Czeka nas duże wydarzenie muzyczne - w hali Ergo Arena, na granicy Gdańska i Sopotu, zostanie wystawiony w międzynarodowej obsadzie imponujący musical biograficzny "Forever King of Pop". Głównym bohaterem przedstawienia jest oczywiście legendarny Michael Jackson (1958-2009), a materią muzyczną jego wielkie, światowe przeboje. Kim był Michael, nie musimy przypominać, warto jednak popatrzeć na niego jak na współtwórcę wielkiego społeczno-kulturowego przełomu, jakim był dokonujący się w minionym pięćdziesięcioleciu w rozwiniętych państwach Zachodu, z USA na czele, awans ludzi o ciemnym kolorze skóry. Nie będzie jednak ani słowa o Michaelu Jordanie czy Baracku Obamie, nas będzie interesował głównie show-biznes, branża Michaela Jacksona.
Więcej informacji znajdziesz w serwisie: Forever King of Pop w Trójmieście
Fajnie im to wychodzi
Talentów artystycznych przestano odmawiać czarnoskórym Amerykanom już we wczesnych latach XX wieku. Robiono wiele jednak, by je bagatelizować i umniejszać, wszak prestiż przeciętnego tragika, śpiewaka operowego, malarza czy architekta był wówczas nieporównywalnie wyższy w porównaniu do najwybitniejszego nawet jazzmana, bluesmana, klauna czy tancerza rewiowego. Jedni byli prawie bez wyjątku biali, drudzy prawie wyłącznie czarni. Duże grupy białych doceniały gatunki i style muzyczne tworzone przez czarnych, ale starały się także tworzyć "białe" substytuty czy też mutacje "czarnych": bluesa, jazzu, gospel. Podobnie było z gwiazdami - każdy Louis Armstrong miał swojego Bixa Beiderbecke'a, czyli utalentowanego, białego naśladowcę.
Znakomicie to napędzało rozwój muzyki i rozwój społeczeństwa - na segregacji rasowej w kulturze początkowo skorzystali najbardziej przedstawiciele białych narodowości cenionych niżej od protestantów pochodzenia angielskiego i holenderskiego, czyli m.in. Irlandczyków, Żydów i Włochów, którzy już w latach 20. i 30. rozdawali karty w show-biznesie, łącznie ze stającym się potęgą przemysłem filmowym.
Pomogła im II wojna światowa
Przed rozpoczęciem II wojny światowej Afroamerykanie mieli już pierwsze powszechnie znane, dobrze zarabiające gwiazdy, głównie w jazzie. Oprócz Armstronga byli to dwaj wybitni liderzy bigbandowi, pianista Duke Ellington i Lionel Hampton, którzy nie tylko nagrywali i sprzedawali wysokie nakłady płyt i grali w prestiżowych salach, ale i pojawiali się w hollywoodzkich filmach muzycznych. Do dalszej liberalizacji doszło po wojnie - do głosu doszły gwiazdy bebopu, na czele z trębaczem Dizzym Gillespiem i śpiewaczką Ellą Fitzgerald, a chwilę później gigant trąbki Miles Davis i ojcowie free-jazzu saksofoniści Ornette Coleman i John Coltrane, ale objawili się także pierwsi czarnoskórzy piosenkarze, którzy zyskali popularność wśród białych słuchaczy - byli to m.in. Nat King Cole, Sammy Davis Jr., Henry Belafonte i najwybitniejszy, uznawany za geniusza muzyki pop, Ray Charles.
Dziwna sytuacja nastąpiła w latach 60. - biali nadal zachwycali się czarnym jazzem, ale z drugiej strony pojawił się duży biznes rozrywkowy stworzony przez samych Afroamerykanów - z imperium płytowym Berry'ego Gordy'ego Tamla Motown, wybitnymi producentami, wśród których królem stał się Quincy Jones, i wielkimi gwiazdami, m.in. Arethą Franklin, Marvinem Gaye, Dianą Ross i nastoletnim Steviem Wonderem. Obrazu dopełniają muzycy, którzy mieli wielki wpływ także na białą publiczność - popowa wokalistka Dianne Warwick, współpracująca z wybitnym kompozytorem szlagierów Burtem Bacharachem, oraz odmieniający oblicze rocka genialny gitarzysta Jimi Hendrix.
Michael, Prince, Sade
W ten sposób jesteśmy już blisko Michaela, który zadebiutował jako sześciolatek w składzie rodzinnego zespołu The Jackson 5 nagrywającego dla Tamla. W kilka lat zdominował posiadanym talentem cały zespół i kariera solowa była tylko kwestią czasu. Przepustką do dorosłej kariery solowej był jego - wyprodukowany przez Quincy'ego Jonesa - album "Off The Wall" z 1979 r. Następny po nim był już legendarny dziś "Thriller", który uczynił z niego popowego artystę wszech czasów.
Równolegle do kariery młodocianego Michaela rozwijała się kariera jego rówieśnika Prince'a , który zabłysnął imponującą serią płyt studio albums "For You" (1978), "Prince" (1979), "Dirty Mind" (1980), "Controversy" (1981), "1999" (1982) oraz "Purple Rain" (1984), z których każdy był odbierany jako muzyczna rewelacja i każdy był ogromnym krokiem w drodze artysty na szczyt.
W 1982 r. obaj byli już gwiazdami pierwszej wielkości i oboma zainteresowała się stawiająca właśnie pierwsze kroki MTV. Telewizja nadająca głównie teledyski wypromowała obu artystów, a równocześnie dzięki nim wypromowała się sama - jeśli wspomina się pionierskie lata tej stacji, nie może się obejść bez epokowych "Thrillera" i "Purple Rain". Drzwi do kariery dla ciemnoskórych muzyków otworzyły się szeroko.
Do czołówki czarnoskórych artystów dołączyła wówczas przeżywająca drugą młodość weteranka Tina Turner i wschodząca gwiazda, przepiękna i wspaniale śpiewająca Whitney Houston, prywatnie siostrzenica wspomnianej już Dianne Warwick. Obraz byłby niepełny, gdyby z drugiej strony Atlantyku nie wspomnieć jeszcze Sade i bardzo intensywnie pokazywanego w pierwszych latach MTV Jamajczyka Boba Marleya. Muzyk, który wylansował na całym świecie muzykę reggae, został wyniesiony do telewizyjnej sławy pośmiertnie - jego klipy były emitowane na fali żałoby po jego przedwczesnej śmierci w 1981 r. w wieku 36 lat.
W filmowym światku
Muzyka rozrywkowa nie była oczywiście odosobnioną wyspą. Czarnoskórym aktorem filmowym, który został gwiazdorem pierwszej wielkości, był w połowie lat 60. Sydney Poitier, zdobywca Oscara za rolę w filmie "Polne lilie" (1963). Przystojny i inteligentny, radykalnie zrywał z pokutującym dotychczas ekranowym wizerunkiem Murzyna, jako postaci komicznej, żałosnej bądź podłej. Po nim pojawiła się cała generacja afroamery- kańskich komików, z Richardem Pryorem i Eddiem Murphym na czele, kolejnych wielkich gwiazd dramatycznych doczekaliśmy się w latach 90. w osobach Denzela Washingtona, Willa Smitha i cieszącego się późnym rozkwitem kariery Morgana Freemana.
Po końcówce XX w., gdy czarnoskórzy aktorzy pojawiali się w filmach głównie w rolach pozytywnych bohaterów, co było dyktowane nieco mechanicznie pojmowaną polityczną poprawnością, dzisiaj dostają role każdego rodzaju.
Obecnie światowy show-biznes nie uznaje podziałów rasowych, trudno zresztą forsować inną strategię ekspansji w zglobalizowanym świecie. Pozbawiona uprzedzeń kultura masowa sprzedaje się lepiej, a w dodatku promuje w realnym życiu wzorce pokojowego współżycia ludzi wszelkich ras i religii.
To, co etniczne, przestaje być piętnem i obciążeniem przeznaczonym do zatarcia, ukrycia lub przemilczenia, ale zaczyna być traktowane jako kapitał, na którym można budować swój własny autentyzm i oryginalność, czyli cechy najwyżej premiowane we współczesnym show-biznesie. Część zasługi przypada Michaelowi Jacksonowi, artyście, który uważał muzykę rozrywkową i estradowy show za coś o wiele ważniejszego i prawdziwszego od powierzchownej rzeczywistości.
Warto o tym pamiętać, wchodząc w bajkowy świat "Forever King of Pop".
"Forever King of Pop" w Trójmieście
Piątek, 16 marca, godz. 19. Hala Ergo Arena, Gdańsk/Sopot, plac Dwóch Miast.
Bilety
I miejsca: 150 zł
Loże: 130 zł
II miejsca: 110 zł
III miejsca: 90 zł
Bilety w sprzedaży w kasie Ergo Areny, wejście główne A-1, od poniedziałku do piątku w godz. 10-16.
Sprzedaż biletów w internecie: biletyna.pl, www.eventim.pl, secure.ebilet.pl, www.ticketpro.pl.
oraz w Agencja Kontakt (teren Ergo Areny)
ul. Gospody 37.
Tel. 58 554 83 13
w godzinach 8-16.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?