA

Lechia miała naprawdę bardzo dobry terminarz na początku sezonu i była szansa na to, aby znaleźć się w górnej części tabeli. Tymczasem beniaminkowie brutalnie zweryfikowali biało-zielonych. Po wygranej w Łodzi z Widzewem przyszły porażki u siebie z Koroną i teraz w Legnicy z Miedzą, dla której to pierwsza wygrana w tym sezonie. Trener Kaczmarek trochę miota się ze składem, a do tego brakuje mu piłkarzy, choć wcześniej zaznaczał, że kadra jest zbyt liczna. Tymczasem na mecz w Legnicy nie udało się znaleźć nawet 20 zawodników. Do tego szkoleniowiec nagle wymyślił Tomasza Neugebauera na pozycji numer „6” i decyzja była błędna. Neugebauer popełniał bardzo dużo błędów, łatwo tracił piłkę, zagrywał niedokładnie, a kiedy była okazja do kontry dwóch na dwóch, to wyprowadził ją tak dynamicznie, że można było zasnąć. Niestety, przez dwa tygodnie nie udało się nic poprawić w grze zespołu, który w Legnicy wyglądał równie fatalnie, jak w meczach z Koroną i Radomiakiem. Już w 5 minucie Miedź strzeliła gola kuriozum, którego można stracić najwyżej na podwórku. Po wrzucie z autu piłkarze Lechii przyglądali się tylko jak Santiago Naveda dochodzi do piłki w polu karnym i strzela gola. Nie pomógł powrót do składu Dusana Kuciaka, który został nowym kapitanem zespołu. Później bohaterem był Paweł Lenarcik, który świetnie obronił w sytuacji sam na sam z Łukaszem Zwolińskim i po uderzeniu z dystansu Jarosława Kubickiego. W 31 minucie Naveda ostro zaatakował piłkę, ale jednocześnie uniesioną nogą brutalnie trafił Davida Steca. Interwencja Szymona Marciniaka na VAR doprowadziła do czerwonej kartki dla piłkarza Miedzi.

CZYTAJ TAKŻE: Joeri de Kamps blisko gry w Lechii

Gra w przewadze przez godzinę nie pozwoliła na korzystną zmianę wyniku. Co z tego, że Lechia dłużej utrzymywała się przy piłce, miała ponad 30 dośrodkowań, 15 rzutów rożnych skoro nie było z tego żadnego zagrożenia dla bramki rywali. Bezradność cechowała Lechię i brak jakiegokolwiek pomysłu na zaskoczenie słabej defensywy Miedzi. Tymczasem w 16 sekundzie po rozpoczęciu drugiej połowy drugiego gola dla gospodarzy strzelił Luciano Narsingh. Tpo były reprezentant Holandii, który zanotował asystę na stadionie w Gdańsku, kiedy „Pomarańczowi” wygrali z reprezentacją Polski. Lechia odpowiedziała natychmiast, bo po dośrodkowaniu Ilkaya Durmusa piłkę głową do siatki skierował Maciej Gajos. I to było na tyle.

CZYTAJ TAKŻE: Agnieszka Syczewska dla "DB": Widzę brak zrozumienia i komunikacji. Krytyka ma uczyć ROZMOWA

Wracając do Narsingha, to kilka miesięcy temu był oferowany Lechii i dziś można żałować, że nie ma go w Gdańsku, a zamiast Holendra kibiców męczyć musi swoją nieudolnością Christian Clemens. Zresztą trener Kaczmarek uznał, że Miedź tak długo gra w osłabieniu, że warto wyrównać siły i wprowadził do gry Clemensa, którego grał tak, jakby go nie było, co w jego przypadku nie jest żadną nowością. Narsingh to również kolejny piłkarz, który mógł grać w Lechii, a teraz strzela gola drużynie z Gdańska. Dwa tygodnie temu uczynił to Roberto Alves z Radomiaka. Pomimo całej mizerii Lechia paradoksalnie wcale nie musiała w Legnicy przegrać. Dobrą zmianę dał Marco Terrazzino, którego strzał z dystansu kapitalnie obronił Lenarcik, a po kolejnej próbie futbolówka minęła bramkę po centymetry. W tym przypadku Lenarcik nie miałby już nic do powiedzenia. Bramkarz Miedzi błysnął za to w samej końcówce, kiedy wyborną interwencją odbił piłkę na słupek po strzale głową Gajosa. Lechia pozostaje bez zdobyczy punktowej od 31 lipca, kiedy wygrała w Łodzi i na razie nie widać światełka w tunelu. Nadzieją na zmianę na lepsze jest dojście w najbliższych dniach dwóch lub trzech nowych piłkarzy do zespołu z Gdańska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki