Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Nalepa, piłkarz Arki Gdynia: Są więksi wariaci ode mnie [ROZMOWA]

Patryk Kurkowski
Tomasz Bolt/Polska Press
Michał Nalepa rozwija się w ekspresowym tempie i już stał się wiodącą postacią Arki Gdynia. 20-letni piłkarz w tym roku chce przede wszystkim awansować z naszym klubem do ekstraklasy.

Jak ocenisz miniony rok w swoim wykonaniu?

- Jestem bardzo zadowolony z minionego roku. Nie tylko z tego, co osiągnęliśmy drużynowo, ale również z indywidualnych występów. Przede wszystkim zadowalała mnie moja postawa na boisku. Zresztą stąd też nagrody z różnych źródeł, które potwierdzają, że było dobrze.

W ciągu ostatnich dwóch lat zrobiłeś ogromny postęp.

- Zgadza się. To podkreślali również trenerzy, kiedy z nimi rozmawiałem. Wypada się jedynie z tego cieszyć, bo im szybciej wejdę na wyższy poziom, tym lepiej. Obecnie liczy się dla mnie tylko to, żeby nie stać w miejscu, tylko iść do przodu. Wiadomo, że teraz nie będzie już widać wielkiej różnicy w moim graniu. Nie będzie już tak znaczących postępów. Niemniej dobrze by było, żeby co jakiś czas wykonać mały krok do przodu.

Jak będzie z Twoim postępem nie wiemy, ale z pewnością wiosną wzrosną oczekiwania wobec Ciebie.

- Oczekiwania na pewno wzrosną. Myślę, że najważniejsze jest to, żebyśmy jako drużyna zrobili to, na co nas stać. Jeśli uda nam się zaistnieć jako zespół, to będzie też łatwiej wybić się indywidualnie.

W Twojej grze widać jedno - nie boisz się odpowiedzialności.

- Nie mam z tym najmniejszego problemu. Gramy piłkę i tutaj trzeba brać po prostu odpowiedzialność za pewne rzeczy. Wychodzisz na boisko, grasz dla klubu i kibiców, więc musisz brać odpowiedzialność.

Zobacz najlepsze zagrania Michała Nalepy

Jak się czujesz po powrocie do treningów?

- Nie ukrywam, że mnie, tak jak większość kolegów, zmartwiła trochę ta przerwa. Tyle czasu bez piłki to zdecydowanie za dużo. Można mieć wolne przez tydzień czy dwa, ale miesiąc to już zbyt długa przerwa. Za nami dopiero początki przygotowań, dopiero wchodzimy w ten rytm, więc czasami nam się jeszcze piłka odbija od nóg. W końcu początki są trudne, ale testy poszły nam za to bardzo dobrze.

No właśnie. Podobno wyniki były dobre, lepsze niż poprzednim razem.

- Dokładnie wyniki dopiero do nas przyjdą, ale wniosek jest taki, że wszystko poszło dobrze, żeby nie powiedzieć, że bardzo dobrze. Ale sami też to widzimy po sobie. To cieszy, że na takim etapie przygotowań jesteśmy już na niezłym poziomie fizycznym.

Jaki stawiasz sobie cel na 2016 rok?

- Awans z Arką jest na pierwszym miejscu, ale indywidualnie chciałbym nadal podnosić swoje umiejętności. Chciałbym rozegrać więcej meczów, w których pokazałbym się z dobrej strony, pociągnął drużynę. Może też strzelił o jedną czy dwie bramki więcej. Przydałyby się też asysty. Najlepiej do Pawła Abbotta, żeby mógł dalej strzelać, bo na to zasługuje. Na treningach ciężko zasuwa i pokazuje swoją klasę.

Mniej kartek też jest na liście?

- Mniej kartek też (śmiech). Choć oglądam mecze zagranicznych lig i z tego co widzę, to na mojej pozycji mieszczę się koło maksimum. Myślę, że nie mam ich aż tak dużo. Są jednak więksi wariaci ode mnie.

W kontekście ambicji nie wspomniałeś o młodzieżowej reprezentacji.

- Wiadomo, że chciałbym dalej grać w kadrze. To jest jednak spore wyróżnienie. Najważniejsze jednak, żeby dobrze funkcjonować w klubie. Jeśli tak będzie, to reprezentacja przyjdzie sama od siebie. Cieszą mnie dotychczasowe powołanie i mam nadzieję, że będę jeździł na kadrę nadal. Niemniej to wszystko wiąże się z tym, jak będę prezentował się w Arce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki