Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Szalc: Był na misji w Algierii, Pakistanie i na Haiti

Daria Jankiewicz
Rozmowa z st. sekc. Michałem Szalcem z KM PSP w Gdańsku (JRG nr 5 Gdańsk Oliwa).

Jak długo pracuje Pan w straży pożarnej?
Sześć lat jako strażak zawodowy, zaś od 1999 roku jako ochotnik.

Pewnie Ochotnicza Straż Pożarna sprawiła, że wybrał Pan służbę w PSP.
Nie. Wszystko zaczęło się od psów. W Gdańsku jest grupa poszukiwawczo-ratownicza i ja byłem szkoleniowcem ich psów ratowniczych. Sam też zostałem przewodnikiem psa i jako ochotnik uczestniczyłem w działaniach ratowniczych na terenie kraju, a także poza jego granicami np. w 2003 roku w Algierii, czy w 2005 w Pakistanie. W 2010, już jako zawodowiec, zostałem wysłany na akcję na Haiti. Dziś jestem normalnym strażakiem, który na co dzień gasi śmietniki, jeździ do pożarów, czy kolizji drogowych, a dodatkowym zajęciem jest dla mnie praca z psami ratowniczymi.

Pamięta Pan swoją pierwszą akcję?
Oczywiście, że pamiętam. W OSP był to wybuch gazu w budynku jednorodzinnym w Szczecinie. Akurat razem ze swoim psem byłem wtedy w referacie wodnym. Zostaliśmy przerzuceni na lotnisko, skąd śmigłowcem polecieliśmy do Szczecina, by przeszukać teren. Niestety osoba, którą znaleźliśmy, nie żyła.

W PSP podczas mojego pierwszego wyjazdu pojechaliśmy do ulatniającego się tlenku węgla. Pamiętam, że zaimponował mi wtedy swoją wiedzą mój dowódca, który po powrocie bardzo dużo opowiadał o tego typu sytuacjach.

Jaka była najtrudniejsza akcja, w której Pan uczestniczył?
Trudne są chociażby wyjazdy na misję, podczas których musimy być samowystarczalni i przygotowani na wiele rzeczy, które mogą nas na miejscu zaskoczyć. Będąc tam, nie mamy bowiem zaplecza w postaci jednostki czy podmiany.

Każdy nadaje się do pracy w straży?
Na pewno dobrymi strażakami są ci, którzy mają respekt do tej pracy oraz ci, którzy chcą cały czas doskonalić się w swoim zawodzie.

Mówił Pan o trudnych momentach podczas służby. Ale poza ciężkimi chwilami, na pewno zdarzają się również zabawne sytuacje.
Kiedyś, kiedy żył jeszcze mój pies Ira, mieliśmy trening w lesie. Robiliśmy symulacje poszukiwań leśnych. Usłyszałem długie szczekanie psa. Pamiętam, jak wtedy sobie pomyślałem, dlaczego w moim sektorze, ktoś inny również wykonuje ćwiczenie. Okazało się, że to był mój pies, tylko ja nie poznałem jego głosu.

Jak spędza Pan czas po pracy?
Dbam o kondycję fizyczną, więc uprawiam sporty. Regularnie trenuję też swojego psa.

Zagłosuj na st. sekc. Michała Szalca z KM PSP Gdańsk, JRG 5 - wyślij sms o treści zaw.26 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki