Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miastko: Nie wolno wieszać plakatów bez zgody

Mateusz Węsierski
Wyborczy incydent w Miastku. Jeden z mieszkańców (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) poskarżył się nam na postępowanie kandydata do rady gminy. Mężczyzna twierdzi, że kandydujący do rady Dariusz Matuszkiewicz zniszczył plakat swojego kontrkandydata. W rzeczywistości wygląda to jednak trochę inaczej.

- Wolontariusze powiesili plakat na bloku przy ul. Konstytucji 3 maja, a przewodniczący zarządu wspólnoty brutalnie go zerwał. Zniszczył w ten sposób materiał Komitetu Wyborczego Wyborców Samorządność - alarmuje nas mężczyzna.

Dariusz Matuszkiewicz, szef wspólnoty mieszkaniowej, przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

- Tak. Zerwałem ten plakat, ale, po pierwsze: nie jestem kandydatem w wyborach, a po drugie: miałem pełne prawo do usunięcia plakatu - mówi Matuszkiewicz. - Przedstawiciele tego komitetu powiesili plakat na szybie nie posiadając zgody wspólnoty. Zwróciłem im na to uwagę. Nie słuchali. Zerwałem więc plakat i wyrzuciłem. Na drugi raz powinni wystąpić do nas o zgodę, a nawet zapłacić. Bloki zarządzane przez wspólnoty są jak domki jednorodzinne. To prywatna własność, a nie słup ogłoszeniowy - dodaje Matuszkiewicz.

Szef KWW Samorządność potwierdza winę wolontariuszy. - Pan Matuszkiewicz postąpił słusznie - potwierdza Tomasz Borowski. - Nasi kandydaci uczulają wolontariuszy na takie sprawy. Informujemy ich, że powinni występować o zgodę, gdy chcą wieszać plakat na prywatnych nieruchomościach.

- Nie wiedziałem, że wymagana jest zgoda - twierdzi Ireneusz Styczewski, którego plakaty nielegalnie wieszano. - Z drugiej strony ten pan mógł zwrócić uwagę i poprosić o delikatne oderwanie plakatu.

Krajowe Biuro Wyborcze rozpatruje tę sprawę dwojako.

- Taki spór powinien trafić do sądu i być rozpatrzony w trybie wyborczym. Bo z jednej strony nie było zgody na powieszenie plakatu, a z drugiej doszło do zniszczenia materiału reklamowego należącego do komitetu wyborczego - wyjaśnia Krystyna Stanisławska, dyrektor delegatury KBW w Słupsku. - Powiem szczerze, że sama jestem ciekawa decyzji sądu w takiej sprawie, bo nie jest do końca jednoznaczna - dodaje.

Spór w sprawie plakatu do sądu prawdopodobnie nie trafi.

Samorządność obiecuje, że uczuli wolontariuszy na każdorazowe występowanie o zgodę do właściciela nieruchomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki