Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miastko: Rozpoczął się proces w słynnej sprawie „śpiących rycerzy”

Zbigniew Dorawa
Zbigniew Dorawa
Sprawa “śpiących rycerzy” ma swój finał w miasteckim Sądzie Rejonowym. Przypomnijmy, że 21 czerwca tego roku zdjęcia funkcjonariuszy miasteckiej policji Kamili K. i Adama H. - śpiących w radiowozie na drodze dojazdowej do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku - obiegły całą Polskę.

Funkcjonariuszka, która była wtedy za kierownicą, jest oskarżona o to, że w tym dniu o godz. 4.45 utrudniła przejazd samochodu ciężarowego marki volvo, a także, że w tym samym czasie pozostawiła kierowany przez siebie radiowóz skodę fabię na terenie zabudowanym i nie wynikało to z czynności służbowych. Są to zarzuty z 90 i 97 art. kodeksu wykroczeń.

Obwiniona Kamila K. nie przyznaje się do winy i w trakcie rozprawy zaznaczyła, że będzie odpowiadać tylko na pytania swojego adwokata, którym jest Artur Ziąbka. W zeznaniach z 23 sierpnia przyznała się do pierwszego czynu.

- Do pierwszego zarzutu utrudnienia przejazdu samochodu ciężarowego przyznaję się, a do drugiego już nie. Byłam wtedy bardzo zmęczona i nie wiem kiedy zasnęłam. Nie zrobiłam tego świadomie. Zostałam już poddana naganie w pracy za tę sprawę - przypomina K.

Czytaj też: Policjanci z Miastka przyłapani na drzemce w radiowozie

Na pierwszej rozprawie zeznawał Rafał R. To 32-letni pracownik firmy Aquamar, która znajduje się nieopodal miejsca, w którym 21 czerwca stał radiowóz. Świadek podkreśla, że tego ranka dwa razy przyjeżdżał obok śpiących policjantów.

- To było gdzieś około piątej rano. Jechałem do pracy samochodem prywatnym i wtedy minąłem ten radiowóz bez problemu z prędkością 40-50 km/h. Wówczas nie widziałem kto w nim był. Może miał włączone światła, ale nie pamiętam tego już - zastrzegł. - Jak jechałem ciężarówką służbową paręnaście minut później z firmy Aquamar w stronę Miastka, to stał on przodem do mnie i miał włączone światła. Wtedy siedziały tam dwie osoby. Obwiniona była za kierownicą. Zbliżyłem się do radiowozu i zatrąbiłem. Nie wyłączyłem silnika swojego samochodu. Nie wiem czy mieli silnik zapalony, ale światła tak. Wtedy spali. Pierwszy obudził się policjant. Szturchnął panią i od razu ona ruszyła w swoją prawą stronę. Przede mną kolega jechał do pracy, też ich widział i mówił, że śpią - opowiada Rafał R.

W zeznaniach w toku postępowania zeznał, że gdyby nie spali, to słyszeliby przejeżdżające pojazdy.

- Samochody osobowe nie miały problemu żeby przejechać, ale ja swoim ciężarowym już nie dałem rady. Pierwsza obudziła się policjantka. Do pracy jechałem swoim prywatnym peugeotem 406, a z powrotem ciężarówką volvo FH. To ciągnik z naczepą - nadmienia świadek. Pod odczytaniu zeznań zwrócił uwagę, że pomylił się mówiąc, iż pierwszy obudził się policjant Adam H., bo faktycznie była to Kamila K.

- Dokładnie nie pamiętam gabarytów samochodu ciężarowego, a ta droga może mieć szerokość ok. 4,5 metra. Nie ma tam oznaczonej osi jezdni i nie ma pasów drogowych. Jadąc samochodem ciężarowym poruszałem się prawą stroną. Ich samochód stał bardziej po lewej stronie. Nie próbowałem przejechać, bo byłoby to “na żyletki”. Jakbym przejechał wtedy z ciężarówką, to mógłbym wypaść za te płyty - opowiada kierowca. - Wykonałem trzy zdjęcia tego zdarzenia i przez kilka godzin były one umieszczone na Facebooku, a potem je usunąłem. Gdy oni się obudzili, to skoda zjechała na pobocze. Mogłem wtedy przejechać.

Następnym punktem w rozprawie było pytanie sędziego Bogdana Kostyka na jakiej podstawie oskarżyciel publiczny, czyli funkcjonariusze policji ustalili, że do zdarzenia doszło na terenie zabudowanym?

- Nasze przekonanie jest takie, że ul. Mickiewicza jest w całości objęta strefą zabudowaną, a to miejsce jest przedłużeniem tej ulicy i mamy przekonanie, że tam był teren zabudowany, ale mimo to chcielibyśmy złożyć wniosek do Urzędu Miejskiego w Miastku, czy tak właściwie jest - mówi funkcjonariusz A. Kula.

Mecenas Artur Ziąbka stwierdził, że ten wniosek musi trafić do Krzysztofa Paszela, który jest kierownikiem Wydziału Komunikacji i Drogownictwa w starostwie bytowskim.

Sąd postanowił zlecić Komisariatowi Policji w Miastku przedłożenie w terminie 14 dni dokumentacji na okoliczność, czy miejsce w którym stał radiowóz policyjny w dniu 21 czerwca 2016 roku stanowił obszar zabudowany w rozumieniu ustawy o ruchu drogowym.

- Na kolejny termin rozprawy 8 grudnia o godz. 9.00 wezwiemy też świadka Adama H. - zapowiedział sędzia Bogdan Kostyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki