Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Michalak koszykarz Trefla Sopot: Mobilizacją były wcześniejsze porażki [ROZMOWA]

Paweł Durkiewicz
Michał Michalak
Michał Michalak Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Z Michałem Michalakiem, koszykarzem Trefla Sopot, rozmawiamy po wygranym meczu ze Stelmetem Zielona Góra (81:77).

Twoje 31 punktów dobiło Stelmet. Kibice po meczu pytali: "Czy Michał może tak zawsze?".

Nie wygrałem sam. Oczywiście, że chciałbym tak zawsze, tyle że nie zawsze wychodzi. Fajnie, że zagraliśmy tak dobry mecz, chciałoby się widzieć u nas taką formę jak najczęściej. Raz więcej punktów rzucę ja, raz kolega - ważne, żebyśmy wygrywali.

Pojedynek z Przemysławem Zamojskim był dla Ciebie dodatkową motywacją?

Myślę, że największą motywacją był dla nas słaby początek sezonu, zarówno dla drużyny, jak i dla mnie indywidualnie. Bardzo chcieliśmy wygrać pierwszy mecz przed własną publicznością. Poprzedni mecz z Anwilem Włocławek wypadł w naszym wykonaniu naprawdę nieźle i wiedzieliśmy, że teraz trzeba to popchnąć dalej. Gramy już dobrze, dlatego teraz pozostaje nam tylko dalej pracować nad sobą i utrzymać tę formę na kolejne mecze.

Rogi boiska to Twoje ulubione miejsca do trafiania "trójek"?

Nie ma dla mnie znaczenia, skąd rzucam, choć nasz system gry faktycznie pozwala nam na znajdowanie wolnych pozycji do rzutów za trzy punkty właśnie w tych narożnikach. Graliśmy zgodnie z naszymi wcześniej ustalonymi zagrywkami, pojawiały się okazje i dobrze, że wykorzystywaliśmy je z dobrą skutecznością.

Trefl ma już dołek formy za sobą?

Sądzę, że w tym momencie nasza gra wygląda już całkiem nieźle, choć myślę, że może być jeszcze lepiej. Zaczęliśmy w końcu dobrze funkcjonować w obronie, na treningach cały czas się zgrywamy. Powoli idziemy do przodu i wierzę, że nasza forma będzie jeszcze szła w górę.

Dzięki zwycięstwom na pewno łatwiej o zbudowanie chemii w przebudowanej drużynie.

Mamy w drużynie fajnych chłopaków z dobrymi charakterami. Wszystko przebiega pozytywnie i nie ma żadnych spięć między nami. Każdy chce wygrywać i grać z zespołem. Ani przez moment dobrej chemii nie brakowało. Oczywiście, że łatwiej buduje się morale w drużynie, gdy się wygrywa. Przy porażkach każdy trochę spuszcza głowę w dół, więc jest ciężej, ale my przetrwaliśmy ten trudny okres i jedziemy do przodu.

W niedzielę czeka was mecz w Słupsku. Jak zmienili się w porównaniu z poprzednim sezonem Energa Czarni?

Na pewno jest to trochę inna drużyna, bo zostawili w składzie tylko Polaków. Z tych meczów, które widziałem, mogę powiedzieć, że mają silny trzon drużyny, który jest na parkiecie przez większość czasu gry. Grają dobrą obronę, choć do tej pory chyba nie mogli znaleźć swojego rytmu. Nie wiadomo tak naprawdę, kiedy się przełamią, musimy więc dobrze się na nich przygotować. Nie ma wątpliwości, że Słupsk jest zawsze ciężkim terenem do wygrywania.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki