Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miastko: Urzędnicy podrzucali ludziom śmieci. Po protestach puścili je z nurtem rzeki

Mateusz Węsierski
Witold Starzyński podczas spływu. Podobnych  obrazków na Studnicy jest więcej
Witold Starzyński podczas spływu. Podobnych obrazków na Studnicy jest więcej Archiwum Czytelnika
Pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie podrzucali mieszkańcom Miastka śmieci, które zatrzymywały się na metalowej barierze zamontowanej w nurcie rzeki Studnicy. Przegrodę zlikwidowano po protestach mieszkańców, ale teraz śmieci płyną z nurtem, zatrzymując się w meandrach Studnicy.

- Brud, smród, istne szambo. Ta rzeka to ściek, o czym przekonałem się płynąc z rodziną. To była najgorsza wyprawa w naszym życiu - mówi Witold Starzyński, wuefista z Miastka, który próbował pokonać Studnicę kajakiem.

Pracownicy miejscowego zarządu melioracji i urządzeń wodnych szczerze wyznali, skąd tyle śmieci w rzece.

- Kiedyś przy ulicy Fabrycznej była metalowa zastawa, która zatrzymywała płynące z miasta odpady. Był jednak problem z ich usuwaniem. Nie mamy własnego kontenera, więc wrzucaliśmy je do osiedlowego. Mieszkańcy zaprotestowali, więc zastawę musieliśmy usunąć - wyznaje pracownik melioracji.

Po naszej interwencji Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie zobowiązał się do oczyszczenia rzeki, zastrzegając, że…
- To nie są nasze śmieci. Wystosujemy pismo do burmistrza Miastka, bo od 1 lipca gminy będą odpowiedzialne za gospodarkę odpadami - mówi Agnieszka Dynia z RZGW w Szczecinie.

Zastawy, która wcześniej zatrzymywała śmieci płynące z miasta, RZGW nie odtworzy. Jednocześnie przedstawicielka RZGW przyznaje, że poprzednio śmieci wyłowione z rzeki faktycznie wrzucano do kontenera należącego do mieszkańców ulicy Fabrycznej.
- Tak było. Prosiliśmy nawet burmistrza o wystawienie kontenera dla nas, ale nic z tego nie wyszło - wyznaje Dynia.

Gdy podpowiadamy, że w takiej sytuacji RZGW powinien postawić tam własny kontener, by nie wchodzić w konflikt z mieszkańcami, słyszymy…
- A myśli pan, że ten kontener będzie tam stał? - pyta urzędniczka RZGW.

Zarządcy rzeki przygotowali pismo do burmistrza Miastka. Nawołują w nim do większego zaangażowania Straży Miejskiej w celu wykrycia sprawców zaśmiecania rzeki. Wskazują też właścicieli ogródków działkowych jako potencjalnych winowajców.

- Osobiście przespacerowałem się brzegiem rzeki i nie zauważyłem, by okolice ogródków działkowych były zaśmiecone - mówi Roman Ramion. - Jest czysto, a brzegi są ładnie wykoszone. Wątpię, aby śmieci stamtąd pochodziły. Sądzę, że to raczej odpady nagromadzone przez wiele lat. Po zlikwidowaniu zastawy popłynęły z nurtem rzeki, gromadząc się w meandrach. Jeśli zostaną usunięte, to z pewnością - przy odpowiednim nadzorze - taka sytuacja już się nie powtórzy.

Roman Ramion twierdzi, że za śmieci odpowiada zarządca terenu, a zarządcą rzeki jest RZGW. Jednocześnie apeluje do mieszkańców o to, aby nie zaśmiecali Studnicy. - Trzeba dbać o rzekę, bo to nasze wspólne dobro - mówi.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki