Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Mak, piłkarz Lechii Gdańsk: Mecz z bratem? Taki smaczek [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz, Kielce
Fot. Tomasz Bołt
Michał Mak w drugiej połowie meczu z Koroną ożywił ofensywną grę Lechii. Teraz czeka na swoją szansę w podstawowym składzie biało-zielonych.

W trudnym momencie pojawiłeś się na boisku w Kielcach...
To prawda, bo przy stanie 3:1 dla Korony i kiedy już graliśmy w dziesiątkę. Chciałem jednak pomóc drużynie w tej ciężkiej sytuacji.

Pomogłeś drużynie na tyle, że zacząłeś akcję, po której padła druga bramka. Wierzyliście jeszcze, że możecie zdobyć w Kielcach chociaż punkt?
Dopóki piłka w grze, to trzeba wierzyć, walczyć i mogliśmy odrobić te straty. Choć zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie bardzo ciężko to zrobić. Później próbowaliśmy grać długimi piłkami, bo jednak strata jednego zawodnika była bardzo widoczna. Mieliśmy mało czasu i było nam trudno. Nie udało się poprawić wyniku i ta porażka z Koroną nas boli.

Czerwona kartka dla Gersona i za chwilę rzut karny dla Korony, to były kluczowe sytuacje dla losów tego meczu?
Nie chciałbym teraz zwalać wszystkiego na czerwoną kartkę Gersona. Później mieliśmy jeszcze dużo czasu na odrobienie straty i doprowadzenie do remisu. Oczywiście, że ciężko grało nam się w dziesięciu i akcje nam się zbyt dobrze nie zawiązywały. To jednak nie jest wytłumaczenie, że grając w dziesięciu nie możemy takich meczów remisować albo nawet wygrywać.

Odkąd graliście w osłabieniu, to nie pozwoliliście Koronie na wiele i stwarzaliście sobie okazje bramkowe.
Jak się goni wynik i wiemy, że gramy jednego zawodnika mniej, to przede wszystkim trzeba biegać dużo więcej, żeby zniwelować tę różnicę. Podjęliśmy rękawicę grając w dziesięciu, ale Korona wychodziła z groźnymi kontrami i ukłuła nas cztery razy.

Trener Piotr Nowak mówi, że nadal gracie zbyt wolno.
Myślę, że ma rację. Jeżeli będziemy grać szybciej, płynnie zmieniać strony, grać na jeden lub dwa kontakty, to rywale będą mieć problem z naszymi akcjami.

Czujesz się zawiedziony, że na razie wchodzisz z ławki rezerwowych?
Każdy ma ambicje, żeby grać w pierwszym składzie i ja chcę go sobie wywalczyć. Teraz jest taka sytuacja, że wchodzę z ławki, ale na boisku i podczas treningów staram się przekonać trenera do moich umiejętności. Robię swoje i na tym nie poprzestanę, bo jestem bardzo ambitnym zawodnikiem.

Przed Lechią mecz w Gdańsku z liderem ekstraklasy, Piastem Gliwice. Czekasz na pojedynek ze swoim bratem, Mateuszem?
Na pewno będzie to jakiś smaczek, ale my przede wszystkim musimy skupić się na zajęciach w tygodniu. To jest najważniejsze, żeby każdy dzień przepracować jak najlepiej, a pojedynek braterski zostawiam gdzieś dalej za sobą.

Co przede wszystkim musicie poprawić?
Głównie skuteczność. Jeśli mamy pierwszą okazję w meczu i my tę bramkę strzelimy, to możemy sobie dobrze ustawić spotkanie i je kontrolować. Boisko w Kielcach na pewno było bardzo słabe, a my jesteśmy takim zespołem, który chce grać w piłkę. Ciężko szło nam rozgrywanie. Najważniejsza rzecz do poprawy, którą zresztą zauważył trener, musimy szybciej grać piłką.

Mecz z liderem będzie teraz dla Lechii bardzo ważny, bo znowu musicie gonić czołową „ósemkę”.
Nie tak wyobrażaliśmy sobie przyjazd do Kielc, bo bardzo chcieliśmy wygrać z Koroną i odnieść drugie zwycięstwo z rzędu. A tak rywale znowu nam odjeżdżają, a każdy punkt jest bardzo ważny, bo tabela jest mocno spłaszczona. Najbliższy mecz z Piastem w Gdańsku koniecznie musimy wygrać.

Piast zaczął wiosnę od dwóch remisów. Rozmawiałeś z bratem co się dzieje w zespole z Gliwic?
Rozmawiałem z Mateuszem po ich piątkowym meczu z Pogonią Szczecin. Tak na gorąco mówił, że aura też im nie sprzyjała i mieli bardzo ciężkie spotkanie. Na pewno Piast przyjedzie do Gdańska walczyć o zwycięstwo, ale to my gramy u siebie, musimy ten mecz wygrać i ja skupiam się tylko na Lechii, a nie na problemach Piasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki