Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieczysław Czychowski- był mistrzem, guru artystów. Rozmowa z Henryką Dobosz

rozmawiała Gabriela Pewińska
Mieczysław Czychowski, autor  dziewięciu  zbiorów wierszy, setek obrazów. Nieprzeciętna indywidualność, postać tragiczna
Mieczysław Czychowski, autor dziewięciu zbiorów wierszy, setek obrazów. Nieprzeciętna indywidualność, postać tragiczna materiały prasowe
Z Henryką Dobosz - autorką scenariusza i reżyserką dokumentu o poecie i malarzu Mieczysławie Czychowskim, rozmawia Gabriela Pewińska.

Dlaczego Mieczysław Czychowski?
Bo zachwyciła mnie jego poezja. Nawet gdy pogodna, podpiwniczona wewnętrznym smutkiem, wiedzą o życiu, bólem. Jutro mija 18 rocznica jego śmierci.

Znała go Pani?
Spotkaliśmy się tylko raz, przelotnie. To był początek lat 80. Potem nie miałam już z nim kontaktu, ale czytałam jego wiersze. Poza tym przyjaźniłam się z poetą Kazimierzem Nowosielskim. Traktował Czychowskiego jak Mistrza, obaj pochodzili ze wsi, byli zanurzeni w tradycji kultury ludowej. W latach 60. i 70. Mieczysław Czychowski był na Wybrzeżu kimś bardzo znanym, guru artystów, poetów i malarzy. W jego poezji jest coś takiego...

Co?
Trudno o tym krótko opowiedzieć, może i mnie z nim łączy ta wspólnota miejsca urodzenia? To wiersze bardzo mi bliskie. Dobrze rozumiem, z jakich źródeł czerpał słowa. Stąd ten film. Zresztą poezja Czychowskiego uwiodła też Marię Mrozińską, na tyle że postanowiła zostać producentką tego obrazu. Bardzo zaangażował się w ten projekt także gdański oddział Stwarzyszenia Pisarzy Polskich. I tak, po pięciu latach starań, film powstał. Dobrze, bo mam wrażenie, że Czychowski już prawie nie funkcjonuje w obiegu kultury, tak Polski, jak i Trójmiasta. Nie przebił się do naszej pamięci w stopniu, w jakim na to zasługuje. Po jego śmierci nie wznowiono żadnej jego książki. Nie istnieje w mediach, a to tak, jakby nie istniał nigdy.

W latach 60. był kimś dla kultury bardzo ważnym. Potem nagle zniknął. Upadł mit. Co się stało?

Ci, którzy go znali, mówili, że przebywanie z nim nadawało rzeczywistości nowy wymiar. Zawsze otaczał go wianuszek młodych ludzi. Myślę, że jego kłopoty rodzinne, życiowe, duchowe, to wszystko spowodowało, że ten wszechstronnie utalentowany człowiek znalazł się nagle w wielkim osamotnieniu. Chciałabym, by ten film przypomniał go ludziom, zwłaszcza jego wiersze. Ale i setki obrazów, rysunków, które stworzył.

Mówi się, że miał bardzo skomplikowany życiorys, że był "ofiarą historii".
Jego życie na pewno zdeterminowała tragedia - gdy miał 14 lat, mina urwała mu prawą rękę. Ale na jego losach zaważyła też tragiczna, niewyjaśniona śmierć ojca w 1945 roku.

Chodziła Pani jego śladami.
Odwiedziłam Kurpie, wieś Dzbenin, w której się urodził, Ostrołękę. A potem objechałam miejsca, gdzie żył w Trójmieście, między innymi Kartuską w Gdańsku, tu mieszkał z żoną i trójką dzieci. Także pokój - pracownię na Kręckiego w Oliwie. Tu, w strasznych warunkach, spędził ostatnie miesiące życia. Stąd zabrano go do szpitala w Gdyni Redłowie, gdzie zmarł na nowotwór płuc 23 stycznia 1996 roku. Pochowano go obok matki, wielkiej miłości jego życia, na cmentarzu w Rzekuniu koło Ostrołęki.

W filmie rolę narratora pełni jego poezja.

Oto fragment, który zamyka obraz:
"Przyjdziesz od łąki mgło łaskawa/Na szept szmerliwy ściętej gruszy/Poumierane przyjdziesz zabrać/Ale żywego nie poruszysz./Po śladach, które ziemia skrywa/Pójdzie mój zgrzebny wiersz najczulej/I wszystkie rzeczy ponazywa/Radością pomieszaną z bólem/Patrzę, a rzeka zmienia bieg/w jej nurcie niebo stoi czyste/Przesyłam ci na tamten brzeg/Kaczeńców światło wiekuiste".

Premiera filmu "Komu skrzypce a komu futerał" dziś, godz. 18, NCK, ul. Korzenna w Gdańsku, wstęp wolny.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki