Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Menonickie cmentarze na Żuławach. Stele pełne symboliki

Tomasz Chudzyński
Prace renowacyjne na cmentarzu menonickim w Różewie
Prace renowacyjne na cmentarzu menonickim w Różewie Anna Szałkowska
Żuławy przestały być ojczyzną menonitów w 1945 roku. Pozostały po nich nie tylko zabytki architektoniczne czy nawet sam krajobraz, ale także miejsca, w których grzebali swoich zmarłych.

Menonickie nagrobki to właściwie jedyne namacalne pamiątki po obecności menonitów na Żuławach, których nie zmieniła burzliwa historia regionu. Oczywiście te, które przetrwały po 1945 roku i nie stały się, o zgrozo, częścią dróg czy domów.

Menonici

Menonici na początku XVI w. zamieszkiwali Flamandię i Fryzję. Ich zgromadzenie było pokłosiem przemian religijnych w Europie Zachodniej, zapoczątkowanych przez reformację. Przestrzegali surowych zasad, które nakreślił twórca tego ewangelicznego wyznania Menno Simmons (od jego imienia wyznawców zaczęto nazywać menonitami).

Menonita musi się całkowicie poświęcić pracy. Nie dla menonitów są wygody - dzisiejsi, kanadyjscy menonici, nie korzystają ze zdobyczy cywilizacji, chociażby prądu i samochodów. Menonici nie mogą zajmować wysokich stanowisk urzędniczych, bo wówczas sprzeniewierzyliby się swojemu oddaniu wierze.

Menonita jest skrajnym pacyfistą, nie może służyć w żadnej armii, nawet mieć broni. Żuławscy menonici cierpieli z tego powodu szykany ze strony najpierw władz pruskich, a potem niemieckich, które członków społeczności chciały wcielać do swojej armii (co ciekawe, słynny żołnierz i polityk Dwight Eisenhower, dowódca zachodnich wojsk alianckich w Europie w czasie II wojny światowej, późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych, był uważany za menonitę).

Być może dzięki wyznawanym zasadom, wytrwałości i ciężkiej pracy menonici stali się mistrzami w osuszaniu i meliorowaniu podmokłych terenów. To dlatego po okresie prześladowań w rodzimych Niderlandach przybyli w 1555 roku do Rzeczypospolitej.

Osiedlali się m.in. na terenach wówczas niezamieszkanych. Należała do nich Delta Wisły, w XVI w. będąca niemal cała pod wodą. Menonici skolonizowali ten teren, odebrali go morzu. Pierwsi zasiali i zebrali plony. Po I rozbiorze Rzeczypospolitej w 1772 roku ci, którzy nie uciekli przed pruskim militaryzmem, szybko ulegli germanizacji (sprzyjało temu podobieństwo języków niderlandzkiego i niemieckiego).

Niemal co do jednego zostali wysiedleni do Niemiec po 1945 roku, wraz z całą ludnością niemiecką. Zostawili swoje charakterystyczne podcieniowe domy, obejścia, wiatraki, no i cmentarze.

Odkrywanie szacunku

Na początku lat 90. grupa mieszkańców Nowego Dworu Gdańskiego postanowiła przyjrzeć się historii regionu.
- To właściwie było odtwarzanie historii Żuław - wspomina Barbara Chudzyńska, jedna z założycielek Muzeum Żuławskiego i Klubu Nowodworskiego, najstarszej organizacji pozarządowej w regionie. - Szukaliśmy dawnych dokumentów, starych opracowań, rozmawialiśmy z naukowcami. Wiele pomógł nam ówczesny dyrektor Muzeum Wisły w Tczewie, nieodżałowany Roman Klim. W 1993 roku napisał książkę o żuławskich cmentarzach menonickich. O menonitach, zwanych przez Polaków Olędrami, mówiło wiele dawnych dokumentów. Wtedy zwróciliśmy uwagę na niszczejące cmentarze w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego i kilku innych, żuławskich wsi.

Do końca lat 80. określano je jako cmentarze niemieckie i przez wiele lat traktowano jak źródło taniego materiału budowlanego, z niemal oficjalnym przyzwoleniem komunistycznych władz. Nagrobne stele okazywały się świetnym surowcem do utwardzania polnych dróg, a fragmenty kutych bram i ogrodzeń z menonickich nekropolii jeszcze dziś można napotkać w żuławskich gospodarstwach. Dlatego wiele dawnych cmentarzy menonickich funkcjonuje już tylko w lokalnych, miejskich lub gminnych legendach.

Ksiądz Andrzej Wach jest proboszczem katolickiej parafii w żuławskiej wsi Marynowy. Niegdyś wieś nosiła nazwę Marienau i tu także istniał cmentarz.

- Przez lata na cmentarzu ktoś urządzał dzikie wysypisko śmieci - mówi ks. Wach. - Byłem rozczarowany, że przez tyle lat wszyscy zapomnieli o liczącej 300 lat dawnej nekropolii. To przecież uświęcona ziemia, w której chowano zmarłych.

- Do XVIII wieku żuławskie nekropolie były wielowyznaniowe, w odrębnych kwaterach chowani byli na nich katolicy, ewangelicy i menonici - mówi Chudzyńska. - Potem społeczność Olędrów uzyskała prawo zakładania własnych cmentarzy.

Kamienna stela znów stoi

Nastawienie mieszkańców do dawnych cmentarzy się zmieniło. Pomogły realizowane przez pozarządowe organizacje żuławskie i menonickie akcje porządkowania nekropolii. Robili to młodzi menonici, chociażby z organizacji Mennonitische Arbeitskreis Polen, oraz uczniowie nowodworskich szkół.

W czasie wakacji wspólnie wyciągali z ziemi przewrócone nagrobne stele, czyścili je z mchu i błota, ponownie ustawiali we właściwej, pionowej pozycji. Wycinali krzewy, porządkowali alejki, kosili trawę. Tak odtworzone zostały m.in. największy cmentarz menonitów w Polsce w Stogach, jak również cmentarze w Stawcu, Wikrowie i wspomniany w Różewie, w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego.

Teraz są one traktowane jako obiekty historyczne, kulturowe dziedzictwo i część barwnej historii Żuław. Symboliczny układ przestrzenny dawnych nekropolii na Żuławach (prostokąt, krzyż, czasem koło), bogate wzornictwo nagrobnych steli stały się obiektami badań naukowych. Scharakteryzował je i opisał m.in. elbląski kulturoznawca Jerzy Domino.

Wyróżnił m.in. czaszkę (symbol śmierci, ostatni ślad zmarłego, ale także ascezy i pokuty), gołębia (symbol nadziei i ocalenia), kotwicę (symbol stałości wiary w Jezusa Chrystusa), pęk pięciu makówek (symbol wiecznego snu), motyla (pokazuje ulotność ludzkiego żywota lub duszę zmierzającą do nieba) czy skierowane w dół pochodnie (gasnące życie ludzkie).

Stele i charakterystyczne, kamienne drzewa z cmentarzy, których nie dało się uporządkować, trafiły w połowie lat 90. do Muzeum Żuławskiego, kolejnej inicjatywy pasjonatów żuławskiej historii.

- Stworzyliśmy projekt lapidarium menonickiego w Nowym Dworze Gdańskim pod gołym niebem, miejsca, w którym stele z menonickich cmentarzy byłyby eksponatami, z opisem, rysem historycznym - mówi Barbara Chudzyńska. - Wtedy lokalne społeczeństwo nie było na to gotowe. Stele były przewracane, niszczone, między innymi ktoś pobazgrał je farbą. Trzeba je było przenieść.

Kamienne nagrobki trafiły do wnętrza Muzeum Żuławskiego. Stworzono klimatyczną wystawę. Jej perełką była unikatowa stela z drewna modrzewiowego, znaleziona w jednej z żuławskich wsi.

- Odrestaurować pomogli ją studenci archeologii z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - mówi Chudzyńska. - Przez lata nasze lapidarium było jednym z chętniej odwiedzanych miejsc na Żuławach. Przyjeżdżali menonici z USA, Kanady, Rosji, Niemiec i Holandii. Doceniali nasze zaangażowanie w ratowanie ich dziedzictwa.

Niedawna przebudowa Muzeum Żuławskiego ograniczyła powierzchnię wystawową. Lapidarium nadal pozostaje w magazynie. Być może pojawi się możliwość oglądania wystawy po kolejnej rozbudowie.

Kamień na grób po zarazie

Lapidarium można obejrzeć za to w Cyganku, niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego. Marek Opitz, znany regionalista, kolejny z zapaleńców żuławskiej historii, zgromadził nagrobne... głazy. Jest ich blisko 80. Najstarszy pochodzi z 1691 roku.

Odkryto je w różnych wsiach żuławskich w 1998 roku, najwięcej we wsi Żelichowo, gdzie użyto ich do budowy fundamentów dawnej plebanii. W odróżnieniu od drogich, bogato inkrustowanych symboliką steli, nagrobne kamienie mają tylko wyrytą datę śmierci, inicjały i gmerk, czyli znak rodzinny, osobisty.

Nieliczne mają wyryte pełne imiona i nazwiska (najmniejszy ma 30 cm, największy liczy prawie półtora metra). Nagrobne kamienie to wciąż tajemnica. Są prawdopodobnie nagrobkami ubogich mieszkańców, prostych ludzi, zmarłych na zarazę (być może cholerę), która falami nawiedzała Żuławy. Przypuszcza się, że powstawały z pośpiechu, oszczędności, braku innego materiału na nagrobki.

Przeszłość Żuław

- Miejscowi wiedzą, że niegdyś był tu cmentarz, ja też go pamiętam - mówi Marian Laskowski, mieszkaniec Kmiecina, wsi niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego. - Po latach zostały tylko pusty plac i piękne drzewa. Urządziliśmy w tej części wsi park. Nieprzyzwoicie byłoby, gdyby ktoś postawił tu kiedyś dom albo sklep czy parking. Są alejki, ławki, chcemy też umieścić tabliczkę informującą, że niegdyś znajdował się tu cmentarz.

- W Marynowach, dzięki wspólnej, bezinteresownej pracy mieszkańców udało się przywrócić dawnemu cmentarzowi godność - mówi ks. Andrzej Wach. - Chcemy nadal rewitalizować to miejsce, przywrócić dawny układ przestrzenny, na planie tak zwanego greckiego krzyża, odtworzyć alejki, posadzić zieleń. Na samym cmentarzu z menonickich steli nie zostało nic. Dziewięć z nich przeniesiono na parafialny cmentarz katolicki. Kiedy odnowimy dawną nekropolię, stele mogłyby tam wrócić.

Menonickie nekropolie

  • Lapidarium Cmentarz, 11 wsi w Cyganku, kilka km od Nowego Dworu Gdańskiego (zjazd przy trasie nr 502 w kierunku Stegny).
  • Żuławski Park Historyczny w Nowym Dworze Gdańskim: drewniana stela nagrobna z XIX w. znajduje się na wystawie poświęconej menonitom w Muzeum Żuławskim.
  • Cmentarz w Różewie, niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego (zjazd z trasy nr 7 w kierunku Elbląga): kilkanaście steli i elementów nagrobków z XVIII i XIX w. Zachowany dawny układ przestrzenny.
  • Cmentarz w Stawcu (na trasie między Nowym Dworem Gdańskim a Ostaszewem): kilkanaście steli, zachowany układ przestrzenny nekropolii.
  • Cmentarz w Stogach, niedaleko Malborka: najstarszy cmentarz menonicki w Polsce. Założony został w 1768 roku. Zachowało się ponad 90 nagrobków.

t.chudzyń[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Menonickie cmentarze na Żuławach. Stele pełne symboliki - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki