Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mediana, czyli wróżenie z płac

Piotr Dwojacki
Piotr Dwojacki
Piotr Dwojacki
Sześć tys. zł brutto miesięcznie - co najmniej tyle zarabia co dziesiąty spośród pracujących w Polsce. Od tego odejmujemy podatki. W efekcie 10 proc. najlepiej zarabiających uzyskuje wynagrodzenie w granicach 5 i więcej tysięcy na rękę. Takich osób jest w Polsce około półtora miliona.

1500 zł brutto miesięcznie - również co dziesiąty spośród pracujących w Polsce zarabia co najwyżej tyle. To jest tzw. płaca minimalna, która jak widać, nie jest dobrem dla wszystkich zatrudnionych.

Cztery tys. zł brutto miesięcznie - tyle przeciętnie dostaje się za pracę "na państwowym". Najwięcej w "państwówce" zarabia się w państwowych bankach i ubezpieczalniach, górnictwie i energetyce. Z kolei 3200 zł - tyle płacą pracodawcy prywatni. Płacą gorzej od "nieprywatnych"? Niekoniecznie. Na razie nie ma w Polsce prywatnej administracji publicznej, a dla przeciętnych wynagrodzeń mają swoje zasługi dochody klasy urzędniczej, dla której standardem jest 4,5 tys. zł.

Więcej felietonów Piotra Dwojackiego

Płaca w Polsce wynosi przeciętnie około 3,5 tys. zł (minus podatek). Co najmniej tyle zarabia ponad 5 mln osób, czyli co trzeci pracujący Polak. Zaraz… Co trzeci zarabia powyżej przeciętnej? Czyli większość zarabia mniej od przeciętnej? Tak. Przeciętna bowiem zawiera w sobie i "kominiarzy", zarabiających miliony, i tych, którzy pracują dorywczo za parę złotych na godzinę.

Właściwsza dla porównywania się z innymi jest mediana - to wartość środkowa. Powyżej (i poniżej) niej zarabia dokładnie połowa pracujących. Ta kwota w Polsce to niespełna 3 tys. zł. Brutto.
Wszystkie wartości podałem "mniej więcej" - za 2011 rok nie ma jeszcze pełnych statystyk (i nie będzie ich jeszcze przez kilka miesięcy). W efekcie mogę się mylić o kilkadziesiąt złotych. Ale pewne jest jedno - zdecydowana większość Polaków uważa, że zarabia za mało w stosunku do potrzeb (i że inni w Polsce zarabiają za dużo).

Więcej na temat gospodarki na Pomorzu

A jaka jest perspektywa wzrostu płac? W mojej ocenie - marna. Oczywiście, będą profesje, w których należy oczekiwać wzrostów. Dotyczy to prac najwyżej kwalifikowanych, wymagających wysokiej kultury i fachowości (choć niekoniecznie wyższego wykształcenia). Nie należy się za to spodziewać kokosów w branżach, w których mało się płaci nie tylko w Polsce, np. w hotelarstwie, gastronomii, turystyce. Choć w Trójmieście i tu można się spodziewać chwilowego skoku w związku z Euro 2012. Chwilowego.

Jest jednak kwestia ważniejsza od poziomu płac - to chęć i możliwość znalezienia zatrudnienia. Zarejestrowanych w Polsce bezrobotnych jest "tylko" 1,7 mln. Ale… W Polsce jest ponad 38 mln mieszkańców. Pracuje trochę ponad 16 mln. 42,6 proc. Spodziewajmy się raczej podatków niż szybkiego, powszechnego i znaczącego wzrostu dochodów.

Szybciej dogonimy Europę, jeśli zbankrutuje kilka państw, w których zarabia się lepiej. Chyba że my zbankrutujemy. Co w szczęśliwie rozpoczętym, 2012 roku, nie jest niemożliwe.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki