Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mediator będzie godził prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i członka Młodzieży Wszechpolskiej, który złożył do sądu prywatny akt oskarżenia

Szymon Zięba
Paweł Adamowicz kontra członek Młodzieży Wszechpolskiej w sądzie
Paweł Adamowicz kontra członek Młodzieży Wszechpolskiej w sądzie Karolina Misztal
Mediator będzie próbował pogodzić prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza i Aleksandra Jankowskiego, członka Młodzieży Wszechpolskiej. Ten drugi złożył przeciwko samorządowcowi prywatny akt oskarżenia. Wskazuje w nim, że prezydent "uderzył go ręką w pierś" oraz nazwał faszystą. Adamowicz: - Traktuję to jako element kampanii przedwyborczej w wykonaniu MW

Wydarzenia rozegrać się miały 7 listopada ubiegłego roku w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku, w trakcie wystąpienia Adama Michnika, zatytułowanego „Dwie Niepodległości – 1918/1989 - wyzwania i bilans”. Spotkanie z dziennikarzem odbywało się w ramach Gdańskich Debat Obywatelskich.

Na miejscu pojawili się członkowie Młodzieży Wszechpolskiej. Aleksander Jankowski z MW tłumaczy, że ich happening miał polegać na "ułatwieniu panu Michnikowi prowokacji na marszach niepodległości". Nawiązał tym samym do działań dziennikarza Jacka Hugo-Badera (współpracującego z "Wyborczą"), który ucharakteryzował się na ciemnoskórą osobę i wziął udział w Marszu Niepodległości, opisując później swoje doświadczenia.

- Udaliśmy się tam ze "smołą", to była mieszanka węgla medycznego i wody, aby pan Michnik mógł wysmarować całą redakcję na nasz koszt, a nie tylko jednego dziennikarza. Wszystko przebiegało normalnie, zrobiliśmy happening, nikt nie zareagował z naszej strony agresywnie, pan Michnik zareagował bardzo kulturalnie, podziękował i wtedy do akcji wkroczył pan prezydent Paweł Adamowicz - twierdzi Jankowski.

Wszystko przebiegało normalnie, zrobiliśmy happening, nikt nie zareagował z naszej strony agresywnie, pan Michnik zareagował bardzo kulturalnie, podziękował i wtedy do akcji wkroczył pan prezydent Paweł Adamowicz

W prywatnym akcie oskarżenia, przeciwko prezydentowi Gdańska, skierowanym przez działacza MW czytamy: "Oskarżony, stosując siłę fizyczną, dokonał ataku na moją osobę oraz dwie inne kobiety. Stosując siłę fizyczną zdecydowanie odpychał nas krzycząc słowa "Won", "Precz!" oraz pomawiając nas poprzez nazwanie mnie jak i dwóch obecnych ze mną kobiet mianem "faszystów"".

- Jako Młodzież Wszechpolska nie chcemy iść na konfrontację. Mamy zamiar zaproponować ugodę panu prezydentowi - powiedział przed wejściem na salę Jankowski, dodając, że chce, by prezydent przeprosił w lokalnych mediach oraz zapłacił 10 tys. zł na Fundację Inicjatyw Polskich.

Do sprawy przed posiedzeniem sądu odniósł się także prezydent Paweł Adamowicz: - Dzisiejszy pozew i rozprawę, traktuję jako to, że pan oskarżyciel, Aleksander Jankowski, chce w świetle jupiterów zbudować siebie. Nikt do tej pory o jego istnieniu nie wiedział, dzisiaj się wielu dowie - mówił. - Zbliżają się wybory samorządowe. Być może Młodzież Wszechpolska sama, czy z innymi organizacjami, chce wystawić listy. Traktuję to jako element kampanii przedwyborczej w wykonaniu MW - dodał.

Czytaj także:Młodzież Wszechpolska wystawiła Adamowiczowi akt zgonu. Rzeczniczka prezydenta: - To forma pogróżki

W odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, czy prezydent krzyczał "won" i "faszyści", Adamowicz stwierdził: - Niewykluczone. Pamiętajmy, że nasza reakcja była reakcją emocjonalną, naturalną w tej sytuacji. Myśmy byli zszokowani, że na spotkaniu wolnym, ktoś przychodzi nie po to, żeby posłuchać, podyskutować, tylko przychodzi, żeby przeszkadzać wszystkim zebranym. Nie zachowuje się zgodnie z europejskimi standardami kultury. Przyjmuje standardy barbarzyńskie, chamskie i szuka jeszcze - jak dzisiaj - ochrony polskiego wymiaru sprawiedliwości, co jest niebywałym kuriozum.

Prezydent Adamowicz zaprzeczył, że szarpał Jankowskiego. - Broniłem dostępu do Adama Michnika, i tyle - powiedział.

Prezydent Adamowicz zaprzeczył, że szarpał Jankowskiego. - Broniłem dostępu do Adama Michnika, i tyle - powiedział.

Zaznaczył, że "stroną agresywną była MW". - Myśmy byli ofiarą tego zachowania. Dzisiaj aktywiści nacjonalistycznej organizacji próbują z siebie czynić ofiarę - mówił. Stwierdził, że nie ma na to zgody, "nawet jeżeli mielibyśmy pójść do Sądu Najwyższego".

- Jeżeli pan Aleksander Jankowski przeprosi Adama Michnika i 200 osób, które były na spotkaniu z nim, ja również go wtedy przeproszę - stwierdził Adamowicz.

Prezydent nie wykluczył "wszelkich kroków prawnych przeciwko wymienionemu Aleksandrowi Jankowskiemu i jego grupie". - Ci ludzie naruszyli szereg przepisów. Myśmy takich działań nie podjęli po 7 listopada, natomiast w momencie, kiedy wchodzą [oni-red.] na ścieżkę spektaklu, to wydaje mi się dla dobrego wychowania tych osób, na przyszłość, sądzę, że będziemy musieli skorzystać ze środków nam przysługujących - powiedział.

W piątek obie zwaśnione strony, po wyjściu z sali rozpraw, poinformowały, że do sporu zostanie włączony mediator, który będzie próbował pomóc osiągnąć kompromis.

Czytaj także: Prezydent Paweł Adamowicz otworzy Marsz Równości w Gdańsku

- Sąd skłaniał nas do mediacji, słusznie zauważył, że sprawa nie powinna się była znaleźć na wokandzie. Ja, jako człowiek kompromisu, prezydent miasta wolności i Solidarności, zawsze jestem otwarty na kompromis, rozmowy i dialog. Trzeba rozmawiać - powiedział prezydent Adamowicz, po tym jak wyszedł z sali. Dodał, że sąd wskazał mediatora. - Będzie on rozmawiał z obiema stronami - wyjaśnił.

Aleksander Jankowski z kolei poinformował, że prezydent "określił swoje żądania". - W mojej ocenie są one po prostu jeszcze bardziej bezczelne niż samo zachowanie prezydenta. Pan prezydent uważa, że nie tyle powinienem przepraszać go, co pana Adama Michnika. Ja osobiście nie poczuwam się do żadnych przeprosin - powiedział. Stwierdził, że jego zachowanie wynikało bezpośrednio z prawa do politycznego sprzeciwu

Dodał przy tym, że jest skłonny do mediacji. - Oczywiście, ale żeby pan prezydent określił swoje warunki jako zdroworozsądkowe, a nie abstrakcyjne - stwierdził. Wyjaśnił, że "nie ma zamiaru rezygnować z przeprosin".

W swoim życiu nigdy nie czułem się tak źle jak wtedy, kiedy prezydent miasta, który wydał mój dowód osobisty, który jest pokazywany na większości dokumentów, które posiadam, w taki sposób traktuje obywatela miasta, który ma prawo do wolności słowa i wolności wypowiedzi - powiedział Jankowski

- Przyznam się - w swoim życiu nigdy nie czułem się tak źle jak wtedy, kiedy prezydent miasta, który wydał mój dowód osobisty, który jest pokazywany na większości dokumentów, które posiadam, w taki sposób traktuje obywatela miasta, który ma prawo do wolności słowa i wolności wypowiedzi - powiedział po wyjściu z sali rozpraw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki