Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miastko. Sędzia w aferze "Fryzjera"

Mateusz Węsierski
Pierwszoligowy sędzia piłkarski Edward H. z Miastka miał być członkiem mafii futbolowej "Fryzjera". Lada dzień rozpocznie się proces gigant, w którym oskarżono 113 osób. Edwardowi H. postawiono cztery zarzuty.

- Trzy o przestępstwa związane z korupcją w polskiej piłce nożnej i jeden dotyczący działania w zorganizowanej grupie przestępczej sędziów i obserwatorów, którą kierował Ryszard F., pseudonim "Fryzjer" - mówi Jerzy Kasiura, zastępca szefa Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.

Pierwsze trzy zarzuty dotyczą konkretnych meczów. H. miał przyjąć 5 tys. zł w sierpniu 2003 roku za spotkanie Pogoni Szczecin z Aluminium Konin, gdzie był obserwatorem. Według prokuratorów, tyle miał wziąć za ustawienie wyniku na rzecz Pogoni. Drugi mecz to kolejne 5 tys. zł, które miał wziąć w sierpniu 2003 roku za mecz Szczakowianka Jaworzno - Pogoń Szczecin. - Trzeci zarzut dotyczy spotkania z kwietnia 2004 roku Amica Wronki ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Tu jest większa kwota, bo 20 tys. zł - wyjaśnia Jerzy Kasiura.

Zarzuty dotyczą również działaczy klubowych, którzy mieli oferować łapówki. W całej sprawie, która jest największą aferą korupcyjną w Polsce, jest aż 400 podejrzanych. Podzielono ją na 10 aktów oskarżenia.
- W każdym jest od paru osób do nawet ponad setki, jak w przypadku aktu dotyczącego Edwarda H. z Miastka - podkreśla prokurator. - To największy pod względem liczby osób akt oskarżenia, z jakim się dotychczas spotkałem. Inne procesy dotyczące zorganizowanych grup przestępczych były dzielone na akty dotyczące najwyżej kilkudziesięciu osób. To jest jednak jedna z największych afer korupcyjnych na świecie, pod względem liczby zamieszanych w nią osób - dodaje.

Edward H. nie czuje się winny, więc nie zgodził się na dobrowolne ukaranie, co uczyniła część oskarżonych. Rozmawialiśmy z nim w piątek przez telefon. Przebywał wówczas w Warszawie.
- Oni wiedzą swoje, ja wiem swoje - komentuje sędzia H. - Dopóki sprawa nie wyjaśni się prawomocnym wyrokiem, to nie ma po co rozmawiać. Jestem niewinny. Spokojnie poczekam, aż zapadnie sprawiedliwy wyrok - dodaje sędzia, który w 2006 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat radnego z listy PO.

Liczący 1700 stron akt oskarżenia dotyczący Edwarda H. i grupy pozostałych 112 osób został wystawiony 30 lipca 2010 roku. Sprawa nie trafiła jednak na wokandę, bo została przyblokowana.

- Proces nie został rozpoczęty, bo na wniosek stron nastąpiło wyłączenie sędziego - wyjaśnia Jerzy Kasiura.

To nie jedyny powód, bo początkowo cały wrocławski Sąd Okręgowy chciał się wyłączyć z jej rozpatrywania. W końcu Sąd Najwyższy zwrócił ją Sądowi Okręgowemu nakazując uruchomienie postępowania. Jeszcze kilka tygodni upłynie, zanim proces zostanie rozpoczęty.

Tymczasem koledzy Edwarda H. ze słupskiego podokręgu Polskiego Związku Piłki Nożnej podkreślają, że winy nie ma, dopóki nie zapadł prawomocny wyrok.
- W naszym regionie objęto zarzutami dwóch obserwatorów PZPN, Edwarda H. oraz Krzysztofa M. Ten ostatni dobrowolnie poddał się karze - wyjaśnia Józef Dąbrowski, szef słupskich struktur PZPN. - Nie mamy z nimi kontaktu, bo prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci zakazu porozumiewania się ze związkiem. Mogę tylko liczyć na niewinność Edwarda H., bo znamy się dobrze od wielu lat. Czas pokaże, czy prokuratura ma rację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki